Nad głową Ryszarda Ścigały kłębią się czarne chmury. Pogrążyć może go wyrok brzeskiego sądu wobec dwóch byłych prezesów żużla z Tarnowa.
– Obaj oskarżeni złożyli szczegółowe wyjaśnienia i opisali, w jaki sposób doszło do otrzymania, a później przekazania pieniędzy. Te wyjaśnienia korespondują z zebranym w sprawie pozostałym materiałem dowodowym – mówiła sędzia Monika Wojtas-Zaleśna.
Bogdan G. i Paweł P. usłyszeli wyroki dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata.
Wysoko postawione osoby związane z prokuraturą przyznają, że sprawa byłych prezesów Żużlowej Sportowej Spółki Akcyjnej to jeden z istotnych wątków głośnej na cały kraj afery łapówkarskiej w Tarnowie. Bogdan G. i Paweł P. między wrześniem i końcem listopada 2010 r. podjęli się pośredniczenia w przekazaniu ówczesnemu prezydentowi Ryszardowi Ścigale 70 tys. zł łapówki od dwóch przedstawicieli spółki Strabag. Paweł P. odebrał od nich pieniądze, a Bogdan G. wręczył je Ścigale – tak wynika z zeznań skazanych właśnie byłych prezesów (wyrok nie jest prawomocny).
– To mocny sygnał dla osób badających sprawę, że do przestępstwa doszło. Nikt, kto jest niewinny, nie przyznałby się do przekazania łapówki – mówi anonimowo jeden ze śledczych.
Były prezydent na razie nie ma ochoty nawet jednym zdaniem komentować rozstrzygnięcia brzeskiego sądu.
– Nie odniosę się do wyroku, ponieważ nie zamierzam sprawić, by pojawiło się jakiekolwiek podejrzenie, że swoimi wypowiedziami wywieram wpływ na wymiar sprawiedliwości – tłumaczy Ryszard Ścigała.
Powtarza przy tym jak mantrę zapewnienia o swojej niewinności.
– Kiedy wyrok się uprawomocni, nie będzie przeszkód do wyznaczenia terminu sprawy byłego prezydenta Tarnowa – mówi sędzia Tomasz Kozioł.
– Gdyby oskarżeni wycofali się z wniosku o poddanie się karze, wątek prezesów trzeba byłoby włączyć do głównego nurtu sprawy– dodaje.
Prokurator Seweryn Borek daje do zrozumienia, że nie ma zamiaru odwoływać się od werdyktu brzeskiego sądu.
– Wyrok jest w pełni zgodny z wnioskiem prokuratury. Nie widzę potrzeby kwestionowania tego orzeczenia – tłumaczy prokurator Borek.
Bossowie żużla na posiedzeniu brzeskiego sądu się nie pojawili. Za to oskarżenie reprezentowały dwie osoby – oprócz prokuratora także przedstawicielka magistratu.
Miasto jest więc nie tylko pokrzywdzonym w sprawie. Urząd już kilka miesięcy temu wystąpił do prokuratury o nadanie mu statusu oskarżyciela posiłkowego. W efekcie może więc popierać akt oskarżenia, ale także zgłaszać wnioski dowodowe oraz zgłaszać roszczenia finansowe wobec osób zamieszanych w aferę.
JAKIE SZKODY MIASTA?
- W zarzutach wobec Ścigały wymienia się m.in. przebudowę i rozbudowę ul. Kryształowej przez spółkę Polski Asfalt (zależną od Strabag).
Nowa ulica miała być rekompensatą za upust przy zakupie miejskiej działki i kosztować miała ponad 1,25 mln zł. Według śledczych Ścigała wspólnie z byłym szefem Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich mieli doprowadzić do obniżenia parametrów technicznych inwestycji, a jednocześnie kosztów jej realizacji o blisko milion złotych. Przebudowa ostatecznie kosztowała o ok. 300 tys. zł mniej niż w wersji pierwotnej.
- W akcie oskarżenia jest mowa też o sprzyjaniu przy przetargach na remonty ulic w Tarnowie firmie Wiesława Frysa, prywatnie dobrego znajomego Ryszarda Ścigały.
Sposobem miała być zmiana założeń dotyczących technologii wykonania ulic. Np. zamiast z kostki, ul. Głogową wykonano z betonu. Według prokuratury koszt remontu o ok. 200 tys. zł przewyższał planowany budżet. Dokładnie nie wiadomo, jak zmiana technologii z bitumicznej na betonową na ul. Rogoyskiego i na os. Westerplatte wpłynęła na wydatki miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?