Starosta goni burmistrza

Wynagrodzenia gospodarzy gmin są tematem szczególnie "gorącym" w czasie wyborów i tuż po nich. Do tego stopnia, że burmistrz Sułkowic - chcąc uciąć różne spekulacje na temat swoich rzekomo najwyższych zarobków w powiecie - opublikował ostatnio w internecie "pasek" z gminnej kasy, z której pobiera pensję.

Widać tam, że - po odtrąceniu składek, podatków i raty z Zakładowego Funduszu (200 zł) - Piotr Pułka dostaje na rękę 6374 złotych 8 groszy. Brutto ten sam burmistrz zarabia 9280 zł. W powiecie myślenickim tylko wójt Wiśniowej ma mniejszą pensję od niego.

Na początku ubiegłej kadencji burmistrz Pułka zarabiał ok. 2000 zł więcej, ale rok temu głosami radnych opozycji jego pobory zostały obniżone.

Burmistrz oddał sprawę do sądu pracy, uznał bowiem, że była to rozgrywka polityczna i sposób na dokuczenie mu, a nie umotywowana i podparta argumentami decyzja.

Niewykluczone, że wkrótce odzyska pensję w dawnej wysokości. W projekcie uchwały, która ma być głosowana na najbliższej sesji - w poniedziałek, zawarto bowiem stawki, jakie obowiązywały przed tym, jak opozycja postanowiła obniżyć mu pensję.
Drugim szefem gminy, którego zarobki w minionej kadencji radni zrewidowali był wójt Wiśniowej Wiesław Stalmach. Podstawę zmniejszyli mu wprawdzie tylko o 300 zł, ale już dodatek funkcyjny o 1300 zł.

Ze 100-złotowym dodatkiem funkcyjnym, który w założeniu ma być rekompensatą za zwiększoną odpowiedzialność na samodzielnym stanowisku, wójt jest swoistym rekordzistą. Jego koledzy w innych gminach otrzymują z tytułu tego dodatku nawet... 21 razy więcej. Radni zmniejszyli mu też z 35 do 20 proc. dodatek specjalny, który nalicza się od sumy wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Przynajmniej na razie w Wiśniowej nic nie mówi się o ewentualnych zmianach pensji wójta.

Kluczowe niewątpliwie to, że zarówno wojt Wiśniowej i burmistrz Sułkowic mieli wtedy mocną opozycję w Radzie, a to ona ustala wysokość podstawy pensji oraz dwóch dodatków. W gminach, gdzie wójtowie i burmistrzowie mają za sobą większość rady, nie ma takich wahań, a jeśli wynagrodzenia są zmieniane to w górę, a nie w dół.

Burmistrz Myślenic ostatnio miał zmieniane wynagrodzenie w 2008 roku. Uchwałą zapewniono mu maksymalne górne stawki zarówno jeśli chodzi o wynagrodzenie zasadnicze, jak i dodatki funkcyjny i specjalny. I tak ma pozostać, bo radni nic nie mówią o zmianach. Tak samo w Dobczycach ma pozostać to co jest. W tej kadencji już w czterech gminach decydowano o wysokości wynagrodzeń wójtów.

W Pcimiu, Sieprawiu i Lubniu, nie licząc 1-procentowego wzrostu dodatku stażowego wójta gminy Pcim, wszędzie pozostały one na tym samym poziomie jak dotychczas. Zarabiający mniej od włodarzy Pcimia i Lubnia wójt Sieprawia, akceptuje tę decyzję, a nawet ją popiera. - Moja propozycja była taka, aby nie podwyższać mi wynagrodzenia. Przecież pracownicy Urzędu Gminy też nie mieli w ostatnim czasie podnoszonych pensji - mówi Tadeusz Pitala.

Wczoraj o wynagrodzeniu wójta rozmawiali radni gminy Tokarnia. Stanęło na tym, że będzie zarabiał tyle ile w minionej kadencji, choć były też głosy, że podwyżka, choćby niewielka należy mu się.- Będą wnioskował za podniesieniem wójtowi pensji - mówił przed sesją Stanisław Filipek, wiceprzewodniczący Rady Gminy Tokarnia. - Jest sprawdzony i trzyma w ryzach budżet. Mamy najniższy współczynnik zadłużenia w powiecie. Jego wniosek nie uzyskał jednak poparcia większości.