Stare znajome nie miały krzty litości dla Polek

Białoruś – Polska 65:49 (23:18, 11:6, 21:12, 10:13)

Białoruś: Snicyna 13 (3x3), Liktarowicz 10 (2x3), Leuczanka 8, Wieramiejenka 6,Harding 4 – Troina 9 (1x3), Papowa 7 (1x3), Ziuzkowa 6 (2x3), Trafimawa 2, Iwaszczanka 0, Kudraszowa 0.

Polska: Krężel 10 (1x3), McBride 7 (1x3), Kobryn 5 (1x3), Leciejewska 2, Skobel 0 – Żurowska-Cegielska 13, Koc 5, Międzik 3 (1x3), Owczarzak 2, Pawlak 2, Jujka 0, Misiuk 0.

Eurobasket w Rumunii nie zaczął się dobrze dla „biało-czerwonych”. Po niezłym, choć pechowo przegranym meczu przeciwko Turcji, w kolejnym starciu Polki zaprezentowały się już znacznie słabiej.

Ekipa białoruska to rywal niewygodny, mający w swym składzie kilka bardzo doświadczonych zawodniczek. Polscy kibice w drużynie rywali mogli wypatrzeć „dobre znajome” z ekstraklasowych parkietów. W kadrze Białorusi znalazły się chociażby byłe wiślaczki – Jelena Leuczanka i Natalia Trafimawa.

Polki nie weszły dobrze w mecz. Nim się obejrzały, przegrywały 8:13. Wtedy z dystansu trafiła Elżbieta Międzik, ale Białorusinki momentalnie odpowiedziały tym samym. Trener Jacek Winnicki miał poważne powody do zmartwienia. Nie dość, że rywalki cały czas utrzymywały kilkupunktowe prowadzenie, to jeszcze Polki wyglądały na zagubione. Zdarzały im się nawet takie wpadki, jak błąd pięciu sekund.

Irytujące bywały też egoistyczne zagrania Julie McBride. Amerykanka z polskim paszportem, zamiast kreować pozycje do rzutu dla koleżanek, zbyt często sama decydowała się na rzuty. Z marnym skutkiem. Tuż po przerwie „na zachętę” trójkę trafiła Katarzyna Krężel. Trudno jednak skutecznie gonić wynik, gdy momentami zostawia się rywalki same pod koszem. Tymczasem Białorusinki nie odpuszczały Polkom w defensywie, nie pozwalając rozwinąć skrzydeł Ewelinie Kobryn. Po tym, jak rywalki odskoczyły w 3. kwarcie na ponad 20 oczek, stało się jasne, że Polki potrzebowałyby cudu, by odwrócić losy meczu.