Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sroki - piękne i bestie

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
W Krakowie, jak się szacuje, jest 500 - 1,5 tys. par srok. Mieszkańcy obserwują, że panoszą się one wszędzie, i winią je za znikanie mniejszych, śpiewających ptaków. Nawet ubarwienie tego ptaka przywodzi na myśl kata - jej czarna głowa wygląda jak przykryta kapturem. Rzeczywiście, sroka jest żarłoczną bestią, która zje cokolwiek się trafi - od owadów po drobne ssaki i ptaki, jajka, pisklęta, osłabione dorosłe osobniki.

Fot. Anna Kaczmarz

PTAKI KRAKOWA

- Ma taki sposób na życie. Drapieżniki były, są i będą. Czasami są wysypy drapieżników i teraz sroka właśnie ma taki swój okres - mówi ornitolog dr Tadeusz Zając z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie.

Sroka to typowy ptak z doliny rzecznej, otwartego krajobrazu, z zadrzewień śródpolnych. Zaczęła się intensywnie wprowadzać do miast w latach 80. XX wieku. Generalnie ptaki te nie są agresywne, większość ich pokarmu stanowią odpadki, owady, larwy znalezione na ziemi. Jednak żerują również na gniazdach drobnych ptaków - najczęściej dobierają się do otwartych gniazd (takie mają np. kopciuszki czy pokrzewki - drobne ptaki gnieżdżące się po krzewach) oraz tych uwitych na ziemi (żyją w takich np. pliszki, świergotki). Wróbel gnieździ się w dziuplach, więc tam nie jest tak zagrożony - jednak słabo latające młode wróble, które opuściły gniazdo padają łupem sroki.

A srok w mieście przybywa - szczególnie dużo jest ich na osiedlach dalej od śródmieścia, także w dzielnicach willowych. Para wyprowadza jeden lęg w roku, średnio po 5 - 6 młodych. - Mają wysoki sukces rozrodczy (pozostawiają po sobie większą liczbę sztuk potomstwa) i w mieście prawdopodobnie dłużej żyją niż na terenach dzikich, gdzie występuje więcej drapieżników. Samce srok wracają do miejsca, gdzie się urodziły, zakładają terytorium i się reklamują. Samice krążą po większym terenie, trafiają tu, korzystają z oferty reklamujących się samców i przystępują do lęgów - opowiada dr Tadeusz Zając.

Co można zrobić, by ratować mniejsze ptaki przed siejącymi spustoszenie srokami, których jest do tego coraz więcej? Okazuje się, że problemem jest to, iż zmienił się charakter zieleni miejskiej - w parkach preferuje się teraz otwarty krajobraz, a wyeliminowano grupy, kępy krzewów (m.in. by nie były osłoną dla libacji). - A ptaki lubiły takie grupy krzewów, lubiły śnieguliczkę, bez czarny, których teraz brakuje - żywopłot to już nie to samo. Gdy ptak ma do dyspozycji tylko pojedynczy, odsłonięty krzak, nie ma jak schować w nim gniazda. Drapieżnikowi łatwo jest gniazdo namierzyć i je opróżnić - dr Zając tłumaczy, że z myślą o małych śpiewających ptakach powinno się w miastach wracać do sadzenia grup krzewów, w której np. właśnie sroce jest trudniej dostać się do cudzego gniazda.

Pomógłby też jastrząb, ale on jest płochliwy, trzeba by go hodować od małego, żeby nauczył się żyć w mieście i nie odleciał stąd w świat. Jest jednak inna szansa na kres panowania sroki w Krakowie. - Przy człowieku nie ma dużych drapieżników (jak np. wilki), bo je człowiek tępił. To dlatego wiele ptaków zaczęło się gnieździć w miastach. Ale teraz do miast zaczęły się wprowadzać kuny oraz krogulce, a dla nich sroka to łakomy kąsek, łatwy pokarm, one mogą tu wiele zmienić - mówi dr Tadeusz Zając. Dodaje, że kruk i wrona to także wrogowie sroki. - Ale to zbóje jeszcze większe niż ona, więc sprowadzanie ich, by opanować sroki, to byłoby leczenie grypy cholerą - komentuje.

Sroka nigdy nie cieszyła się sympatią ludzi - hałaśliwa (skrzecząca), robiąca szkody w inwentarzu, bo podkradająca np. kurczęta. - Jednak to bardzo ładny ptak, zwłaszcza jak siądzie w słońcu i zacznie się mienić kolorami. Gdyby była rzadka, to wszyscy by się nią zachwycali - zwraca uwagę ornitolog, zachęcając do przyglądania się sroce.

Chwali też, że jest bardzo inteligentna (takie są ptaki krukowate), uczy się, rozpoznaje, kto stanowi dla niej zagrożenie, a kto nie, jest uparta i wie, na co może sobie pozwolić. Buduje też niesamowite, bardzo dobrze skonstruowane gniazda (umieszcza je w szczytowych partiach drzew lub wśród krzewów) - misy z gliny, w których tkwią patyki jak kolce, tworzące kulę o średnicy kilkudziesięciu centymetrów. Sroka dostaje się do środka przez zrobiony przez siebie otwór z boku. - Nie sposób tych gniazd rozerwać. Tylko sroka buduje tak solidnie - mówi dr Zając.

(MM)

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski