MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Start w wyborach? Nie mówię nie

Redakcja
Fot. Michał Gniadek
Fot. Michał Gniadek
- Zamierza Pan startować w tegorocznych wyborach parlamentarnych i tym samym zwiększyć szansę PJN na końcowy sukces?

Fot. Michał Gniadek

Rozmowa z europosłem PAWŁEM KOWALEM o najbliższych planach

Nie mówię nie, a wybór będzie trudny. Jestem posłem do Parlamentu Europejskiego - to dla mnie interesująca praca, bardzo dobrze oceniana w większości rankingów. Wierzę w sukces wyborczy PJN-u w zbliżających się wyborach. Wspieram na wiele sposobów tworzenie struktur, zwłaszcza w Małopolsce i na Podkarpaciu. Widzę, że w regionie tarnowskim PJN już prezentuje duży potencjał. To dobrze rokuje na przyszłość. Ale może z pozycji europosła także mogę przysłużyć się końcowemu sukcesowi PJN-u, czyli tak naprawdę dobremu startowi tego środowiska w polityce. Czas przestać myśleć, że Bruksela to gdzieś daleko, za rzekami... Porządne europejskie partie muszą mieć tam swoje reprezentacje i poważnie je traktować, tam powstaje wiele regulacji, które nas dotyczą.

- Spodziewał się Pan takiego sukcesu przy tworzeniu regionalnych struktur? Dwa tysiące podpisów to chyba było dla Pana zaskoczenie?

- Region tarnowski jest pod tym kątem swego rodzaju ewenementem w skali kraju. Blisko dwa tysiące podpisów pod wnioskiem o rejestrację partii to najlepszy wynik w Polsce, który niełatwo będzie pobić. Nie ukrywam, że było to dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Poprzeczka została postawiona bardzo wysoko. Przy tej okazji dziękuję panu Arkadiuszowi Jędryce, który koordynował zbieranie podpisów. Także lokalni liderzy, którzy nas wsparli, to wyjątkowi działacze. Doświadczeni, z pozycją społeczną, ale samodzielni, nie "partyjniacy", którzy nasłuchują cichutko odgłosów z centrali z Warszawy. Gdybym marzył, kto ma się znaleźć w PJN, wymyśliłbym osoby o takich właśnie predyspozycjach.

- Jest Pan liderem PJN. O jakie stanowisko w rodzącej się partii będzie się Pan ubiegł i czy podział stanowisk może być początkiem podziałów w nowej partii?

Każdy z polityków coś inwestuje w to "nowe", z czymś idzie na tę niełatwą drogę. Myślę, że Polacy chętnie by troszkę odpoczęli od charyzmatycznych liderów. Wiec może czas na ugrupowanie które pociągnie zgrany zespół o zróżnicowanych nieco zapatrywaniach, powiedzmy od takich, jakie ma Joanna Kluzik - Rostkowska do takich, jak moje. Żeby się udało, nasi przyszli wyborcy muszą dojrzeć i docenić tę różnorodność, z tego musimy uczynić siłę.

- Pana biurem w Tarnowie kieruje Grzegorz Kądzielawski, członek PiS-u. Czy stanowi to dla Pana problem i czy będzie musiał w związku z tym zakończyć współpracę z Panem jeśli pozostanie w PiS-e?

Do głowy mi to nie przyszło, żeby zwalniać kogoś za przynależność do partii, do której do niedawna sam należałem, lub zmuszać go do odejścia z niej. Mam wrażenie, że wyborcy już mają po dziurki w nosie takiego partyjniactwa. Pan Kądzielawski dobrze pracuje, a pracę może stracić tylko, jeśli sam będzie chciał, lub jeśli nie będzie solidny w wykonywaniu swoich obowiązków, które przecież dotyczą posła, a nie partii, która zresztą dopiero jest w fazie rejestracji. Ataki na Kądzielawskiego ze strony PiS są zresztą dość przewrotne: bo w Radomiu PiS atakuje jednego z posłów PJN za to, że z kolei rozstał się ze współpracownikami, którzy pozostali w PiS. Ja mam swój styl i pozostanę przy nim: nie partia zdobi człowieka.

Rozmawiał: MICHAŁ GNIADEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski