Nie potrafią liczyć
- Najlepsze światło jest o świcie, dlatego o czwartej rano wyjeżdżam z Krakowa, żeby zainstalować się w przygotowanej kryjówce i o piątej robię zdjęcia. Trzeba do tego - po pierwsze długich obiektywów, teleobiektywów, dobrej kryjówki, ale też indiańskich sposobów, żeby nie spłoszyć ptaka - mówi Marek Keppert. Jest jednym z dwunastu fotografików ze Związku Polskich Fotografików Przyrodniczych w Krakowie, którzy od wczoraj prezentują zdjęcia ptaków na wystawie w galerii sztuki Politechniki Krakowskiej "Kanonicza 1".
Na dużych fotogramach oglądać można m.in. rybitwę białowąsą, ptaka z południowej Europy, który u nas gnieździ się dopiero od 20 lat i jest bardzo rzadki. Jest też łabędź krzykliwy (z żółtym dziobem, wydający dźwięki trąbienia), który przylatuje do nas z północy i zimuje pod Wawelem razem z naszymi łabędziami niemymi; autorowi udało się go uchwycić, gdy nadpływała barka i ptak zrywał się do lotu. Pokazany jest też kowalik - jedyny ptak, który chodzi po drzewach głową w dół. Inną ciekawostką jest zimorodek - ptak o szarych piórach, w których tak załamuje się światło, iż wydają się całkiem niebieskie (to zdjęcie, Renaty i Marka Kosińskich, było już publikowane w piśmie "National Geographic"). Jedyny drapieżnik na wystawie to krogulec; został sfotografowany zimą z balkonu, w chwilę po tym, jak porwał stąd wróbla, który stołował się w karmniku.
Jak mówią fotograficy, fotografowanie ptaków jest bardzo trudne i trzeba specjalnych zabiegów, by zdjęcia się udały. Po pierwsze ptaki płoszy każdy szmer. Są też bardzo ruchliwe, dlatego potrzebna jest pewna ręka i refleks; zdjęcia często wychodzą poruszone, bywa, że z całego filmu można wybrać jedno bądź kilka naprawdę udanych zdjęć.
Ale najpierw trzeba odnaleźć ptaka. - Szukając czajki na stawach w Zatorze musiałem się sporo nachodzić, żeby znaleźć gniazda - _wspomina Marek Keppert. Trzeba też zbudować kryjówkę: w upatrzonym miejscu, już tydzień wcześniej, żeby ptaki się przyzwyczaiły. - _I do tej kryjówki powinno się potem przyjść z drugą osobą, np. z kolegą, który nas odprowadzi. To dlatego, że ptaki nie potrafią liczyć i jeśli weszły do kryjówki dwie osoby, a potem wyszła jedna, to ptak myśli, że już nikogo w środku nie ma. Nie chowa się wtedy i można robić mu zdjęcia - wyjaśnia Marek Keppert. A na łowy z obiektywem należy ubrać się w... wojskową siatkę maskującą albo strój komandosów, moro, tak, by nie było nas widać.
Związek Polskich Fotografików Przyrodniczych powstał przed 5 laty w Warszawie. W Krakowie działa od 4 lat i ma obecnie 46 członków, głównie ludzi ok. 30 lat. Celem związku jest propagowanie piękna przyrody i popularyzacja fotografii przyrodniczej. Organizowane są warsztaty, wystawy, plenery, pokazy przezroczy. Spotkania odbywają się w podziemiach budynku Instytutu Botaniki UJ w Krakowie przy ul. Kopernika 27 w każdy drugi i czwarty poniedziałek miesiąca o godz. 18.30 (program spotkań: www.zpfp-ok.kki.pl). Bliższe informacje dla zainteresowanych członkostwem - ZPFP Okręg Krakowski, ul. Kasztanowa 30, tel. 425-10-31, e-mail: [email protected].
Obecną wystawę członków ZPFP można oglądać przy Kanoniczej 1 do 27 sierpnia, codziennie w godz. 10 - 18. Wstęp wolny.
(MM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?