- Myślę, że wszyscy kibice są zadowoleni z tego, jak graliśmy - stwierdził 30-letni Serb po meczu ze Śląskiem. - Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu, ale mogliśmy też przegrać… Gdy w następnym spotkaniu będziemy się prezentować tak jak ze Śląskiem, to sądzę, że wygramy. Kiedy jesteśmy tak długo w posiadaniu piłki, mamy wiele sytuacji bramkowych, to musimy sięgać po trzy punkty.
Sretenović nie mógł pochwalić się czystym kontem po stronie strat. Obrona Cracovii popełniła bowiem kilka błędów i jeden z nich zakończył się utratą bramki. Druga nie została uznana.
- Mieliśmy tyle szans, a mogło się dla nas skończyć bardzo źle - przyznał zawodnik. - W doliczonym czasie gry było spore zamieszanie. Nie chcę oceniać tej sytuacji. Dobrze, że sędziowie podjęli korzystną dla nas decyzję.
W polskiej lidze Sretenović nie grał przez pięć lat, ostatnio jesienią 2009 roku.
- Po jednym meczu nie chcę szerzej oceniać ligi. Oglądałem kilka spotkań przez trzy dni i uważam, że poziom rozgrywek jest dobry - stwierdził piłkarz, który dwa poprzednie lata spędził w Korei Płd.
Widać, że obrońca szybko zaaklimatyzował się w zespole trenera Roberta Podolińskiego. W końcówce spotkania Serb wdał się w szarpaninę z zawodnikami rezerwowymi Śląska, chcąc wykonać rzut za autu. Nie dał sobie w kaszę dmuchać, za zapalczywość dostał żółtą kartkę.
- Nieważne, co tam się stało - uciekał potem od komentarza. - Co do mojego wejścia w zespół: najważniejsze jest to, że było widać na boisku, że tworzymy team, każdy walczył za drugiego.
Sreten Sretenović dał trenerowi Podolińskiemu mocny argument do ręki, by na nim budował obronę. Co na to jej dotychczasowy lider, Mateusz Żytko?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?