Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefan Wojtas. Profesor od Chopina

Mateusz Borkowski
Kilkadziesiąt lat temu odpadł w eliminacjach Konkursu Chopinowskiego. Zjadła go trema. Dziś szkoli Szymona Nehringa i Krzysztofa Książka, którzy zachwycili jurorów tegorocznej edycji. Kim jest Stefan Wojtas?

Jeśli na koncercie pianista gra utwór na bis, którego nikt nie rozpoznaje, wystarczy spytać Stefana Wojtasa. -Na pewno będzie wiedział, co to za kompozycja - jest przekonana krytyk muzyczna Anna Woźniakowska. Bo to pianista niezwykle wrażliwy na dźwięk i jego piękno. Jako pedagog ma taką zasadę, że nigdy nie podbiera nikomu utalentowanych uczniów.

- Jeśli ktoś chce się u mnie uczyć, to mnie znajdzie - mówi. A znaleźć można go np. w Państwowej Szkole Muzycznej II st. im. W. Żeleńskiego w Krakowie, w której uczy od ponad 40 lat, a od 1991 roku jest jej dyrektorem. Potem na studiach. I zwykle tam za nim idą. - Miałem tylko jeden przypadek, że bardzo zdolny uczeń przeszedł na studia do Warszawy.

Nigdy nie był apodyktyczny

Jest człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. I nie kryje tego. Przez dziesiątki lat udało mu się spotkać na swojej drodze fantastycznych, błyskotliwych ludzi. A tych wyróżniających się, zwłaszcza w ciągu ostatnich 20 lat, było sporo. Absolwentem Stefana Wojtasa na Akademii Muzycznej w Krakowie jest m.in. Piotr Machnik, który brał udział w Konkursie Chopinowskim w 2000 roku. Cztery lata później zdobył Grand Prix i Nagrodę Specjalną na prestiżowym konkursie im. Marii Canals w Barcelonie. W 2005 roku w Konkursie Chopinowskim zagrało dwóch jego uczniów: ówczesny student Paweł Filek i były student Marek Szlezer.

- Jest osobą niezwykle prawa. To, że jego studenci odnoszą od wielu lat sukcesy, wynika z tego, że bardzo angażuje się emocjonalnie w nauczanie, wkładając całe serce. Dałby się pokroić za ucznia. Bardziej niż na elementach technicznych skupia się na wykształceniu u uczniu prawidłowej estetyki i jej formowaniu. Uczy szacunku do tekstu i dokładnego rozumienia detali. W tym prawdopodobnie tkwi klucz do jego sukcesu - uważa dr hab. Marek Szlezer z Akademii Muzycznej w Krakowie. I choć ich drogi się rozeszły, przyznaje, że była to jedna z największych osobowości pedagogicznych, jakie na niego wpłynęły.

W stu procentach zgadza się z nim pianista i aranżer Ireneusz Boczek. - Nigdy nie udzielał uwag w sposób apodyktyczny. To autorytet, który najpierw wysłucha, a potem pomoże. Obca jest mu również tzw. polityka konkursowa. Wszelkie jego oceny i werdykty konkursowe poparte są wyłącznie jego uczciwością i tym, jak uczeń zagrał - podkreśla pianista, który wciąż pozostaje w przyjaźni ze swoim pedagogiem. I dodaje, że profesor ukształtował go nie tylko jako muzyka, ale i człowieka.

Marcin Koziak, jego uczeń, w 2010 roku o mały włos nie wszedł do finału. Zabrakło mu jednego głosu polskiego jurora... Chlubą pedagoga jest też 26-letni Piotr Kosiński, który w 2010 roku zwyciężył w Konkursie im. I. J. Paderewskiego w Los Angeles. -Nie jest to ciężka praca. Za taką uznaję zawód górnika czy strażaka. To wielka radość obcować z wrażliwymi, otwartymi ludźmi, którzy słuchają uwag i są wpatrzeni w swojego pedagoga. Kiedy satysfakcja maluje się na ich twarzach, to również udziela się nauczycielowi - przyznaje Wojtas.

Dziś radości przysparzają mu Szymon Nehring i Krzysztof Książek. - Cieszę się z sukcesu zarówno Szymka jak i Krzysia, którego gra podobała się zarówno publiczności, jak i krytykom, co rzadko idzie w parze. 23-letni Krzysztof Książek kształci się u pianisty od początku szkoły średniej, teraz kończy studia magisterskie. 20-letniego Szymona Nehringa, który jako jedyny Polak dotarł do finału tegorocznego Konkursu Chopinowskiego, jest z profesorem już trzeci rok. Jak tłumaczy Olga Łazarska, od 11 lat nauczycielka fortepianu Szymona, wybór Stefana Wojtasa był naturalny. Uznała, że dla młodego mężczyzny to właśnie Stefan Wojtas będzie najlepszy. - Z początku byłam trochę przerażona, że lekcje potrafią trwać nawet cztery godziny. W ramach zadzierzgnięcia przyjaźni zdarza się, że idą z Szymonem na obiad, po czym wracają znowu do muzyki. Ale to właściwie nie lekcje, tylko spotkania i dyskusje o muzyce - wyjaśnia pianistka.

Krakowianie z Bydgoszczy?

Wielu dziwi fakt, że obaj krakowianie są obecnie studentami nie krakowskiej, a bydgoskiej Akademii Muzycznej. - Po tym, jak odmówiono moim studentom ukończenia studiów w mojej klasie, pracę zaproponowały mi władze bydgoskiej uczelni - rektor Jerzy Kaszuba i szefowa Katedry Fortepianu prof. Katarzyna Popowa-Zydroń, przewodnicząca jury tegorocznego Konkursu Chopinowskiego. Krakowska uczelnia rozstała się z wieloma wybitnymi profesorami. Postanowiono, że starzy mogą iść na zieloną trawkę. Autonomia uczelni polega m.in. na tym, że jeśli jest ustawa emerytalna, która pewne rzeczy reguluje, to Senat może wprowadzać własne regulacje określające pewne odstępstwa w wyjątkowych sytuacjach artystycznych. Tak jest w Bydgoszczy, Katowicach i Poznaniu, skąd otrzymałem propozycję pracy. A przecież władze miały pełną świadomość, o jakich studentów chodzi - nie kryje zdziwienia Stefan Wojtas.

Z tą opinią nie zgadza się rektor Akademii Muzycznej w Krakowie prof. dr hab. Zdzisław Łapiński, który przywołuje uchwałę przyjętą jednogłośnie przez Senat, wedle której pracownik z tytułem adiunkta, jakim jest Stefan Wojtas może ubiegać się o przedłużenie pracy jedynie o rok, do 68. roku życia. - Grupie wybitnych pedagogów Senat umożliwił jednak dokończenie pracy ze studentami, którym pozostał rok do skończenia studiów. W tej grupie był także adiunkt Stefan Wojtas, którego dwaj uczniowie skorzystali z tej możliwości i dokończyli u niego studia w ubiegłym roku akademickim - tłumaczy rektor.

Jak zapewnia, w trosce o dalszą naukę studentów uczelnia planowała zatrudnić uznanych chopinistów, u których studenci mogliby kontynuować naukę. Zarówno Nehring, jak i Książek z tej możliwości nie skorzystali i wybrali studia w Bydgoszczy.

A uczelnia - dodaje - dba o harmonijny rozwój kadry naukowej, o czym ma świadczyć, że od tego roku na stanowisku asystenta pracuje Marcin Koziak, absolwent klasy fortepianu u adiunkta Stefana Wojtasa. Przenosin do Bydgoszczy osobiście żałuje Marek Szlezer. -Teraz jego sukcesy, wypracowane w Krakowie, przeniesione są na tamtą uczelnię - mówi pianista.

Sam Wojtas nie martwi się o swoich uczniów. Mówi:- Szymek ma takie dyspozycje pianistyczne, że może zaistnieć nie tyle jako chopinista, ale znakomity pianista. Posiada znakomity słuch, cudownie rozumie harmonię, słyszy polifonię, błyskawicznie uczy się programu, a do tego ma nieprawdopodobną zdolność koncentracji i odporność estradową. Kiedy go oglądam jak gra, to widzę radość. Ja tego nie miałem, wychodziłem na scenę i trząsłem się ze strachu.

Czerpie teraz z tych doświadczeń, a także z pracy ze swoim profesorem, Ludwikiem Stefańskim. Na ostatnim roku szkoły średniej zamieszkał w domu przy ul. Garncarskiej u Państwa Stefańskich - wielkiej damy polskiej pianistyki Haliny Czerny--Stefańskiej i jej męża Ludwika Stefańskiego, u których spędził 10 lat. - Miałem tam swój pokój i fortepian. Lekcje trwały od rana do wieczora. Ich dom był przepełniony muzyką, czuło się w nim niezwykłą atmosferę. Po koncertach podczas kolacji spotykali się tam najlepsi artyści występujący w Krakowie. Mieszkał u nich do 1968 roku. Dwa lata później wziął udział w Konkursie Chopinowskim w Warszawie. - Odpadłem w ostatnich eliminacjach - przyznaje. Mimo wielu sukcesów pianistycznych w czasie studiów i po ich ukończenie koncertowanie powodowało u niego huśtawki nastrojów i problemy nerwicowe. - Kiedy się ożeniłem, musiałem zarobić na rodzinę, więc odpuściłem. Od razu poczuł się zdrowszy.

Niszczyła go trema

Małgorzata Polańska, właścicielka wytwórni płytowej DUX przywołuje postać świetnego pianisty Harry’ego Neuhausa, którego podobnie jak Stefana Wojtasa występy sceniczne zbytnio stresowały, powodując paraliżujący strach.

Jej zdaniem Wojtas to osoba niewątpliwie predestynowana do nauczania, bo sam mając kiedyś kłopoty, wie jak je pokonywać. O tym, że jest świetnym pianistą, świadczą zdaniem Polańskiej trzy płyty, które nagrał.

Dla pedagoga wielką satysfakcją jest wciąż praca w średniej szkole muzycznej przy ul. Basztowej 9, której jest dyrektorem. Sam jest absolwentem tej szkoły, która mieściła się niegdyś przy ul. Warszawskiej 11. - Mam wspaniałą kadrę. W 90 proc. to moi byli studenci. Wszyscy nauczyciele są w stanie w każdej chwili grać. Nie jest tak jak to czasami bywa, że skończyli akademię i po kilku latach tracą kontakt z instrumentem - chwali się pedagog.

Zdaniem Olgi Łazarskiej, która w szkole pełni funkcję szefowej Sekcji Fortepianu, Wojtas to fantastyczny menedżer, co widać nie tylko po tym, jak szkoła wygląda, ale jak jest wyposażona. Profesor założył też Fundację Pro Musica Bona, która pomaga utalentowanym młodym muzykom z całej Małopolski. Wśród jej stypendystów są m.in. Szymon Nehring, Krzysztof Książek, flecistka Natalia Jarząbek oraz wybitna skrzypaczka Aleksandra Kuls.

- Przebywam wśród młodych, dzięki temu czuję się trochę młodszy niż jestem. A niektórzy chcieliby mnie wysłać na cmentarz - śmieje się profesor.

Podkreśla, że nie boi się o przyszłość swoich studentów - Krzysztofa i Szymona. - To są niezwykle skromni i mądrzy ludzie, którzy podchodzą do muzyki z pełną pokorą. Nie mają przerostu ambicji. Mogę być o nich spokojny - kwituje.

Jeszcze o nich usłyszymy.

***
Stefan Wojtas - pianista i pedagog, urodzony w 1943 roku w Zakopanem. Ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Krakowie w klasie prof. Ludwika Stefań-skiego. W czasie studiów brał udział w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. P. Czajkowskiego w Moskwie w 1966 roku. Z kolei w 1969 roku otrzymał nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Leeds. Koncertował zarówno w Polsce, jak i za granicą. Od 1968 roku poświęca się pracy pedagogicznej w Państwowej Szkole Muzycznej II st. im. W. Żeleńskiego w Krakowie, w której od 1991 roku pełni funkcję dyrektora.

Równolegle, od 1983 roku prowadził klasę fortepianu w Akademii Muzycznej w Krakowie. Jako pianista dokonał archiwalnych nagrań dla Polskiego Radia i TVP. Dla wydawnictwa DUX nagrał trzy dobrze ocenione płyty, na których wykonuje muzykę m.in. J. Haydna, R. Schumanna, A. Skriabina, I. Albeniza i F. Chopina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski