Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stadion pożerający miliony

PIOTR TYMCZAK
Budowa stadionu Wisły była bardzo kosztowna i ciągnęła się latami. To nie koniec problemów... FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Budowa stadionu Wisły była bardzo kosztowna i ciągnęła się latami. To nie koniec problemów... FOT. ANDRZEJ BANAŚ
KONTROWERSJE. W Krakowie wybudowano obiekt za 540 mln zł, a teraz jest problem z jego utrzymaniem. Urząd od lat nie może dojść do porozumienia z Wisłą. Miastu może więc zostać bardzo kosztowny kłopot.

Budowa stadionu Wisły była bardzo kosztowna i ciągnęła się latami. To nie koniec problemów... FOT. ANDRZEJ BANAŚ

Bogusław Cupiał, właściciel Wisły Kraków nie wyprowadzi klubu z Krakowa. Może być jednak tak, że wiślacy będą przyjeżdżać na stadion przy ul. Reymonta tylko na mecze, a klub nie będzie się opiekował całym stadionem, wynajmie tylko część pomieszczeń, natomiast obiektem będzie się musiało zająć miasto.

W przypadku krakowskiego stadionu problemem są obecnie ogromne koszty jego utrzymania szacowane na ok. 5 mln zł rocznie, choć w tym roku mogą wynieść nawet 7 mln zł, a w 2014 r. - 7,5 mln zł. Niedawno urzędnicy podpisali z Wisłą mały aneks do umowy, na podstawie którego klub rocznie ma płacić miastu 2 mln zł brutto za dzierżawę obiektu.

Wciąż jednak nie ma jeszcze ostatecznej umowy dotyczącej tego, że klub przejmuje w całości opiekę nad stadionem. Negocjacje z udziałem obu stron prowadzone są już od trzech lat.

- Rozmowy z władzami miasta idą w dobrym kierunku. Dowodem jest kolejne spotkanie, które odbędzie się w najbliższy piątek u prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego - mówi wiceprezes Wisły Janusz Kozioł.

O ociepleniu relacji na linii miasto - Wisła ma świadczyć też to, że niedawno doszło do spotkania Bogusława Cupiała z prezydentem Jackiem Majchrowskim. Widzieli się również podczas ostatniego meczu Wisły z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W komunikacie wydanym przez klub można przeczytać m.in.: "To są partnerskie relacje między miastem i Wisłą, bez jakiegokolwiek wymuszania działań przez którąkolwiek ze stron". W taki sposób Wisła dementuje plotki o tym, że właściciel może wyprowadzić klub z Krakowa i pozostawić opuszczony stadion.

Fakty są natomiast takie, że holding Tele-fonika, którego częścią jest Wisła, swoją siedzibę ma w Katowicach. Tam i w Krakowie swoje biura ma zarząd klubu. Ze względu na powiązania holdingowe klub w części administracyjnej czy finansowej również będzie połączony z centralą w Katowicach.

Część pracowników klubu i drużyna pozostają w Krakowie i pracują w pomieszczeniach na stadionie przy ul. Reymonta. Kłopot jest jednak z tym, że Wiśle ciężko udźwignąć koszty utrzymania całego obiektu. Został on tak zaprojektowany, że trzeba dużo płacić za ogrzewanie (w tym dachu), klimatyzację, konserwację, a na razie nie ma na czym zarobić, jeżeli chodzi o możliwości działalności komercyjnej. Nie zaplanowano dużych przestrzeni do handlu (takich jak sklepy, które mieszczą się pod trybuną stojącego po drugiej stronie Błoń stadionu Cracovii).

Wprawdzie pod trybuną wschodnią są pomieszczenia biurowe, ale nie znalazł się na nie chętny. Były zbyt kosztowne dla gminnej jednostki, jaką jest Krakowskie Biuro Festiwalowe. Początkowo zamierzali się tam wprowadzić urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu (dzięki temu klub miał płacić mniejszy czynsz). ZIKiT z ramienia miasta odpowiadał za budowę stadionu. A teraz wyjaśnia, że odpowiada za zarządzanie drogami i chętnie nie miałby już ze stadionem nic wspólnego. Urząd przygotowuje się więc do tego, aby administratorem obiektu z ramienia miasta został Zarząd Infrastruktury Sportowej.
Podczas zbliżających się rozmów przedstawiciele miasta i Wisły będą musieli się wspólnie zastanowić, co zrobić, aby zminimalizować koszty funkcjonowania stadionu. Może się okazać, że Wisła będzie chciała wynająć tylko część pomieszczeń na szatnie, kasy biletowe, krakowskie biura klubu, wiślacki sklep i muzem oraz będzie płacić za wynajem obiektu na mecze. Drużyna trenowałaby natomiast poza Krakowem. Wzorem zachodnich klubów, także w Wiśle biorą pod uwagę stworzenie bazy treningowej poza miastem (jedną z opcji są Myślenice). ZIS musiałby natomiast zadbać o wynajem innych pomieszczeń komercyjnych (jest miejsce na restaurację, są parkingi). Jest też taka możliwość, że w ramach wzajemnych rozliczeń klub mógłby promować miasto. Na razie na stadionie, który miał żyć przez cały tydzień, tylko co jakiś czas odbywają się mecze.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stadion pożerający miliony - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski