Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal da nam odpowiedź

Rozmawiał Piotr Pietras
Trener Marek Cieślak (z lewej) podczas przedsezonowej prezentacji zespołu Grupy Azoty Unii Tarnów
Trener Marek Cieślak (z lewej) podczas przedsezonowej prezentacji zespołu Grupy Azoty Unii Tarnów Fot. GRZEGORZ GOLEC
Rozmowa z MARKIEM CIEŚLAKIEM, szkoleniowcem żużlowców Grupy Azoty Unii Tarnów

– Czy wysokie zwycięstwo z gdańskim beniaminkiem dało Panu odpowiedź na co stać w tym sezonie zespół „Jaskółek”?

– Na razie trudno jest powiedzieć o tym, o co będziemy walczyć w tym sezonie. Poza drużyną Wybrzeża, wszystkie pozostałe zespoły mają bardzo wyrównane składy. My mamy mocną drużynę, ale inni na papierze są znacznie mocniejsi. Gdy popatrzymy na nasz zespół, to nie ma w nim żadnych gwiazd. Powiedziałbym nawet, że mamy drużynę z odzysku, której siłą jest wyrównany skład. Mimo wszystko rywalizacja w Ekstralidze zapowiada się w tym roku niezwykle interesująco. O dyspozycji naszej drużyny dużo więcej będziemy wiedzieli po najbliższym meczu, w którym zmierzymy się na własnym torze ze Stalą Gorzów. Wygląda na to, że jest to jedna z najmocniejszych drużyn w lidze.

– Po meczu z gdańszczanami Artiom Łaguta narzekał na swoje silniki. Czy to coś poważnego?

– Rzeczywiście Artiom nie jechał na swoim normalnym poziomie. W pierwszym starcie miał problemy z gaźnikiem i został trochę na starcie. W kolejnych wyścigach też nie był tak szybki jak zazwyczaj to bywało. We wtorek pojechał na Łotwę, do Daugavpils, gdzie serwisuje swoje silniki i mam nadzieję, że w meczu ze Stalą Gorzów motocykle Rosjanina będą się już spisywały bez zarzutu.

– Jak Pan ocenia postawę Krzysztofa Buczkowskiego?

– Krzysiek cały czas uczy się jeszcze jazdy na tarnowskim torze. Mam tu na myśli, że poznaje jego tajniki. Poza tym mecz z Wybrzeżem był dla niego oficjalnym debiutem ligowym przed tarnowską publicznością, dlatego miał prawo być trochę zdenerwowany. Było to widać w czasie jazdy, dwa okrążenia potrafił przejechać bardzo dobrze, dwa kolejne nieco gorzej. Na pewno nie wynikało to z problemów sprzętowych. Wydaje mi się, że z czasem, gdy lepiej pozna już tarnowski tor będzie bardziej skuteczny.

– W spotkaniu z drużyną z Trójmiasta bardzo dobry występ zaliczył junior Ernest Koza.

– Cieszę się, że Ernest pojechał tak dobrze, ale proszę nie robić zbyt dużo szumu wokół jego osoby. Nie można wywierać presji i ciśnienia na zawodnikach, gdyż nigdy nic dobrego z tego nie wynika. Osobiście na pewno tego nie będę robił.

– Czy po powrocie na tor Mateusza Borowicza, Koza może rywalizować z nim o miejsce w podstawowym składzie?

– Za wcześnie jest jeszcze, by o tym mówić. Koza dotychczas startował tylko w dwóch meczach Ekstraligi i trudno przewidzieć jak będzie spisywał się w kolejnych spotkaniach. Ten chłopak potrzebuje teraz spokoju, a wtedy powoli może podnosić swoje umiejętności i robić kolejne postępy.

– Jak czuje się Mateusz Borowicz i kiedy może wrócić do treningów?

– Od wypadku w Lesznie minęły już cztery tygodnie, natomiast leczenie Mateusza cały czas przebiega zgodnie z planem. Na początku maja ma zaplanowany rezonans magnetyczny kontuzjowanych kręgów szyjnych, po którym lekarz stwierdzi, kiedy będzie mógł wrócić do treningów na torze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski