Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sto tysięcy pierogów

KOV
Fot. Michał M. Kowalski Każdy, kto czuł się głodny, mógł skosztować tradycyjnych potraw i zabrać ciepły posiłek do domu, dla najbliższych Ponad 50 tys. osób wzięło udział w akcji "Wigilia i pomoc", zorganizowanej po raz dziewiąty na Rynku Głównym w Krakowie - poinformował wczoraj wieczorem organizator wigilii restaurator Jan Kościuszko.

"Wigilia i pomoc" na krakowskim Rynku Głównym

Fot. Michał M. Kowalski

Każdy, kto czuł się głodny, mógł skosztować tradycyjnych potraw i zabrać ciepły posiłek do domu, dla najbliższych

Ponad 50 tys. osób wzięło udział w akcji "Wigilia i pomoc", zorganizowanej po raz dziewiąty na Rynku Głównym w Krakowie - poinformował wczoraj wieczorem organizator wigilii restaurator Jan Kościuszko.

-Byli tu m.in. potrzebujący ze Szczecina, Poznania, Wrocławia. Wydano 100 tysięcy pierogów, ponad6ton kapusty zgrzybami igrochem, 6 tysięcy litrów zupy grzybowej i55 tysięcy bułek - podsumował Kościuszko.
Od godziny 8 przy Wieży Ratuszowej zaczął się zbierać tłum ludzi. Przyjechali z różnych zakątków Polski. Ustawiali się w długich kolejkach po pierogi, zupę, pieczywo. Każdy, kto czuł się głodny, mógł skosztować tradycyjnych, wigilijnych potraw i zabrać ciepły posiłek do domu, dla najbliższych.
-Co roku przychodzę otej porze naRynek. Mam niską emeryturę, jestem wdową, choruję. Zatydzień Wigilię bożonarodzeniową będę obchodzić samotnie, mimo że mam rodzinę - wyznaje pani Agnieszka, krakowianka. - Tutaj przychodzi dużo ubogich ibezdomnych. Właśnie podczas takich spotkań słyszy się iwidzi, jak dużo jest biedy w____naszym kraju - dodaje.
Marcin przyszedł z dziewczyną. Mówi, że są bezdomni i muszą żebrać na ulicy. Tutaj mogą chociaż zjeść coś ciepłego.
Ideą akcji charytatywnej "Wigilia dla ubogich" jest dzielenie się posiłkami i bycie razem z tymi, którzy najbardziej potrzebują wsparcia.
-Zjednej strony są ci, którzy mogą pomóc, azdrugiej -____osoby, które tej pomocy potrzebują. Łączy ich stół - tłumaczy Jan Kościuszko, organizator akcji.
Przez cały dzień, co godzinę przywożono nowe dostawy jedzenia. Na Rynku rozstawiono również specjalne wozy, w których można było zostawiać żywność. Mieszkańcy Krakowa mogli więc włączyć się do akcji, przynosząc produkty o przedłużonej dacie przydatności. Składano konserwy, makarony, słodycze.
-To jest bardzo sympatycznaakcja. Braliśmy wniej udział już wzeszłym roku. Naco dzień nie mamy czasu przychodzić doRynku, ale w____tym jednym dniu chcemy tutaj być - opowiada Kamila, studentka. Radek dodaje, że przynieśli też trochę konserw. Wszystkie dary od mieszkańców oraz produkty podarowane przez Urząd Miasta Krakowa rozdzielono wśród najuboższych.
- Rozdajemy paczki, w____których są galaretki, budynie, kisiele, kawa, kakao, gotowe ciasta, takie jak piernik, karpatka czy sernik - wyliczała Sylwia Paszkowska z firmy Gellwe, która również przyłączyła się do akcji. - Największym powodzeniem cieszy się kawa i____kakao.
Posiłki jedzono pod murami Wieży Ratuszowej, przy Sukiennicach. Tam, gdzie wydawano paczki z produktami żywnościowymi, dochodziło chwilami do przepychanek i słownych utarczek. Czasem musiała interweniować ochrona.
Niektórzy pokonali sporo kilometrów, żeby dotrzeć na pierwszą w tym roku wigilię.
Waldemar przyjechał z rodziną z Woli Zabierzowskiej. Już od trzech lat korzysta z krakowskiej gościnności.
- Wdomu jest bieda. Zarabiam 600 złotych. Żonanie pracuje. Mamy dwójkę dzieci - mówi. Jak będzie wyglądać wigilia za tydzień?
-Skromnie będzie, ale przynajmniej to, co tutaj dostaliśmy, wykorzystamy dowigilijnej kolacji. Na____pewno nic się nie zmarnuje - przekonuje Waldemar.
Andrzej mówi, że jest bezrobotny, czasem tylko trafi mu się jakaś dorywcza praca. Rynek opuszcza z dwoma wypchanymi reklamówkami. - Mam tu słodycze dla dziecka, czekolady... -___pokazuje. - _Bardzo się cieszę, że pan Kościuszko zorganizował coś takiego dla ludzi, którzy rzeczywiście są biedni.
Część osób przyszła tylko popatrzeć. Stali na uboczu i obserwowali tłum.
- Zaraz ruszamy naszaleństwo zakupów. Zatrzymałyśmy się tylko nachwilę, zobaczyć co się dzieje. Nie wiedziałyśmy, że taka akcja jest organizowana, ale to ciekawy pomysł. Jest tylu samotnych ludzi... - zauważają Karolina i Kasia, studentki Akademii Ekonomicznej.
Niektórzy deklarowali, że nie są ubodzy. W tym szczególnym dniu chcieli po prostu być z innymi ludźmi.
- Już parę razy byłam natej wigilii. Nigdy nic nie jadłam. Wtym roku połakomiłam się na____pyszne pierożki - mówi Anna, krakowianka. -Złożyłam sobie życzenia zróżnymi życzliwymi ludźmi, przełamałam opłatkiem zkominiarzem, księdzem inawet prezydentem miasta. Jestem zachwyconaatmosferą, która tu panuje. Możnaoderwać się od____rzeczywistości - przekonuje. Zapewnia, że w przyszłym roku również pojawi się w rynku. Namówi męża i rodzinę, przyniosą dla ubogich konserwy.
Wczoraj prowadzona była również zbiórka przez braci albertynów. Każdy miał szansę zrobić coś dobrego dla innych.
- DoRynku przychodzą ibogaci, ibiedni. Człowiek bogaty dzieli się pieniędzmi. Dzięki takiemu wsparciu bracia organizują później wigilię bożonarodzeniową już wzamkniętym gronie, w____przytuliskach - wyjaśnia brat Bernard.
"Wigilia dla ubogich" organizowana jest od 1998 r. Na pierwszej z pomocy skorzystały 4 tysiące osób. A już w ubiegłym roku - ponad 50 tysięcy.
Organizacją przedsięwzięcia, zakupem produktów i przygotowaniem potraw zajęli się w tym roku Jan Kościuszko i radio RMF.FM.
KATARZYNA KLIMEK
Zdjęcia: Anna**Kaczmarz**

ZUPA GRZYBOWA NA NOWOSĄDECKIM RYNKU

Prawie tysiąc podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz bezdomnych ze schroniska Brata Alberta wzięło wczoraj udział w**wieczerzy wigilijnej na**nowosądeckim rynku.**
Serwowano m.in. zupę grzybową, pierogi z kapustą i kaszę z suszonymi śliwkami. MOPS rozdał 300 świątecznych paczek dla ubogich rodzin. Wiceprezydenci miasta Bożena Jawor i Jerzy Gwiżdż przełamali się z nimi opłatkiem. Wigilijne spotkanie zorganizowały Urząd Miasta i WSB-NLU przy pomocy sponsorów - sądeckich firm z branży gastronomiczno-cukierniczej. (SZEL)

BETLEJEMSKIE ŚWIATŁO POKOJU NA ŁYSEJ POLANIE

Już po**raz szesnasty do**Polski zawitało Betlejemskie Światło Pokoju. Wczoraj przed**południem na**przejściu granicznym w**Łysej Polanie harcerze odebrali je z**rąk słowackich skautów.**
Betlejemskie Światło Pokoju to ogień z Groty Narodzenia Jezusa Chrystusa w Betlejem, który co roku przed Bożym Narodzeniem przywożony jest do Wiednia przez austriackich skautów. Austriacy przekazują go druhom z sąsiednich krajów, m.in. Słowakom, za których pośrednictwem trafia do Polski.
Rozpoczęła się harcerska sztafeta ze Światłem przez cały kraj. (KOV)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski