Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z niedźwiedziem. Zapamiętałem ostrą woń misia. I mój strach

Grzegorz Tabasz
W przestworzach internetu doszukałem się smakowitego poradnika na temat kontaktów ludzko niedźwiedzich. Posłuchajcie, proszę.

W karpackich lasach trzeba być jak Indianin. Czujnym okiem, węchem i słuchem wyszukiwać śladów kudłacza. Na widok tropów zacząć natychmiast głośno gwizdać, aby przypadkiem nie zaskoczyć zwierza swoją obecnością.

Jeśli jednak go zaskoczysz, nie patrz mu w oczy. Stań wyprostowany przed misiem, zacznij głośno mówić co ślina na język przyniesie. Unieś ręce w górę i poruszaj nimi powoli. Może pomoże, a jeśli nie, to niechybnie zaatakuje. Wówczas rzuć się na ziemię, przyjmij pozycję embrionalną. Udawaj trupa. Może pomoże. Jeśli nie, to masz problem.

Na pocieszenie, misie ponoć w ludzkiej padlinie nie gustują. Teraz coś z moich osobistych doświadczeń. Całą tę wiedzę miałem zapisaną w pamięci. Lecz gdy stanąłem twarzą w twarz z młodym niedźwiadkiem, nauka poszła w las. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie biegłem tak szybko. Zapamiętałem ostrą woń misia. I mój strach.

PS Na szczęście spotkania z niedźwiedziem to u nas rzadkość. Jeśli mi nie wierzycie, wyuczcie się dobrych rad na pamięć. Powodzenia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Spotkanie z niedźwiedziem. Zapamiętałem ostrą woń misia. I mój strach - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski