Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawka ich mobilizuje

Piotr Pietras
Piotr Pietras
Napastnik Bruk-Betu Termaliki Wojciech Kędziora w tym sezonie strzela bramki tylko z rzutów karnych
Napastnik Bruk-Betu Termaliki Wojciech Kędziora w tym sezonie strzela bramki tylko z rzutów karnych GRZEGORZ GOLEC
Ekstraklasa piłkarska. Wojciech Kędziora marzy, by w meczu na szczycie strzelić bramkę

Kibice z niecierpliwością odliczają godziny, jakie pozostały do rozpoczęcia niedzielnego (godz. 15.30) meczu na szczycie, w którym zespół Bruk-Betu Termaliki Nieciecza zmierzy się na własnym boisku z liderem Jagiellonią Białystok. Po 11. kolejce obie drużyny mają na koncie po 23 punkty, gra toczyć będzie się więc o pierwsze miejsce.

- Staramy się podchodzić do niedzielnego meczu z dużym spokojem - zapewnia napastnik „Słoników” Wojciech Kędziora. - Stawka meczu bardziej nas jednak mobilizuje niż stresuje. Wydaje mi się, że nasz mecz z ekipą z Białegostoku powinien być ciekawym i emocjonującym widowiskiem. Natomiast o jego wyniku mogą zadecydować detale, takie jak na __przykład jakiś stały fragment gry - dodaje doświadczony zawodnik, który podczas ostatnich treningów twardo walczy o miejsce w podstawowym składzie.

- Nie ukrywam, że bardzo chciałbym zagrać w takim meczu jak ten z Jagiellonią. Nieczęsto się bowiem zdarza, by w bezpośrednim starciu spotykały się dwie czołowe drużyny ligi. Zagrać w takim meczu i strzelić jeszcze bramkę, to coś, o czym marzy chyba każdy napastnik - mówi Kędziora, który w poprzednim sezonie, w meczu „Słoników” z Jagiellonią, rozegranym w Niecieczy, zdobył gola dla swojej drużyny.

- Była to bramka zdobyta w dziwnych, nie do końca sportowych, okolicznościach - przyznaje napastnik Bruk-Betu Termaliki. - Faktem jest jednak, że strzeliłem wtedy gola po rykoszecie, tymczasem statystycy zapisali bramkę jako samobójcze trafienie obrońcy Jagiellonii Igorsa Tarasovsa. To już jednak historia. Teraz myślę o najbliższym meczu, w którym jeśli tylko zagram, postaram się wreszcie strzelić jakąś bramkę z gry. W tym sezonie mam bowiem na swoim koncie tylko dwa trafienia z rzutów karnych. Nie ważne jednak, jak się zdobywa bramki. Czy są to trafienia po stałych fragmentach gry, czy ładne gole po pięknych akcjach, czy też strzały do pustej bramki. Liczy się fakt, by znaleźć się na liście strzelców, a jeszcze ważniejsze jest, by zespół, w __którym się gra, zakończył mecz jako zwycięzca - podkreśla.

Obok bramki z poprzedniego seoznu, o której pisaliśmy wcześniej, w przeszłości Kędziora strzelił Jagiellonii tylko jednego gola, gdy grał w zespole Piasta Gliwice. - Z tego co pamiętam, było to w sezonie 2013/14 w pierwszym meczu rundy finałowej w Białymstoku. Strzeliłem wtedy gola, ale mecz przegraliśmy 3:4, nie było się więc z __czego cieszyć - przyznaje Kędziora.

Najlepszy snajper „Słoników” z poprzedniego sezonu, zapytany, czego niecieczanie najbardziej obawiają się ze strony zespołu Jagiellonii, odparł: - Drużyna z Podlasia przede wszystkim ma mocną ofensywę, dlatego musimy być bardzo ostrożni. Nie odkryję chyba Ameryki, gdy powiem, że najgroźniejszymi zawodnikami Jagiellonii są Przemysław Frankowski oraz lider strzelców Konstantin Vassiljev. Estończyk ostatnio leczył drobny uraz, ale w niedzielę przeciwko nam pewnie już zagra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski