W karpackich lasach trzeba być jak Indianin. Czujnym okiem, węchem i słuchem wyszukiwać śladów kudłacza. Na widok tropów zacząć natychmiast głośno gwizdać, aby przypadkiem nie zaskoczyć zwierza swoją obecnością.
Jeśli jednak go zaskoczysz, nie patrz mu w oczy. Stań wyprostowany przed misiem, zacznij głośno mówić co ślina na język przyniesie. Unieś ręce w górę i poruszaj nimi powoli. Może pomoże, a jeśli nie, to niechybnie zaatakuje. Wówczas rzuć się na ziemię, przyjmij pozycję embrionalną. Udawaj trupa. Może pomoże. Jeśli nie, to masz problem.
Na pocieszenie, misie ponoć w ludzkiej padlinie nie gustują. Teraz coś z moich osobistych doświadczeń. Całą tę wiedzę miałem zapisaną w pamięci. Lecz gdy stanąłem twarzą w twarz z młodym niedźwiadkiem, nauka poszła w las. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie biegłem tak szybko. Zapamiętałem ostrą woń misia. I mój strach.
PS Na szczęście spotkania z niedźwiedziem to u nas rzadkość. Jeśli mi nie wierzycie, wyuczcie się dobrych rad na pamięć. Powodzenia!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?