Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stara sztuka ślinienia palca

Redakcja
Jasiu, co to jest? To jest, proszę pani profesor, laska ebonitowa. Dobrze - a to? To są, proszę pani profesor, strzępy papieru. A to? To jest, proszę pani profesor, szmatka w kratę. Świetnie, Jasiu! Jedźmy dalej.

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

Teraz powiedz, co i dlaczego się wydarzy ze strzępami papieru, gdy przybliżę do nich laskę, zawczasu intensywnie potarłszy ją kraciastą szmatką? Gdy intensywnie potrze pani, proszę pani profesor, laskę ebonitową szmatką w kratę, to na chwilę naładuje ją pani statyczną elektrycznością, i gdy tak naładowaną zbliży pani do strzępów, strzępy ruszą i obkleją laskę, proszę pani profesor. Bardzo dobrze, Jasiu! Jak jeszcze powiesz, co się stanie z rozsypanymi na kartce opiłkami żelaza, gdy pod kartkę podłoży się magnes - to chyba zostaniesz Albertem Einsteinem! W opisanej przez panią sytuacji, proszę pani profesor, opiłki ułożą się w regularny wzór przedstawiający rozkład sił pola magnetycznego...

Można by to ciągnąć. Długo można by igrać przykładami, które dowodzą, jak łatwo, szybko i przyjemnie zostaje się Albertem Einsteinem w dowolnej dziedzinie życia, o ile tylko zachowa się rozsądek, to znaczy - nie opuści się poziomu litego banału. Na przykład - czy Jasiu już wie, co to jest i jak działa czytnik elektronicznych książek, zwanych e-bookami?

Ot, płaska skrzynka przypominająca tandetną bombonierkę z plastiku. Na wieku - ekran prostokątny. Pod, albo obok - kilka klawiszy plastikowych. Tuż pod powierzchnią ekranu, można rzec, iż w ekranie - e-atrament, czyli coś na podobieństwo widmowego popiołu, który pod wpływem sił elektrostatycznych na ekranie układa się w litery zlepione w słowa i zdania. W efekcie prostokątny ekran i popiół uporządkowany kartkę książki zgrabnie udają. Tak jak na odpustach wiejskich dziesięciocentymetrowe gipsowe główki Jana Pawła II zgrabnie udają prawdziwą głowę Jana Pawła II. Słowem - klasyka erzacu w rozkwicie. Co dalej?

Gdy przeczytasz jedną stronę - przyciskasz odpowiedni klawisz i litery na powrót w widmowy popiół się obracają. Wtedy przyciskasz kolejny klawisz odpowiedni. I tak zmienia pani, proszę pani profesor, rozkład sił elektrostatycznych - i ten sam popiół układa się w kolejną stronę druku. Więc znów czyta pani. I tak aż do końca książki? Owszem, tyle, że w plastikowej bombonierce koniec książki nie oznacza końca książek. Żeby przeczytać kolejną, nie trzeba kupować nowej bombonierki, nie trzeba, bo w tej, co się już ma, są, proszę pani profesor, wszystkie tomy świata. A nawet jeśli dziś jeszcze nie wszystkie, to jutro z pewnością tak. Świetna sztuczka!...

Rzecz jasna, Jasiu wie, co to jest i jak działa sprytna bombonierka. Wie, bo zna magiczne moce pałki ebonitowej, potartej szmatką kraciastą, zna tajemną siłę magnesu, który każe tańczyć opiłkom. Jasiu czujnie trzyma się sfery litego banału, więc ani chybi zostanie Albertem Einsteinem erudycji i bibliofilstwa - drugim Umberto Eco, drugim Jorge Luisem Borgesem oraz drugim Henrykiem Markiewiczem. Dzięki plastikowemu pudełku wszystko to przyjdzie mu szybko, łatwo i przyjemnie.

Szybciuteńko, łatwiuteńko i przyjemniuteńko, bo jaki problem ściągnąć z sieci powieść dajmy na to Marqueza, a za ułamek sekundy - dzieło Masłowskiej? Ba, skoro kupce widmowego popiołu obojętne jest, w co się układa - jaki problem zabawić się w dowcipnego "przekładańca" i czytać tak, że jedna strona Marqueza, druga Masłowskiej, trzecia znów Marqueza... i tak dalej? Żaden problem.

Więc bez problemu ściągnie Jaś "Księgę piasku" Borgesa - rzecz o tomie mającym nieskończoną ilość stron. Przeczyta: "Zrozumiałem, że jest to księga monstrualna" - i nie zrozumie. Spojrzy na swój plastik i fuknie: gdzie tam monstrualna! Przecież poręczna! Ściągnie "Imię Róży" Eco i nie pojmie śmierci mnichów, gdyż nie pojmie, co znaczy ślinić palec, by kartkę w książce przewrócić. On nie ślini i nie przewraca, on klawisz naciska. A "Biblioteki Babel" Borgesa nie doczyta do końca. Nie chce się mordować opisami półek bez końca z książkami nie do policzenia. On swoją bibliotekę małym paznokciem zamyka i w gacie wciska bez problemu. Pasuje jak ulał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski