Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stan wojenny. Wielka katastrofa

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Prof. Antoni Dudek, historyk z  UKSW w Warszawie, jeden z najlepszych znawców dziejów PRL
Prof. Antoni Dudek, historyk z UKSW w Warszawie, jeden z najlepszych znawców dziejów PRL fot. Anna Kaczmarz
22 lipca 1983 r., po 586 dniach, władze PRL zniosły formalnie stan wojenny, który osłabił PZPR. Reszta była dramatem.

- We wrześniu 1983 r. CBOS przeprowadził sondaż na temat stanu wojennego. Pokazał on, że społeczeństwo jest podzielone i taki stan rzeczy trwa do dzisiaj. Dlaczego?

-Bo wprowadzenie stanu wojennego było jednym z najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń w naszej powojennej historii. Wspomniany sondaż z września 1983 r. pokazał, że 48 proc. Polaków negatywnie oceniało pucz dokonany przez ekipę gen. Wojciecha Jaruzelskiego, a 43 proc. było przeciwnego zdania.

- W III RP sytuacja się odwróciła, bo stale przeważają ci, którzy stan wojenny uważają za ruch dobry.

-To tylko pokazuje, że problem jest złożony. Niewielką przewagę mają przekonani, że władza decyzję podjęła, by uchronić Polskę przed interwencją sowiecką i wojną domową. Swoistym paradoksem jest to, że wprowadzenie stanu wojennego dla obrony PZPR, z czym, moim zdaniem, mieliśmy bezdyskusyjnie do czynienia, nie okazało się manewrem skutecznym.

-Przecież po 13 grudnia rządzili ludzie ściśle związani z PZPR, na czele z gen. Jaruzelskim.

- Owszem, ale realna część władzy została odebrana aparatowi partyjnemu i powierzona innym ośrodkom decyzyjnym. Z nich najważniejsze było wojsko, gdzie prym wiedli komisarze wojskowi, którzy zostawali prezydentami miast, wojewodami itp.

-Ale i oni należeli do partii.

-Tak, ale po 13 grudnia dotychczasowy układ sił w strukturach władzy został w istotny sposób zmieniony. Istota władzy po 1956 r., gdy partia uwolniła się spod jarzma bezpieki, była taka, że aparat PZPR kontrolował wszystko, m.in. służby specjalne, prokuraturę. Po 13 grudnia władzę przejęli wojskowi i funkcjonariusze SB, którzy choć należeli do partii, to nie byli członkami jej aparatu władzy. Krótko mówiąc, stan wojenny przyczynił się do erozji PZPR.

-Jego bilans jest już dziś oczywisty?
-Nie ulega wątpliwości, że stan wojenny nie zdołał rozwiązać żadnego ze stojących przed Polską problemów społecznych i ekonomicznych, a odkładając ich rozwiązanie, zapoczątkował okres kilkuletniej wszechogarniającej stagnacji, przy której gomułkowską „małą stabilizację” można uznać za epokę dynamicznego rozwoju.

-A gdy chodzi o liczbę ofiar, ocenę konsekwencji społecznych, gospodarczych, cywilizacyjnych?

-Pełna liczba ofiar jest niepoliczalna. Mówiąc o nich, zwykle myślimy o górnikach zastrzelonych w kopalni „Wujek” czy manifestantach zastrzelonych w Lubinie i innych miastach. Jednak obok kilkudziesięciu ludzi zabitych przez milicję podczas pacyfikacji strajków, rozpędzania demonstracji, uśmierconych przez tzw. nieznanych sprawców, są jeszcze zmarli przedwcześnie wskutek odniesionych wówczas obrażeń albo też tylko dlatego, że ich bliskim nie udało się w porę wezwać pogotowia ratunkowego za sprawą wyłączonych przez kilka tygodni telefonów. W cieniu ofiar śmiertelnych pozostaje blisko 10 tys. internowanych i ok. 11 tys. postawionych przed sądami i w większości w wyniku ich wyroków uwięzionych. Szacuje się, że w latach 80. Polskę opuściło łącznie około miliona ludzi, w dużej części młodych i wykształconych. W przeciwieństwie do fali emigracji ekonomicznej po wejściu Polski do UE w większości były to wyjazdy na stałe. Ponad dwa tysiące działaczy opozycji nakłoniono do emigracji groźbą różnorodnych represji.

-„Nie ma innego wyjścia niż zaciskanie pasa przez wszystkich” - mówił Jaruzelski po wprowadzeniu stanu wojennego członkom Biura Politycznego. W lutym 1982 r. jego ekipa wprowadziła największą w dziejach PRL podwyżkę cen. Żywność podrożała średnio 2,5-krotnie, a opał i energia 2-krotnie.

-Polityka gospodarcza prowadzona była w sposób katastrofalny, a nawet karygodny. Mimo posiadania pełni władzy rządzący wykazali się całkowitą bezsilnością wobec permanentnego kryzysu ekonomicznego. Tylko w 1982 r. PKB spadł o 5,5 proc., a ten spadek trwał już wcześniej i po stanie wojennym był zjawiskiem trwałym.

-Władza oficjalnie podawała, że PKB od 1983 r. rósł.

-Dr Dariusz Grala już tę kwestię wyjaśnił. Ustalił, że w obliczeniach uwzględniano produkcję materialną wyrobów o złej jakości, zawyżano wyniki działalności gospodarczej o ok. 20 proc., czyli celowo manipulowano statystyką. Wedle danych Państwowej Inspekcji Handlowej w 1983 r. aż 60 proc. konsumpcyjnych artykułów przemysłowych (m.in. odzież, obuwie i meble) nie spełniało podstawowych norm jakościowych. Zdominowany przez wojskowych aparat władzy nie potrafił temu zaradzić. Reakcją Jaruzelskiego było tworzenie kolejnych instytucji kontrolnych, z których najsłynniejsza była zainspirowana pomysłem Lenina Inspekcja Robotniczo-Chłopska. Jej członkowie penetrowali zaplecza sklepów w poszukiwaniu ukrywanych towarów i ścigali na bazarach handlujących tam „spekulantów”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski