Był w niewielkim i niegroźnym dla klientów stężeniu, dlatego sklep cały czas funkcjonował normalnie. Do przebadania na toksykologię odwieziono dwie pracownice pralni, które przed przyjazdem straży pożarnej postanowiły same zetrzeć rozlaną ciecz. - Panie sprzątały w zamkniętym pomieszczeniu, w odorze tej substancji. Nic im się nie stało, ale profilaktycznie wezwaliśmy pogotowie, by je przebadano - mówi Zbigniew Nowak, kierownik techniczny pasażu w markecie.
Strażacy w pralni
Czterochlorek etylenu rozlał się wczoraj przed południem w pralni chemicznej mieszczącej się w budynku hipermarketu "Tesco" w Krakowie. Używany jako środek w pralni, został przez nieuwagę rozlany na ziemię.
Rozlanych zostało kilka litrów substancji - jeden nieduży pojemnik. Wezwani strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia oraz zebrali ciecz przy pomocy szmat, łopat i sorbentu (wchłania substancje).
(MM)