Język na co dzień pracuje w Wiśle Kraków. Z powodzeniem łączy obie funkcje.
Podczas mistrzostw Europy, które odbyły się w czerwcu, jego podopieczna Renata Knapik-Miazga sięgnęła po brązowy medal, a Polki uplasowały się na 6. miejscu.
Szpadzistki dzielnie walczą w zawodach Pucharu Świata. Ostatnio w chińskim Suzhou zajęły piątą lokatę. Pokonały Amerykanki, uległy Rosjankom, zwyciężyły Chinki i Włoszki. - Pechowy był mecz z Rosjankami - mówi Bartłomiej Język. - Przegraliśmy trzema punktami. Zwycięstwo z wicemistrzyniami olimpijskimi, Chinkami, ma swoją wymowę.
Od czasu mistrzostw Europy wykrystalizowała się czwórka, która walczy w drużynie. Oprócz Knapik-Miazgi są w niej: Aleksandra Zamachow-ska z Wisły, Magdalena Piekarska i Barbara Rutz. - Stabilizacja jest bardzo ważna - mówi trener. - Walczą ze sobą i robią stałe postępy. Znajduje to odzwierciedlenie w rankingach. Teraz awansowaliśmy z 13. na 11. pozycję. Progres zaliczyła też Renata, przesuwając się na 20. miejsce na liscie światowej, jest najwyżej z Polek. Trudno, by było inaczej, skoro prowadzi też w krajowym rankingu.
W ostatnich zawodach PŚ trzy Polki znalazły się w najlepszej „32” turnieju.
- Zależy mi na regularności - mówi Język. - Wiem, że nie jest możliwe, by stale wygrywać, choć chciałbym, by tak było. Chodzi o to, by moje podopieczne stale znajdywały się wśród najlepszych 32, czy też 16 zawodniczek. Potem przyjdzie pora na kolejce cele, jaki będzie np. ósemka.
Język pracuje z kadrą na zasadzie kilkudniowych konsultacji w Spale. W grudniu takiego wyjazdowego posiedzenia nie będzie. Zawodniczki mają pracować w klubach. W najbliższy weekend zaczynają sezon krajowy zawodami Pucharu Polski w Radlinie. Na 10-11 grudnia zaplanowano PŚ w Katarze.
- Nie wiem jeszcze, w jakim składzie na niego pojedziemy - twierdzi trener kadry. - Na pewno pojedzie Renata i jeszcze jedna zawodniczka. Ale zwróciliśmy się do ministerstwa o przydział większych środków, by mogło pojechać więcej szpadzistek.
Na co dzień Język pracuje z Knapik-Miazgą i Zama-chowską w klubie, jest mu więc łatwiej. - Za mną półroczna praca, z której mogę być zadowolony - mówi szkoleniowiec reprezentacji Polski. - Na pewno zetknąłem się z inną specyfiką, bo do tej pory pracowałem tylko w klubach. Udaje mi się jednak wszystko pogodzić. Zdawałem sobie sprawę z tego, że będą wyjazdy, zgrupowania, dużo „papierkowej” pracy, że na mojej nieobecności w domu ucierpi rodzina. Ale widzę sens mojej pracy, bo są efekty. Dziewczęta robią postępy, a o to w tym wszystkim chodzi. Zależy mi na tym, by wygrywały, a dzieje się to coraz częściej, więc mogę być zadowolony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?