Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Środkiem drogi

Redakcja
Cały ten jazz - płyty

Grzegorz Tusiewicz

Grzegorz Tusiewicz

Cały ten jazz - płyty

Janusz Muniak jest w Krakowie postacią znaną i znaczącą. Za młodu grał w restauracjach, a na scenie jazzowej pokazał się w czerwcu 1964 występując w kwartecie Tomasza Stańki (drugi skład Jazz Darings). Był to historycznie pierwszy koncert freejazzowy w Polsce. Potem, po przeprowadzce do Warszawy, został członkiem zespołów Andrzeja Trzaskowskiego oraz orkiestr radiowych w Warszawie. Na początku lat 70. Stańko zaprosił go do swojego legendarnego kwintetu. Grał wówczas również w orkiestrze Studia Jazzowego Polskiego Radia. Współpracował też z happyjazzowym Chałturnikiem Jana Ptaszyna Wróblewskiego. Jego wokalne występy w pastiszowym repertuarze tego zespołu zdobyły mu publiczną, szeroką popularność i sprawiły, że przede wszystkim telewizyjna publiczność zaczęła go kojarzyć nie jako wybitnego instrumentalistę, lecz jako humorystycznego wykonawcę "Moja droga ja Cię kocham".
 W końcu lat 70. wrócił do Krakowa i rozpoczął pracę w firmowanych swoim nazwiskiem kwartetach. Od lat 80. ma własny lokal jazzowy przy ul. Floriańskiej, w którym głównie występuje. Przeżył ponadto życiowy przełom - zerwał z nałogiem alkoholowym, zmienił też swój styl - odciął się od "gęb" przeszłości - tej "chałturnikowej" i tej freejazzowej.
 Przed kilkoma dniami ujrzała światło dzienne nowa płyta Janusza Muniaka Just Friends, _wydana przez krakowskie wydawnictwo Marka Winiarskiego NOT TWO. Utwory, standardy i kompozycje oryginalne zamieszczone na niej zostały nagrane w składzie tria, kwartetu i sekstetu z udziałem młodych muzyków, którzy mogliby być synami Muniaka. I w sensie artystycznym tak jest z pewnością, choć mają oni już własne osiągnięcia. W trio i kwartecie sekcję tworzą Sławek Kurkiewicz i Michał Miśkiewicz - członkowie warszawskiego Simple Acoustic Trio, którzy regularnie akompaniują Tomaszowi Stańce. W sekstecie występują muzycy należący do najmłodszego pokolenia: saksofoniści Marcin Ślusarczyk (z New Bone) i Tomasz Grzegorski, kontrabasista Maciej Adamczak, perkusista Sebastian Frankiewicz. Na fortepianie w kwartecie i w sekstecie gra szeroko już uznany Michał Tokaj. Nie jest tajemnicą, że oni, jak i inni młodzi z kręgu katowickiej Akademii, są pod znacznym wpływem Mistrza. Z pewnością z tego powodu płyta nosi tytuł _Just Friends. Nie jest to płyta brawurowa i nie serwuje ekstremalnych emocji, jest natomiast dużą porcją jazzu nowoczesnego, mającego swoje mocne korzenie w latach 60. i 70., czyli odległych od czasów dzisiejszych o pokolenie. Okazuje się, że odwieczny układ mistrz - uczeń sprawdza się znakomicie. Doświadczenie życiowe i muzyczne Mistrza i jego droga od "knajpy" i free jazzu do straight ahead**jest szczególnej wartości. A i wymagający absolutnej precyzji wykonawczej Muniak, mający do dyspozycji taki "aparat", może być zadowolony. Ja po przesłuchaniu tej płyty jestem usatysfakcjonowany, choć nie ma w niej szaleństwa, ale starsi panowie przecież nie szaleją. Będzie to dla bywalców klubu "U Muniaka" i wielu innych wartościowa pamiątka.

 Druga, wydana w wakacje płyta została nagrana przez World Strings Trio. Do niedawna trio Maciej Strzelczyk - Krzysztof Woliński - Piotr Rodowicz nazywało się Grappelling od nazwiska zmarłego przed trzema laty skrzypka francuskiego Stephane’a Grappelliego, co dość precyzyjnie oznaczało ich fascynacje i inspiracje. Teraz po zmianie nazwy słuchacz może odnieść wrażenie, że trio przeszło jakąś transformację repertuarową w kierunku world music, albo że zdobyło światowy rozgłos. O ile mi wiadomo, ani jedno, ani drugie nie miało miejsca, jeśli nie liczyć występu "gdzieś w świecie", czyli na organizowanym przez Witolda Wnuka festiwalu w Kuwejcie. Niepotrzebna nikomu mimikra nie przeszkadza, ale nie oznacza nic, bo wszystko pozostało w ich muzyce bez zmian, a repertuar standardów jazzowych nie odbiega od zestawu tych znanych i granych przez wszystkich. A ich wyboru dokonano mając, jak sądzę, na względzie preferencje publiczności o bardzo konserwatywnych wyobrażeniach o jazzie.
 Maciej Strzelczyk od lat konkuruje w polskich ankietach jazzowych w kategorii skrzypce z ogarniętym niemocą twórczą Michałem Urbaniakiem i mógłby przejąć "rząd dusz", gdyby nie właśnie owa fascynacja francuskim wirtuozem, co - jak wiem - jest dla skrzypków jazzowych kulą u nogi.
 Śp. Zbigniew Seifert unikał, podobnie jak inny wielki jazzowy wiolinista Francuz Jean-Luc Ponty, specyficznego, francusko-cygańskiego, z lekka knajpianego zaśpiewu Hot Club de France. Seifert chciał wzruszać prawdziwie, a nie w tle. Wydaje się, że World Strings Trio na tym szczególnie nie zależy. Warto zauważyć, że Strzelczyk gra w "Czarnym Orfeuszu" Luisa Bonfy jeden z ulubionych pasaży Seiferta, niestety, w zawstydzająco banalnym i sentymentalnym kontekście. Podobnie w bluesie, z tym że znajduje w nim "jazzowe" wsparcie od "bensonowsko" grającego w tym utworze Wolińskiego. Krzysztof Woliński - powściągliwy w niektórych tematach, w innych prawie żywiołowy ("So Dance Samba"), ładnie grający swoje solówki single note i nawet podający tematy jak w "It Could Happen to You", jest fachowcem gitarowym w aspekcie wyznaczonym przez dominującą formułę. Z drugiej strony wiem, że potrafi zagrać bardziej ekspresyjnie, jak na introwertyka z natury.
 Najwięcej pretensji mam do Piotra Rodowicza, nie za grę, która jest prawie bez zarzutu, lecz za ograniczenie swojego wpływu na obraz płyty. Rodowicz to przecież nie tylko absolwent Berklee School of Music, ale również wielki admirator Charlesa Mingusa, czarnej awangardy i intelektualista wysokiej próby. Dlaczego Piotrze nie wszczepiłeś ducha do tej produkcji!? A może to tylko żart w "Rabarbarze"?
Janusz Muniak: Just friends - NOT TWO Records 2000
The World Strings Trio: Live in Rabarbar - Selles 2000

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski