Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sterroryzowani mieszkańcy

SA
Poniszczone klatki schodowe, oszpecona sprayem elewacja budynku i strach przed wyjściem z domu to - jak twierdzą niektórzy mieszkańcy bloku przy ul. Broniewskiego w Chrzanowie - skutek pobytu w tym miejscu blokersów. Od czterech lat walczy z nimi jeden z mieszkańców. Jak na razie - bezskutecznie. Nie pomogły nawet interwencje na policji.

- Tu nie da się żyć. Wystarczy, że przechodzę ulicą, a____już obrzucają mnie wyzwiskami, straszą rozbiciem okien, podpaleniem mieszkania. Wszystko przez to, że odważyłem się im przeciwstawić - mówi starszy mężczyzna.
Taka sytuacja trwa już od czterech lat. Grupka kilku młodych mężczyzn spotyka się właśnie przed tym blokiem. Do niedawna przesiadywali na ławce przed wejściem do jednej z klatek.
- Aż strach był wejść do domu, gdy siedziała grupa 20-latków, wokół nich zbiór butelek po piwie iaroganckie uwagi wstronę przechodzących osób - relacjonuje jeden z mieszkańców.
Wtedy, na wniosek 11 osób, zdecydowano o zlikwidowaniu ławki. Wszyscy mieli nadzieję, że to zniechęci młodych ludzi do odwiedzania tego miejsca. Okazało się, że nic to nie dało. Nadal się tu spotykają.
- Ostatnio ktoś pozrywał wszystkie lampy przed klatkami schodowymi. Jeden zmieszkańców osiedla widział sprawców. Oficjalnie nic nie powie. Boi się, jak wielu innych, że później będzie miał wybite szyby woknach lub sam będzie pobity. Jesteśmy przez tych chuliganów zastraszeni - mówi starszy pan.
Choć wielokrotnie już interweniowano w tej sprawie na policji, efektów nie widać. Ta grupa wciąż jest bezkarna i coraz bardziej bezczelna.
- Nasze interwencje na policji, niestety, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, bo sprawę zakończono zpowodu nieustalenia sprawców lub braku świadków. Inna sprawa skończyła się umorzeniem zpowodu małej szkodliwości czynu. Zostaliśmy sami, bezradni - żali się jeden z mieszkańców.
Jak przyznaje - zdaje sobie sprawę, że policjanci nie mogą tu być przez cały czas. Jednak powinni częściej patrolować teren pomiędzy blokami, a nie tylko główne ulice. W przeciwnym przypadku problemu blokersów nie uda się rozwiązać.
Jak twierdzi rzecznik chrzanowskiej policji Grzegorz Sokolnicki - stróże prawa starają się sprostać oczekiwaniom mieszkańców, nie zawsze jednak jest to możliwe.
- Sytuacja przy bloku na ul. Broniewskiego jest nam bardzo dobrze znana. Zawsze staramy się reagować na sygnały od mieszkańców. Wielokrotnie nakładaliśmy mandaty na przebywających tam młodych ludzi, gdy były do tego podstawy. Chciałbym prosić mieszkańców, aby zgłaszali nam, gdy dzieje się tam coś złego. Natychmiast zareagujemy - podkreśla Grzegorz Sokolnicki.
Jak dodaje - takie sprawy mieszkańcy powinni kierować przede wszystkim do dzielnicowego. Ten może spowodować, że w zagrożonym miejscu jeszcze częściej będą pojawiać się policyjne patrole.
- Nie jesteśmy wstanie być wszędzie, dlatego tak ważna jest współpraca mieszkańców. Jeśli co drugi dzień będziemy legitymować tych młodych ludzi, to może wkońcu uda się problem rozwiązać - dodaje.
Pytanie tylko, czy mieszkańcy odważą się mówić i przeciwstawić grupce blokersów, tym bardziej, że - jak na razie - policyjne interwencje nie przyniosły długofalowych skutków. Jeśli jednak wszyscy spróbują działać razem, być może uda się zaprowadzić porządek przed tym blokiem.
(SA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski