Jeśli wierzyć statystykom, ulice Nowego Sącza są niczym gigantyczne muzeum motoryzacji. Wśród samochodów osobowych zarejestrowanych w mieście tylko 1379 ma mniej niż dwa lata. Takich, które wyprodukowano ponad 20 lat temu jeździ aż 8372.
Według dyrektora Wydziału Komunikacji i Transportu Urzędu Miasta w Nowym Sączu Sławomira Rybarskiego prywatne samochody mieszkańców starzeją się od lat. Rok miniony potwierdził ten trend.
Na ulicach starocie
W 2014 r. w Nowym Sączu wydano 10473 dowody rejestracyjne na auta osobowe. W tej liczbie znalazło się zaledwie 365 samochodów fabrycznie nowych.
Na ulicach najliczniejszą grupę osobówek stanowią te, które mają już od 10 do 20 lat. Jest ich aż 18093. Młodszych pojazdów, od 2 do 10 lat, jest 14 998.
- Najstarszymi użytkowanymi u nas samochodami są warszawa m20 z 1959 roku oraz będący jej rówieśnikiem ford custon - wylicza Sławomir Rybarski, dyrektor wydziału komunikacji. - W gronie staruszków jest również zaledwie rok młodszy chevrolet impala.
Kto uważa, że marką najbardziej popularną wśród Lachów sądeckich jest volkswagen, ten jest w błędzie. W Nowym Sączu w roku minionym najwięcej zarejestrowano fordów. Aż 604 samochody. Volkswagen zajmuje miejsce drugie z 595 wozami. Trzeci w rankingu popularności marek jest renault (452).
Skoda, która wedle ogólnopolskich rankingów jest samochodem najczęściej kupowanym w naszym kraju, rejestrowana była w Nowym Sączu tylko 219 razy.
Zapominają wyrejestrować
Powiat nowosądecki ma niemal trzykrotnie więcej mieszkańców niż Nowy Sącz. Aut osobowych też jest tam więcej. Rejestr obejmuje ponad 81 tys. pojazdów. Liderem wśród seniorów jest, wciąż eksploatowany przez mieszkańca gminy Podegrodzie, fiat 1100 z 1949 r.
Tomasz Czerniec, dyrektor Wydziału Komunikacji i Transportu w starostwie, wylicza, że w rejestrze jest kilkaset pojazdów mających więcej niż 30 lat. Ale...
- Statystyka aut dwudziestoletnich i starszych w znacznej części jest czystą fikcją - tłumaczy Tomasz Czerniec. - Każdy pojazd, który został kiedyś zarejestrowany, musi również zostać wyrejestrowany. Dopiero wówczas znika z ewidencji. Przed 1999 rokiem mało kto zaprzątał sobie głowę i był gotowy ponosić koszty zgłoszenia kasacji samochodu.
Według dyrektora Rybarskiego, najczęściej wrak był porzucany gdzieś przy drodze, w lesie lub nad brzegiem rzeki. Bywało także tak, iż cięto niepotrzebny pojazd na części i sprzedawano na złom.
Odnalezienie połowy starych maluchów, polonezów czy dużych fiatów oficjalnie figurujących w rejestrach byłoby dziś niewykonalne.
Auta z życiorysem
- Statystyka zarejestrowanych u nas pojazdów nie jest spisem z natury - potwierdza dyrektor Czerniec. - Jeżeli kiedyś nie zmienią się zasady ewidencjonowania pojazdów, to takie czterokołowe "martwe dusze" będą decydowały o europejskim wizerunku naszego kraju jako wielkiego złomowiska.
- Tak jest już obecnie - nie kryje rozgoryczenia Sławomir Czop z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, organizator Zlotów Pojazdów Zabytkowych w Miasteczku Galicyjskim. - Eurostat, czyli europejski urząd statystyczny kolejny raz umieszcza Polskę na jednym z ostatnich miejsc. Mamy aż 71 procent aut z "życiorysem" dłuższym niż dziesięcioletni.
- Gdyby te stare samochody z rejestrów istniały, to mielibyśmy najwspanialsze w świecie zloty "oldtimerów" - podsumowuje Czop.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
