Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Staram się spokojnie robić swoje

Barbara Rotter-Stankiewicz
Bogumiła Ślęczka kieruje szkołą w Przebieczanach już 16 lat.
Bogumiła Ślęczka kieruje szkołą w Przebieczanach już 16 lat. fot. Barbara Rotter-Stankiewicz
Rozmowa. Z BOGUMIŁĄ ŚLĘCZKĄ, dyrektorką szkoły w Przebieczanach, najlepszej spośród 47 podstawówek powiatu wielickiego.

- Zaskoczyły Panią wyniki tegorocznego sprawdzianu szóstoklasistów, najlepsze wśród szkół podstawowych w powiecie?
- Wyniki od ładnych paru lat są podobne. Gdy je widzę, wiem, że jest dobrze i niekoniecznie porównuję z innymi. Ale oczywiście to satasfakcja, że wypadliśmy tak dobrze i to po raz kolejny. Od roku 2002 jesteśmy w ścisłej czołówce szkół podstawowych w gminie Biskupice i powiecie wielickim. Dwa lata temu byliśmy najlepsi, przed rokiem - na czwartym miejscu, a teraz znów na pierwszym.W tym roku szóstoklasiści za test z matematyki osiągnęli średnią 86,6 proc., z języka angielskiego 86, a z języka polskiego 79,2 proc.

-Czyli - już się Pani przyzwyczaiła, że jest tak dobrze?
- Wpewnym sensie tak, ale nie uważam, że to coś nadzwyczajnego. Staram się spokojnie robić swoje i stworzyć atmosferę do dobrej pracy. Chodzi o to, żeby wszyscy czuli się w szkole jak w rodzinie i myślę, że to się udaje. Wśród nauczycieli i pracowników nie ma nikogo, kto by się nie angażował w szkolne sprawy i uczniowie to czują. Nawet gdy już odejdą, chętnie do nas zaglądają. Dla mnie ta szkoła to drugi dom. Już nawet moja mama apeluje: dziecko, pomieszkaj trochę u siebie... Ale ja z tą szkołą jestem związana "od zawsze", kocham ją. Byłam jej uczennicą...

- A jak stała się Pani jej dyrektorem?
- Wdrodze konkursu, 16 lat temu. Wcześniej uczyłam matematyki w Trąbkach, w Prze-bieczanach, potem przez 10 lat w Liceum Ogólnokształcącym w Wieliczce, aż w 1999 r., za namową kolegów wystartowałam w konkursie na dyrektora Szkoły Podstawowej w Przebiecza-nach im. Tadeusza Kościuszki. Nie sądziłam, że wygram, bo było 4. kandydatów, ale się udało. No i tak zostało, jednak z uczenia nie zrezygnowałam. Bo jestem dyrektorem, ale uwielbiam być nauczycielem. Gdybym musiała wybierać pomiędzy stanowiskiem a zawodem, zawsze wybrałabym dydaktykę.Na lekcje idę z radością, dla dzieci zawsze znajdę czas.

- Poproszę o nieco szkolnej statystyki...
-Uczniów w tym roku mie-liśmy173, a od września będzie ich w ośmiu oddziałach, w tym jednym przedszkolnym i dwóch klasach pierwszych - 190. Ale to maksimum, więcej się nie zmieści, już jest bardzo ciasno. Gdy zaczynałam, szkole groziła likwidacja, bo dzieci było mało...Uczniów mamy z Przebieczan, Tomaszkowic, a także z Sułkowa i Lednicy. Nauczycieli jest 13 - są "iskrą zapalną" naszych sukcesów. Wszyscy ukierunkowani są na dzieci, chociaż każdyjest inny, ma swoje metody, postawy.Tworzą, razem z pozostałymi pracownikami, naprawdę wspaniałe grono.

- Jest w tym gronie Pani mąż. Jak się nim "kieruje"?
- Mąż jest w domu. W szkole jest "pan Ślęczka", który ma chyba trudniej niż inni pracownicy. Ale...jakoś sobie radzi, uczy już 30 lat. A całkiem na serio - nie wiem, czy dałabym radę dyrektorowaniu, gdyby nie on. Pomaga mi w wielu "męskich" sprawach w rodzaju remontów, które w szkole są właściwie non stop, napraw, zaopatrzenia. A co najważniejsze, zna moją pracę i nie ma pretensji, że przenoszę ją do domu, bo doskonale to rozumie. Nasze już prawie dorosłe dzieci - także.

- Wciąż przewija się wątek szkoła - rodzina. Rodzice uczniów podkreślają, że dzieci czują się tu jak w domu, a i oni sami chętnie angażują się w sprawy szkoły.
- To prawda, jeśli tylko poprosimy ich o pomoc, nigdy nie zawiodą. Bywają u nas nie tylko na co dzień, ale i z okazji Dnia Matki, Ojca, a starsze pokolenie - na Dzień Babci i Dziadka. Przychodzą nawet prababcie.Świętujemy też dzień patrona szkoły, święta narodowe, opiekujemy się obeliskiem poświęconym Janowi Pawłowi II, dbamy o zapomniane groby żołnierzy. Uważam, że to bardzo ważne, by nauczyć dzieci, że są Polakami i by czuły się tu jak w rodzinie. Od sześciu lat wyjeżdząmy na "zieloną szkołę" nad morze. Ma to nie tylko walory edukacyjne, ale i integracyjne.U nas nie ma bezimiennych uczniów.

- Pierwsze miejsce w powiecie to powód do dumy, a ja mam wrażenie, że to nie jest dla Pani najistotniejsze.
- Bo nie jest. Dla mnie najważniejsza jest zwykła, systematyczna nauczycielska praca. Ostatnio zgłosiła się do mnie jakaś firma, która chciała zrobić, oczywiście nie za darmo, plakietkę "najlepszej szkoły", żeby ją wmurować w ścianę budynku. Ale nam to naprawdę nie jest potrzebne...

-"Wyścig szczurów" Pani nie interesuje? Przebieczany mają lauretów konkursów przedmiotowych, zwycięzców zawodów sportowych, więc mogłyby startować i w takim wyścigu.
- Owszem, uczniowie biorą udział w przedmiotowych kuratoryjnych konkursach, zdobywają nagrody na szczeblu gminnym i powiatowym, przechodzą do etapu wojewódzkiego. Są laureatami konkursów ortograficznych, recytatorskich, językowych. Bardzo się cieszymy, ale to nie powód do stwarzania atmosfery niezdrowej konkurencji. Mamy satysfakcję, że dobrze ich uczymy. Odnoszą też wiele sukcesów sportowych w turniejach piłki ręcznej, siatkowej, koszykówki, w lekkoatletyce. Ale najlepiej idą im szachy.

- Pani szkoła ma opinię potentata w tej dyscyplinie.
- Nawet wspieramy powiatową drużynę juniorów. Od wielu lat dzięki wspołpracy z MKS MOS Wieliczka działa kółko szachowe, organizujemy też turnieje na skalę - można powiedzieć - kraju, bo przyjeżdżają zawodnicy z Kielc, Radomia, Ostrowa Wielkopolskiego...W wielu turniejach bierze udział ponad 100 osób. Od września w pierwszych klasach wprowadzamy godzinę szachów tygodniowo jako przedmiot dodatkowy.

-Mówimy o sukcesach. Są jakieś niespełnione marzenia?
- Jedno: rozbudowa szkoły. Ale mam nadzieję, że dzięki życzliwości bardzo nam przychylnych władz gminy, spełni się i ono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski