W 1996 r. ujawniliśmy na naszych łamach, że zeznania Ż. z 1976 r. były fałszywe. Z analizy akt wynikało, że sierżant musiałby być o tej samej porze w pięciu oddalonych od siebie o kilometry częściach Radomia. Prokuratorka formułująca na tej podstawie akty oskarżenia doskonale wiedziała, że świadek kłamie z polecenia kręcącej wszystkim SB. Wiedział to także skazujący robotników sędzia.
20 lat po dramacie ruszyliśmy z jedną z ich ofiar, Andrzejem Bartczakiem, szukać sprawiedliwości. Okazało się, że sierżant Ż. pobiera emeryturę - jako ppłk. Trzy średnie pensje krajowe na rękę. Wyżej wymieniona prokurator była wtedy… szefową prokuratury rejonowej, a sędziego znaleźliśmy na stanowisku… szefa departamentu sądów i notariatu w ministerstwie sprawiedliwości. Wcześniej kierował komisją rozliczającą z przeszłości radomskich sędziów.
Niedługo po naszej publikacji oboje przeszli w stan spoczynku. Biorą do dziś po 10 tys. zł. Podobnie jak sekretarze i inni aktywiści PZPR, którzy w owym haniebnym czasie, a także wcześniej lub później, „utrwalali socjalizm” - dla pieniędzy, mieszkań, talonów. To ci ludzie spędzali tłumy na stadiony, jak w Czerwcu ’76, by „potępić warchołów”.
Dziś tacy, jak Bartczak, wegetują na głodowych świadczeniach. A wielu peerelowskich dygnitarzy kontynuowało kariery w wolnej Polsce. Ba, widzimy ich dziś nawet w pierwszych szeregach PiS! Zawsze wiedzieli, gdzie są konfitury. Pozostali żyją na emeryturach - jak pączki w maśle. Ustawa tnąca świadczenia b. esbeków tego nie zmieni - żaden z opisanych tu ludzi nie był w SB. A esbek, który kręcił procesem Bartczaka, dożył 93 lat pobierając do końca emeryturę 15 razy wyższą niż „warchoł”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?