– Pisze Pani książkę zatytułowaną „Koziarów da się lubić – dobczyckie opowieści”. Wnioskuję stąd, że nie obraża się Pani, kiedy ktoś zamiast o Dobczycach mówi o Koziarowie, a dobczycan nazywa koziarzami?
– Nie obrażam się, ponieważ nabrałam do tego pozytywnego dystansu. W czasie studiów w Krakowie na ówczesnej WSP (dziś UP), gdy w 1983 roku wraz z koleżankami zamieszkałam w akademiku „Olimp”, wśród licznych osób, które tam poznałam, byli m.in. myśleniczanie – obecny poseł Marek Łatas i jego kolega Krzysztof, zwany „Siunkiem”.
Na ich pytanie skąd jestem, odparłam, że z Dobczyc. I tutaj nastąpiło podsumowanie chłopaków: „Aaaa... z Koziarowa, czyli Koziarka”. Na początku się trochę zmieszałam, ale później uznałam to za wyróżnik. I chyba tak należy to teraz traktować: koza jest czymś, co nas wyróżnia.
Ostatnio, podczas Giełdy Kolekcjonerów w Dobczycach miałam okazję rozmawiać z krakowianinem Markiem Sosenką. Nawiasem mówiąc, jedliśmy przy tym pizzę z kozim serem, a pan Marek podziwiał kozę z ciasta. Zapytał mnie skąd nazwa „koziorze”. Ponieważ kolekcjoner mieszka w Bieżanowie, zwierzył się, że mieszkańców tej dzielnicy nazywano cebularzami. To ja już wolę być koziarką.
– Skąd w ogóle wzięły się te określenia?
– Najbardziej prawdopodobne jest to, że dobczycanie hodowali kozy i tych zwierząt było dużo. Potwierdza to ikonografia fotograficzna z początków XX wieku. Ziemia na tych terenach wymaga wiele trudu i znoju, aby wydała obfity plon, a koza jest zwierzęciem, które sobie radzi w trudnym terenie, na pagórkach czy nad brzegami rzek.
Wynikało to zapewne z uwarunkowań (pamiętajmy, że dawniej rodziny były liczne, a co za tym idzie – pola dzielone i rozdrabniane), a także z konieczności utrzymania rodziny: pożytek z kozy był znaczny – mleko, skóra, mięso. Są też legendarne przekazy mówiące o stacjonującej tu na przełomie XVI i XVII wieku załodze Szkotów. Hodowali oni kozy na skóry, by wyrabiać z nich spodnie do jazdy konnej, a także instrumenty – dudy.
– Osoby przychylne kozie jako elementowi promocji miasta są w większości, ale wcale nie przytłaczającej. Prawie tyle samo osób uważa, że nie powinno się nią promować miasta. Jakie jest Pani zdanie?
– Uważam, że koza powinna być symbolem miasta, elementem jego promocji, wyróżnikiem, o którym mówiłam. Takie imprezy, jak „Wypas kóz” czy obecne coraz częściej kózki-maskotki – ceramiczne, z ciasta czy symbole graficzne – przyczyniają się do promocji miasta. Powoli sama też zaczynam tworzyć, na razie mini-kolekcję kozią. Ostatnio w skansenie na otwarciu sezonu turystycznego nabyłam piękną kózkę z drewna. Z tego, co wiem pokaźną kolekcję kóz posiada burmistrz Dobczyc Marcin Pawlak.
Obecnie „koziorz” brzmi dumnie, więc nie wstydźmy się tego symbolu. Pamiętajmy, że w starożytnej Grecji koza Amaltea była symbolem szczęścia oraz obfitości. I tego się trzymajmy!
– Wracając do Pani książki, czy koza pojawia się w opowieściach?
– Oczywiście, że koza się pojawi. Może nie będzie bohaterką wielu opowiadań, ale właśnie to jedno zasłyszane przeze mnie – a właściwie nie opowiadanie, a anegdota – było inspiracją tytułu; aby przełamać stereotyp i przestać się wstydzić pewnych symboli. Wymaga to spojrzenia z dystansem na siebie i otoczenie.
– Kiedy premiera książki?
– Jest zaplanowana na 28 grudnia 2014 roku, a więc tuż po świętach Bożego Narodzenia. Miejsce – to Regionalne Centrum Oświatowo-Sportowe w Dobczycach. Mam nadzieję, że dzięki przychylności gospodarzy obiektu uda nam się spotkać w miłej, świątecznej atmosferze, a my – skromni pomysłodawcy – nie zawiedziemy oczekiwań. Już dzisiaj wspólnie ze Stowarzyszeniem Inicjatyw Społecznych „Ispina” wszystkich serdecznie zapraszamy.
– Pojawi się Pani jutro w Dobczycach, na II Wypasie Kóz?
– Całym sercem popieram inicjatywę „Wypasu kóz” i kibicuję organizatorom, dlatego będę na tej imprezie mając nadzieję, że stanie się ona okazją do międzypokoleniowego spotkania. Liczę gorąco, że „Wypas kóz” stanie się dobrą dobczycką tradycją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?