Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta i burmistrz wadzą się o dworzec

Alicja Fałek
Dworcem PKS w Limanowej zarządza spółka PKS Pasyk&Gawron. Prywatni przewoźnicy nie zamierzają płacić za postój konkurentowi
Dworcem PKS w Limanowej zarządza spółka PKS Pasyk&Gawron. Prywatni przewoźnicy nie zamierzają płacić za postój konkurentowi Alicja Fałek
Limanowa. Gospodarz miasta zarzuca szefowi powiatu, że stanął po stronie prywatnych przewoźników, którzy nie chcą korzystać z dworca PKS.

- Burmistrz nie może nas zmusić do korzystania z dworca PKS, którym zarządza spółka naszego konkurenta, PKS Pasyk&Gawron - mówi Bogumił Pietrucha, właściciel firmy Maxbus.

Spór Władysława Biedy, burmistrza Limanowej z prywatnymi przewoźnikami trwa już trzy lata. Władze miasta chcą uporządkować transport zbiorowy i wyznaczyły jeden dworzec dla wszystkich przewoźników. Spotkało się to z mocnym protestem prywatnych przedsiębiorców, którzy mówią, że prawo stoi po ich stronie.

- Tymczasem burmistrz rozwiązał ze mną i innymi przewoźnikami umowy na korzystanie z miejskich przystanków. Sprawa trafiła do sądu i wygraliśmy w pierwszej instancji. Sąd uznał, że miasto zrobiło to bezprawnie - dodaje Bogumił Pietrucha.

Burmistrz Bieda nie zamierza dać za wygraną. W dalszym ciągu walczy o jeden dworzec autobusowy dla wszystkich przewoźników.

- Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie odrzucił skargę przewoźników na uchwałę Rady Miasta Limanowa, w której nie zostały uwzględnione przystanki przy ul. Targowej oraz dwa prywatne dworce na terenie miasta - przypomina Władysław Bieda.

- Spór ostatecznie zakończy się w 2016 roku, w którym wejdzie w życie ustawa uznająca miasto za suwerennego organizatora transportu publicznego na swoim terenie. Na razie mamy przepychankę prawną, w której raz wygrywa samorząd, a innym razem przewoźnicy.

Burmistrza dziwi to, że w sporze z przewoźnikami starosta limanowski Jan Puchała stanął po stronie busiarzy. Choć wcześniej obstawał za jednym dworcem.

- Ja zdania nie zmieniłem, jestem za jednym dworcem, ale z osobnym przystankiem dla prywatnych przewoźników przy ulicy Targowej, czyli obok - podkreśla starosta limanowski.

Przekonuje, że 40-letni dworzec ma słabą przepustowość, w godzinach szczytu nie wszyscy się tam mieszczą. Zastanawia się też, dlaczego burmistrz Limanowej wyprzedza prawo i próbuje wprowadzić ustawę, która nie weszła jeszcze w życie.

- Swoim zachowaniem szkodzi lokalnym przedsiębiorcom, nie tylko przewoźnikom - zaznacza Puchała. - Handlujący na tzw. dołku skarżą mi się, że odkąd zlikwidowano przystanek przy ul. Targowej, spadły im drastycznie dochody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski