MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprint magnesem mityngu

Redakcja
Dwaj przyjaciele z boiska, konkretnie z bieżni - Anglik Dwain Chambers i krakowianin Marcin Nowak, zdjęcie z mistrzostw Europy w 1998 roku, w Budapeszcie. Fot. archiwum
Dwaj przyjaciele z boiska, konkretnie z bieżni - Anglik Dwain Chambers i krakowianin Marcin Nowak, zdjęcie z mistrzostw Europy w 1998 roku, w Budapeszcie. Fot. archiwum
Zanosi się w ten weekend w Krakowie na niemałe święto "królowej sportu"... - zwracam się do trenera, działacza sportowego, a także zawodnika sprintów oraz pracownika AWF (asystent w Katedrze Teorii i Metodyki LA) Marcina Nowaka.

Dwaj przyjaciele z boiska, konkretnie z bieżni - Anglik Dwain Chambers i krakowianin Marcin Nowak, zdjęcie z mistrzostw Europy w 1998 roku, w Budapeszcie. Fot. archiwum

LEKKOATLETYKA. - Dwain Chambers powinien poprawić rekord stadionu AWF w Krakowie na 100 metrów, może zaatakuje barierę 10 sekund - mówi reprezentant Polski MARCIN NOWAK

- Najpierw w sobotę na stadionie AWF odbędzie się Finał Ekstraklasy Ligi Lekkoatletycznej, w którym uczestniczy 12 najlepszych klubów w Polsce, wyłonionych na podstawie wyników ich zawodników w 10 tegorocznych mityngach, wskazanych przez PZLA. Zawody, grupujące czołówkę krajową, potrwają od godziny 9.15 (chód mężczyzn na 5 km) do wieczora. Nasz klub AZS AWF Kraków - mimo kontuzji w swych szeregach np. reprezentantów na ME w Barcelonie Wioletty Frankiewicz i Jana Ciepieli - chce wywalczyć miejsce na podium, marzeniem byłby pierwszy w historii klubowy tytuł. Z kolei w niedzielę od godziny 16.40 około 70 zawodników z Polski i siedmiu zagranicznych krajów wystąpi w II Mityngu Lekkoatletycznym AZS. Na obie imprezy wstęp bezpłatny, serdecznie zapraszamy.

- Oby tylko pogoda nam dopisała! Szczególną uwagę zwraca niedzielny mityng, bo ma wystąpić na 100 metrów gwiazda światowego sprintu, czarnoskóry Brytyjczyk Dwain Chambers!

- Nie ukrywamy, że to magnes mityngu. Rzadko zdarza się, by w Polsce startowały wielkie sławy. AZS AWF Kraków, przystępując do organizowania tego mityngu, myślał o ściągnięciu na swój obiekt jakiejś międzynarodowej gwiazdy. Pomagam przy organizacji tych zawodów, więc nawiązałem kontakt z menedżer Chambersa, panią Sizą Aghą. Nasze rozmowy potoczyły się gładko i niedawno mogłem kupić brytyjskiemu sprinterowi bilet do Krakowa. Chambers był od razu przychylny startowi w Polsce, startował w naszym kraju bodaj siedem lat temu na zawodach w Bydgoszczy. Mnie kojarzył z dawnych, wspólnych biegów, zna markę polskich sprinterów, bo przez wiele lat sztafety nasza i angielska walczyły ze sobą w finałach wielkich imprez. Zresztą właśnie w niedzielę będę miał przyjemność ponownego biegania z nim, a w blokach startowych obok Chambersa uklękną, m.in. Niemiec Alexander Kosenkov (10,14), Czech Ricar Martin (10,40), nowy rekordzista Polski juniorów (10,37) Grzegorz Zimniewicz z Leszna, mój kolega klubowy Mateusz Jędrusik.

- Czy gwiazdor "królowej sportu" stawiał jakieś warunki?

- Nie. Przylatuje na krótko, a ponieważ nigdy nie był w Krakowie, chyba dojdzie do przejazdu z nim po mieście.

- Starty gwiazd kosztują, daliście sobie radę z finansami?

- Jako organizatorzy z dyrektorem mityngu Sławomirem Pabichem na czele wyszliśmy z założenia, że warto wydać pewne pieniądze, aby kibice "królowej sportu" mieli satysfakcję z przyjścia na tartanowy stadion przy alei Jana Pawła II w Krakowie. Kwota pozyskania Chambersa sięga jednej trzeciej budżetu całego mityngu. Pomogli nam sponsorzy. Zawodnik z Wielkiej Brytanii ma też zapewnioną premię, gdy przełamie w Krakowie granicę 10 sekund na 100 metrów, a jeszcze większą, gdyby pobił rekord Europy Portugalczyka Obikwelu - 9,86. Aktualny rekord życiowy Chambersa wynosi 9,97, a miał w przeszłości 9,87, ale ten wynik na skutek jego dyskwalifikacji został anulowany.

- Można sądzić, że przynajmniej rekord stadionu AWF zostanie w niedzielę poprawiony!
- Przypomnę, że rekord 10,15 należy od 11 lat do Piotra Balcerzaka (Skra Warszawa), mój wynik 10,21 z 2000 r. jest drugim rezultatem. Nie wyobrażam sobie, aby rekord po tym biegu się nie zmienił, nawet gdyby były ciężkie warunki. Pytaniem pozostaje tylko, czy Chambers pokona setkę poniżej 10 sekund? Bieżnię na stadionie AWF, typu mondo, mamy szybką, jest jedną z najlepszych, na jakich przez kilkanaście lat biegałem. Wiele jednak zależy od pogody, aby nie padało i nie było przeciwnego wiatru. Chambers, mimo 32 lat, jest w bardzo dobrej formie. W tym sezonie na setkę miał czas 9,99, został halowym mistrzem świata na 60 m. Ostatnio mailował, że na treningach wykazuje dużą szybkość.

- Czy tłumaczył, dlaczego w lipcu w Barcelonie na mistrzostwach Europy, będąc faworytem nawet do złota, był dopiero piąty?

- Do 60-80 metra walczył o złoty medal, prowadził. Kiedy nacisnęli go rywale z Francuzem Lemaitrem na czele, usztywnił się i przegrał na ostatnich metrach. Wystąpiło to samo zjawisko co u Jamajczyka Asafy Powella, który biega świetnie, gdy nie ma konkurentów, a w silnej stawce się spala. Być może to był jednorazowy przypadek u Chambersa, nadal jest kandydatem do finału 100 m za rok w mistrzostwach świata.

- Karierę miał błyskotliwą, zaczynał od mistrzostwa świata juniorów na 100 m. Po kilku medalowych sezonach został przyłapany na dopingu, co skutkowało dwuletnią dyskwalifikacją i nadal ma od Brytyjskiego Związku Olimpijskiego zakaz startów igrzyskach, co jest bolesne dla niego, bo najbliższe w 2012 r, odbędą się w Londynie. Czy autora skandalu warto zapraszać?

- Chambers istotnie postąpił nie fair, jednak przyznał się do dopingu, odcierpiał karę. Opisał to wszystko w swej autobiografii. Nadal jest wykluczony z ruchu olimpijskiego, ale wielu ludzi podaje mu rękę. Jako organizatorzy mityngu z jego udziałem spotykamy się z dwiema opiniami. Jedna pozytywna - że po latach zastoju udało nam się ściągnąć do Krakowa światową gwiazdę, a druga uwypukla wpadkę dopingową naszego gościa. Wierzę, że Dwain zaczyna nowy rozdział w swym życiu, odkupuje dawną winę, nie zasługuje na wieczne potępienie. W sumie zrobił się rzeczywiście szum wokół jego występu, o mityngu zaczyna być głośno.

- Od lat tkwi Pan w środku lekkoatletycznej rodziny. Czy doping to nadal wielki problem wśród sportowców?

- Nadal są tacy, którzy sięgają po niedozwolone środki. Co jakiś czas pojawiają się przecież komunikaty o przyłapanych winowajcach. Tłumaczenia o niewiedzy, o nieświadomym dopingu poprzez branie jakichś lekarstw, są dość naiwne. Pozytywne jest, że kontroli mamy coraz więcej i są dokładniejsze. Mam nadzieję, że ta plaga jest coraz mniejsza i dzisiejsze sławy sprintu są czyste. Nie chciałbym znów przeżywać chwil, aby mistrz olimpijski po latach z zażenowaniem tłumaczył się z nagannego postępowania, jak np. Marion Jones.
- Jeszcze jedna sprawa. Najlepsze wyniki na 100 m w Krakowie pochodzą przed 10 lat. W tym sezonie nikt w Polsce nie biegał tak szybko jak Pan w 2000 roku, w Barcelonie indywidualnie byliśmy w sprincie tłem innych. Pan, mając 33 lata, nadal utrzymuje się w krajowej czołówce sprinterów. Czy biegi krótkie w Polsce przeżywają kryzys?

- Mnie ten sezon też się nie udał, uzyskałem czas tylko 10,62. Marzyłem o Barcelonie, ale kontuzje ścięgien achillesa uniemożliwiły dalsze treningi. Jakiś kryzys w sprintach w Polsce ma miejsce. Wynika ze zmiany pokoleniowej, trzeba poczekać może dwa, trzy lata. Inny powodem są liczne kontuzje, stąd szybko teraz nie biegają Marcin Jędrusiński czy Łukasz Chyła. Nasza sztafeta w mistrzostwach Europy zajęła piąte miejsce, ale nie jestem optymistą przed jej startem za rok na MŚ w Korei Południowej. Poza plagą kontuzji i dopiero dojrzewaniem młodych, brakuje jednolitego działania na szczeblu reprezentacji. Sztafeta musi razem nieustannie ćwiczyć, a my mamy teraz grupy i grupki trenerskie, nie ma jednego ośrodka szkolenia.

Rozmawiał Jan Otałęga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski