NOWY SĄCZ. Henryk Rosenbeiger: Widziałem na własne oczy
- Mieszkałem w pobliżu, przy ul. Sienkiewicza, często do cerkwi przyciągały mnie piękne śpiewy - mówi znany sądecki fotograf, Henryk Rosenbeiger.
Do cerkwi uczęszczały dość licznie zamieszkałe w tym rejonie miasta rodziny pochodzenia ukraińskiego i sądeccy Łemkowie.
-_ Dokładnie zapamiętałem dzień unicestwienia cerkwi. To było 17 stycznia. Od rana trwało ostrzeliwanie miasta przez działa Armii Czerwonej, szykującej się do szturmu na Nowy Sącz - _wspomina Rosenbeiger. - Katiusze bombardowały Sącz od strony Świniarska, Biczyc, Wysokiego. Na terenie posesji niemieckiej rodziny Stuberów, przy ul. Grodzkiej, okupanci ustawili działka przeciwlotnicze. Wtem podleciał radziecki kukuruźnik i zrzucił trzy bomby: jedną na dziedziniec Stuberów, drugą pod moim domem, trzecią na cerkiew. Świątynia szybko spłonęła. Nikt jej nie ratował, bo ludzie schowali się w piwnicach, a ul. Kunegundy przemieszczały się w pośpiechu uchodzące ze Starego Sącza niemieckie oddziały frontowe.
Po pożarze ruiny cerkwi rozebrano. Dziś w Nowym Sączu kilka razy w roku odświętne nabożeństwa greckokatolickie odprawia gościnnie w kościele ojców jezuitów przyjeżdżający z Krynicy ks. mitrat Jan Pipka.
(leś)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?