Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spóźniony pościg osłabionych "Szarotek"

ML
Krążek wpada do bramki Naprzodu po strzale Mikołaja Łopuskiego (tyłem) Fot. Wacław Klag
Krążek wpada do bramki Naprzodu po strzale Mikołaja Łopuskiego (tyłem) Fot. Wacław Klag
HOKEJOWA EKSTRAKLASA. Dziesiąta wygrana z rzędu krakowian. Zwycięstwo oświęcimian walkowerem.

Krążek wpada do bramki Naprzodu po strzale Mikołaja Łopuskiego (tyłem) Fot. Wacław Klag

Comarch Cracovia - Akuna Naprzód Janów 10-4 (4-1, 4-0, 2-3)

1-0 Guzik 10, 1-1 Kogut 10, 2-1 Martynowski 12, 3-1 Łopuski 14, 4-1 Kostuch 15, 5-1 L. Laszkiewicz 21, 6-1 J. Raszka 24, 7-1 Noworyta 33, 8-1 Kostuch 35, 9-1 Słaboń 41, 9-2 Pohl 43, 9-3 Krokosz 47, 10-3 Dvorak 55, 10-4 Pohl 60.

Sędziował Maciej Pachucki (Gdańsk). Kary: 6-20 min. Widzów 700.

Cracovia: O. Raszka - Wajda, Guzik, L. Laszkiewicz, Słaboń, Pasiut - Wilczek, Noworyta, Piotrowski, Sarnik, Łopuski - Sznotala, Prokop, Kostuch, Dvorak, Martynowski - Landowski, J. Raszka, Witowski, Rutkowski, D. Laszkiewicz.

Naprzód: Stańczyk (21 Niemczyk) - Działo, Urbańczyk, Kogut, Pohl, Sośnierz - Sitko, Krokosz, Adamus, Podsiedlik, Wołkowicz - Bajer, Petrina, Ślusarczyk, Gryc, Sowiński oraz Kosakowski.

Początek spotkania należał do Cracovii, choć lider w pierwszych minutach nie zdominował tak ostatniej drużyny tabeli, jak można się było spodziewać. Najaktywniejszy był Słaboń, który dwukrotnie stawał przed doskonałą szansą na zdobycie gola, ale Stańczyk ofiarnie interweniował, zaś przy uderzeniu Prokopa z dystansu uratował go słupek.

To był koniec szczęścia golkipera Naprzodu. Po strzale Guzika z dalszej odległości nie miał już nic do powiedzenia. Co prawda Kogut po chwili zdołał wyrównać, dobijając z bliska strzał Pohla, ale to tylko rozsierdziło krakowian. Hokeiści lidera tabeli w krótkim odstępie czasu zdobyli trzy gole. Najładniejsze trafienie zaliczył Łopuski, który najpierw sprytnie uciekł Bajerowi, a następnie wypalił w "okienko" janowskiej bramki.

Druga tercja zaczęła się od mocnego uderzenia krakowian, którzy za sprawą precyzyjnego strzału L. Laszkiewicza z kąta podwyższyli wynik. Niebawem Cracovia zdobyła kolejnego gola i jedyną niewiadomą w tym spotkaniu były rozmiary wygranej i czy gospodarze dobrną do 10 trafień, bo w zwycięstwo "Pasów" już nikt nie miał prawa wątpić.

Kolejne akcje to była starannie zaplanowana egzekucja. Najpierw Noworyta sprytnie zmienił lot krążka po zagraniu Pasiuta, a niedługo później Kostuch z łatwością wygrał pojedynek z drugim bramkarzem Naprzodu Niemczykiem (zastąpił słabo spisującego się Stańczyka).

Dzieło zniszczenia kontynuowane było także w ostatnich 20 minutach. Nie minęło 15 sekund, a Słaboń z najbliższej odległości w końcu strzelił swojego pierwszego gola w tym meczu. Dwucyfrówka stała się faktem, gdy Dvorak spożytkował grę w przewadze Cracovii i strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza Naprzodu.

Wcześniej niespodziewanie dwukrotnie trafili goście. Najpierw fatalny błąd obrony Cracovii wykorzystał silnym strzałem Pohl. Krokosz za to pięknie przymierzył z dystansu, a O. Raszka tylko odprowadził krążek wzrokiem. Do janowian należało też ostatnie słowo w tym spotkaniu. W ostatniej minucie wynik ustalił Pohl.

Była to 10. wygrana z rzędu Cracovii. "Pasy" tuż przed play-offami są w wielkiej formie.

- Główny pozytyw z tego meczu to powrót Pasiuta i jego chciałbym najbardziej wyróżnić za to spotkanie. Cieszy zwycięstwo, ale smuci mnie ilość straconych przez nas bramek. Powinno być ich zdecydowanie mniej. Kilku zawodników nie wystąpiło, ale nie dlatego, że są kontuzjowani. Chciałem po prostu, żeby przed play-offami wszyscy dostali szansę gry - powiedział po meczu trener Cracovii Rudolf Rohaczek.
Michał Lipka

MMKS Podhale - Stoczniowiec Gdańsk 5-7 (0-3, 2-3, 3-1)

0-1 Ziółkowski 12, 0-2 Jankowski 12, 0-3 Skrzypkowski 20, 0-4 Ziółkowski 21, 0-5 Chmielewski 22, 1-5 Baranyk 34, 2-5 Baranyk 34, 2-6 Janecka 39, 3-6 Czuy 42, 4-6 Bakrlik 43, 5-6 Neupauer 49, 5-7 Chmielewski 60.

Sędziował Tomasz Radzik (Krynica). Kary 12-8 min. Widzów 800

MMKS Podhale: Niesłuchowski (39 Mrugała) - K. Kapica, Łabuz, Baranyk, K. Bryniczka, Czuy - Dutka, Sulka, Kmiecik, Neupauer, Michalski - Cecuła, Gaj, Bomba, Tylka, Bakrlik - Szumal, W. Bryniczka, Puławski, Jastrzębski, Kos.

Stoczniowiec: Odrobny - Kostecki, Mateusz Rompkowski, Jankowski, Ziółkowski, Strużyk - Smeja, Kabat, Steber, Skutchan, Janecka - Skrzypkowski, Kantor, Drzewiecki, Wróbel, Chmielewski oraz Maciejewski, Wróblewski, Maciej Rompkowski, Błażejczyk.

Personalnych problemów "Szarotek" ciąg dalszy. Tym razem trener Jacek Szopiński we wczorajszym pojedynku nie mógł skorzystać z usług m.in. obu bramkarzy Rajskiego i Furcy oraz Różańskiego. Na domiar złego w czwartek do Kanady z powodu spraw osobistych wyjeżdża Kelly Czuy i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle wróci.

W pierwszych fragmentach spotkania inicjatywę posiadali nowotarżanie, ale nie potrafili jej wykorzystać. Od 10 min zaznaczyła się przewaga przyjezdnych, która szybko przełożyła się na gole. W 12 min w ciągu 17 sekund do nowotarskiej bramki trafiali Ziółkowski oraz Jankowski. Sfrustrowani Podhalanie w końcówce pierwszej tercji zaczęli łapać kary. Kiedy trójka z nich odsiadywała swoje wykluczenie, Skrzypkowski 32 sekund przed przerwą podwyższył prowadzenie "Stoczni" na 3-0.

W podwójnym osłabieniu "Szarotki" rozpoczęły także drugą tercję i gościom wystarczyło 18 sekund od wznowienia gry, aby wykorzystać swoją przewagę i zdobyć czwartego gola (Ziółkowski). Minęły niespełna 2 min i Niesłuchowski skapitulował po raz piąty, tym razem po akcji Chmielewskiego. W 34 min wreszcie gospodarze przełamali swoją niemoc i w odstępie 24 sekund za sprawą Baranyka i Kmiecika zdobyli swoje pierwsze dwie bramki. Ostatnie słowo w tej części gry należało jednak do gości, a konkretnie do Janecki, który w 39 min podwyższył prowadzenie swojego zespołu do stanu 6-2.

Ostatnia część spotkania to niesamowity pościg gospodarzy, który omal nie zakończył się powodzeniem. Rozpoczął go w 42 min Czuy, który zaraz po wyjściu z ławki kar pokonał Odrobnego. Równo 60 sekund później na listę strzelców wpisał się Bakrlik, w 49 min podczas gry w przewadze Naupuer wykończył akcję Baranyka oraz Czuya i przewaga gości zmalała do zaledwie jednej bramki. Ostatnie 10 minut to ofensywny szturm nowotarżan. Momentami mocno kotłowało się pod bramką Odrobnego, ale ten już nie dał się zaskoczyć. Ostatnią minutę gospodarze zaryzykowali manewr z wycofaniem bramkarza, ale zamiast wyrównującego trafienia "Szarotek" Chmielewski sekundę przed końcową syreną strzałem do pustej bramki przypieczętował wygraną gości. (MZ)

KTH Krynica - Ciarko KH Sanok 0-1 (0-0, 0-1, 0-0) 0-1 Gruszka 31.

Sędziował Jacek Rokicki (Nowy Targ). Kary: 12-10 min.

KS KTH: Elżbieciak - Ovśak, Kasperczyk, Horný, Horowski, Bućek - Śtrach, Dudzik, Brocławik, M. Dubel, Kostecki - D. Kruczek, Kurz, Zieliński, Bryła, Zabawa oraz Myjak, Kozak.

Ciarko KH: Plaskiewicz, Rączka - Ivicic, Kubat, Vozdecky, Biały, Radwański - Suur, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Owczarek, Gurican, Słowakiewicz, Milan, Mermer oraz Maciejko, Hućko, Wilusz, Poziomkowski.

Mecz w Krynicy nie stał na zbyt wysokim poziomie, chociaż ambicji nie można odmówić zawodnikom obu zespołów. Już pierwsza tercja pokazała, że Ciarko, które było faworytem spotkania, nie może liczyć na zbyt wiele. To KTH nadawało ton grze. Na bramkę sanoczan strzelali Horowski, Horny, Śtrach i Kasperczyk jednak Rączka nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi Radwański dał pokaz umiejętności. Ograł obronę kryniczan, mocno strzelił, ale Elżbieciak był lepszy.

Druga tercja wyglądała podobnie. Dużo akcji z obu stron, ale mało strzałów. W 31 min Malasiński zza bramki znakomicie podał krążek do Gruszki, który strzałem z najbliższej odległości ustalił wynik meczu. Trzecia tercja nie przyniosła zmiany rezultatu, mimo wielu okazji. (KOW)

Zagłębie Sosnowiec - Aksam Unia Oświęcim nie odbył się

Sytuacja na lodowisku w Sosnowcu była dość komiczna, bo gdy goście na lodzie prowadzili rozgrzewkę, przygotowując się do walki, sosnowieccy zawodnicy opuszczali halę lodową, udając się do domów. O godz. 19 sędziowie rozpoczęli zawody i je od razu zakończyli, ale przyznanie punktów walkowerem oświęcimianom jest tylko kwestią czasu.

- Co mogę powiedzieć? - tłumaczył po meczu Mariusz Kieca, trener sosnowiczan. - Przed meczem jeden z zawodników zasłabł w szatni i wtedy pozostali w przypływie spontaniczności zdecydowali, że nie wyjdą na lód. Uznali, że tylko w ten sposób mogą zwrócić uwagę władz miasta, że hokej nad Brynicą umiera. Poza tym, chłopcy tłumaczyli, że mają dość obietnic bez pokrycia. Ciągle tylko słyszeli, że zaległości zostaną uregulowane za dzień lub dwa, a kiedy przychodził termin płatności znowu była ta sama "melodia".

Zdziwienia postawą miejscowych zawodników nie krył trener oświęcimian Karel Suchanek. - Cóż, skoro przyjechaliśmy do Sosnowca, to chcieliśmy zagrać mecz, choć nie wszyscy zawodnicy są w pełni sił - zdradził trener Aksamu. - Jestem już wiele lat przy hokeju, ale z podobnym postępowaniem się nie spotkałem. W ligach czeskich bywało nawet tak, że zawodnicy dostawali pieniądze nawet po zakończeniu sezonu, bo w czerwcu, ale jakoś nikt nie myślał o strajkowaniu. Na pewno takie sytuacje nie budują pozytywnego wizerunku polskiego hokeja - ocenił czeski szkoleniowiec.

Po wtorkowej serii układ tabeli przed play-off został ustalony. Oświęcimianie obronili trzecie miejsce, mając sprzymierzeńca w tyskim GKS, którego rozgromili w niedzielę we własnej hali 7-1. Tym razem tyszanie wygrali w Jastrzębiu, które nie jest już w stanie przeskoczyć Aksamu. (ZAB)

W pozostałym meczu:

JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 0-1 (0-0, 0-0, 0-1), 0-1 Vitek 50.

1. Cracovia 34 80 169-80

2. Tychy 34 75 139-81

3. Unia 34 71 151-84

4. Jastrzębie 34 63 158-91

5. Ciarko 34 58 130-110

6. Stoczniowiec 34 48 122-137

7. Podhale 34 39 106-157

8. Zagłębie 34 37 106-145

9. KTH 34 24 100-186

10. Naprzód 34 15 88-198

(ML)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski