Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starają się stać mocno na ziemi

Redakcja
Przebój Wolbrom pokonał w wyjazdowym spotkaniu Naprzód Jędrzejów 2-0 (0-0) i tym samym podopieczni Mirosława Hajdy nie tylko wyleczyli kompleks jędrzejowian, ale zostali także wiceliderem rozgrywek.

Wolbromianie powoli wychodzą przeciwnikom na głowę.

III LIGA PIŁKARSKA. Przebój Wolbrom po wygranej w Jędrzejowie nad Naprzodem 2-0 (0-0) został wiceliderem

Obie bramki wolbromianie zdobyli w ostatnich dziesięciu minutach pojedynku. Po ostatnim gwizdku sędziego cieszyli się jak dzieci. Wszak wiosną polegli w Jędrzejowie 1-5. - Nie zamierzam polemizować z tym, czy zespół z poprzedniego sezonu był słabszy od obecnego, bo przecież pod wodzą mojego poprzednika, Jarka Raka, zasługiwał na wyższą pozycję niż ją zajął na mecie sezonu - przypomina Mirosław Hajdo, trener Przeboju. - W obecnej drużynie jest kilku doświadczonych graczy, których rolą właśnie jest przepychanie wyniku, kiedy zespołowi jakoś nie chcą wpadać bramki. Nam udało się je strzelić, a w jakim czasie meczu, to już jest mało istotne. Wcale nie mamy w tym zespole wielkich gwiazd. Staram się zbudować zespół, którego atutem będzie kolektyw. Podobnie było za czasów mojej pracy w Alwerni, którą prowadziłem w IV lidze.

Dominacja Przeboju była wyraźna od pierwszej do ostatniej minuty. - Mimo, że rudna jesienna dopiero się rozkręca, widziałem jędrzejowian w akcji dwukrotnie - podkreśla Mirosław Hajdo. - Obejrzałem ich zarówno w meczu wyjazdowym, jak i przed własną publicznością w konfrontacji z Orliczem Suchedniów, którego pokonali 3-2. Wtedy operowali piłką, starając się prowadzić grę. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy mecz ma inne oblicze, ale w konfrontacji z nami jędrzejowianie mieli kłopoty z przejściem poza własną połowę. Powiem jeszcze tyle, że przecież jednej bramki nam nie uznano. Gdybyśmy wcześniej otworzyli wynik, nasza wygrana byłaby bardziej okazała. Jednak i skromnymi rozmiarami wygranej nie gardzimy.

Spokojnie podchodzi do tego, że Przebój został wiceliderem. - Żeby tylko niektórzy zawodnicy nie doszli do wniosku, że wszystko już potrafią - śmieje się Mirosław Hajdo. - Żarty na bok. Mogę zapewnić kibiców, że postaramy się mocno stąpać po ziemi. Na pewno sytuacja postawi przed nami nowe wyzwania. Przeciwnicy zaczną się nam uważniej przyglądać i podchodzić jak do faworyta rozgrywek, którym wcale się nie czujemy. To nic nie zmieni w naszej grze, bo przecież wpajam zawodnikom jej ofensywny styl, więc nawet, jak przeciwnicy będą się przed nami murować, to naszym zadaniem będzie się przez tę ścianę przebić. Staram się trzymać dyscyplinę w zespole, więc u mnie każdy zawodnik musi walczyć na pełnych obrotach od pierwszej do ostatniej minuty. Jeśli te warunki są spełnione, to z umiarkowanym optymizmem oczekuję kolejnych spotkań - kończy wolbromski szkoleniowiec.

A w kolejnym spotkaniu Przebój zagra na boisku lidera, w Skarżysku-Kamiennej.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski