Stadion czy boisko?

Kontrowersyjna inwestycja

Trwa protest przeciwko powstaniu boiska piłkarskiego w parku Kurdwanowskim. Mieszkańcy poprosili o wyjaśnienia spółdzielnię mieszkaniową, która podjęła uchwałę o zbyciu terenu pod boisko konsorcjum, zmierzającemu do jego budowy.

   Jak już informowaliśmy, konsorcjum, złożone z firmy Wawel Service, Klubu Sportowego Grzegórzecki, Spółdzielni Mieszkaniowej Kurdwanów Nowy i rzeźbiarza Piotra Palara, chce stworzyć w kurdwanowskim parku "Ogród Istnienia Ziemi". Projekt zakłada umieszczenie wśród zieleni 25 rzeźb o wysokości ponad 3 m, symbolizujących walkę dobra ze złem, oraz wybudowanie pełnowymiarowego boiska piłkarskiego ze sztuczną nawierzchnią, zapleczem i krytą trybuną. Boisko zajęłoby jeden z pięciu hektarów parku. Protestuje przeciwko niemu blisko 700 mieszkańców.
   - Już teraz blok stoi tu przy bloku, odległości między budynkami są niezwykle małe. Stadion zabierze nam resztki wolnej przestrzeni, a balkon to chyba będę wynajmował kibicom - _irytuje się mieszkaniec bloku nr 19, który przylega do skweru, na którym ma powstać boisko. Protestujący obawiają się, że stracą tereny rekreacyjne, a przede wszystkim spokój. - _W tej chwili na tym trawniku są już trzy ogólnodostępne, prowizoryczne boiska. Kiedy w czerwcu odbywał się na nich młodzieżowy turniej piłkarski, to mogłam liczyć gole siedząc w domu na kanapie. A wcale nie mam okien na tamtą stronę! Co w takim razie będzie, kiedy na profesjonalnym boisku zaczną dzień w dzień trenować i grać zawodowcy? Poza tym obok jest żłobek, ludzie chodzą tamtędy do kościoła: mają przeciskać się między autokarami pełnymi szalikowców? - _denerwuje się mieszkanka sąsiedniego tzw. kasztelu.
   Protestujący złożyli już pismo z zarzutami pod adresem inwestycji do Kajetana d'Obyrna, przewodniczącego Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta. Skierowali także list z prośbą o wyjaśnienia do prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Kurdwanów Nowy Stanisława Sieranta. Chcą wiedzieć m.in. dlaczego spółdzielnia podjęła uchwałę o zbyciu terenu pod boisko na rzecz konsorcjum.
   - Ponieważ uważamy, że jest to grupa bezinteresownych ludzi, którzy chcą zrobić pożyteczną rzecz, służącą wielu środowiskom. Nie można ich podejrzewać o złe cele - odpowiada prezes Sierant. Jego zdaniem boisko w parku to dobra inicjatywa, która pomoże opanować i wychować osiedlową młodzież. - _Teraz dzieciaki nie mają pełnego dostępu do terenu, bo wystarczy, że wejdzie tam 15 starszych chłopaków i już bramki są zajęte do zmroku. Zresztą teren jest pochyły, kamienisty i niebezpieczny. Ludzie wyprowadzają tam psy, więc proszę sobie wyobrazić, w "czym" się gra. Młodzież sama zwróciła się do nas z prośbą o budowę - _mówi i pokazuje listę 350 podpisów, nie tylko młodych ludzi. Wylicza korzyści z inwestycji: higiena, bezpieczeństwo, kontrola trenera nad grającymi, zajęcia dla młodzieży z osiedla. Zapewnia, że konsorcjum nie myśli o organizacji meczów ligowych, ale wyłącznie rozgrywek dziecięcych i młodzieżowych drużyn szkolnych. - _To będzie boisko, nie żaden stadion. Do tego budynek, nie wyższy niż cztery metry, z dwoma szatniami, natryskami i małą trybunką zamiast dachu. W weekend na mecz przyjdzie może 150 osób. Jeden autokar zaparkuje przy budynku z zapleczem sportowym. Raz do roku zrobimy większą imprezę: "Mecz Istnienia Ziemi" z jakąś gwiazdą - _przekonuje. - _Szanuję protest, ale zarzuty uważam za dość egoistyczne.
   Niezadowoleni z pomysłu budowy boiska są także radni Dzielnicy XI. W podjętej 9 czerwca uchwale zaprotestowali przeciwko propozycjom przeznaczenia środków finansowych z budżetu miasta na realizację inwestycji.