Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoch: Odpalam guzik z napisem "Turbo" [WIDEO]

Przemysław Franczak, Falun
Kamil Stoch już się odbudował psychicznie po kiepskim starcie w Falun
Kamil Stoch już się odbudował psychicznie po kiepskim starcie w Falun Paweł Relikowski
Narciarstwo. Kamil to mistrz świata i dwukrotny mistrz olimpijski. U niego poprzeczka już zawsze będzie zawieszona wysoko - mówi Łukasz Kruczek przed dzisiejszym konkursem.

"Normalnie wystarczy" - kartka papieru z takim napisem i dorysowaną pod nim uśmiechniętą buźką przyklejona jest do drzwi w kabinie polskiej ekipy. Zawodnicy widzą ją za każdym razem, kiedy zabierają narty i wychodzą na skocznię. To hasło mają już dobrze zakodowane w głowach, bo powtarzają je w kółko. Ale co znaczy "normalnie"?

- Bez kombinacji - tłumaczył Kamil Stoch, który dziś na dużej skoczni w Falun będzie bronił tytułu mistrza świata. - Trzeba myśleć o sobie i swoich skokach, żeby były takie, na jakie cię stać, a nie o medalach czy rywalach. Bo to może być zgubne.
We wczorajszych kwalifikacjach skoczek z Zębu nie wziął udziału. Nie musiał, udział w konkursie miał zagwarantowany jako zawodnik sklasyfikowany w pierwszej dziesiątce Pucharu Świata.

Źródło: Foto Olimpik

"Zalecenia to relaks i dowolność w organizacji czasu wolnego. A jutro odpalam guzik z napisem TURBO" - napisał do kibiców na Facebooku. Z załączonego zdjęcia wynikało, że ma zamiar relaksować się przy grach komputerowych.

- Już wcześniej zakładaliśmy, że jeżeli będzie taka możliwość, to Kamil będzie miał luźny dzień - wyjaśniał Kruczek. Planów nie zmieniły nawet dość przeciętne skoki Stocha na wtorkowych treningach. - To nie miało znaczenia - mówił trener.

Pozostali reprezentanci Polski bez problemu przebrnęli przez kwalifikacje. Najlepszy był Klemens Murańka, który skoczył 125,5 m i zajął 4. miejsce (wygrał Niemiec Richard Freitag - 129 m). - Skok Klimka był fajny, u reszty parę błędów się pojawiło - analizował szkoleniowiec.

Zawodnicy usprawiedliwiali się tym, że wszystko bardzo się przeciągało. Z powodu silnego wiatru odwołano serię próbną, a kwalifikacje zaczęły się z półtoragodzinnym opóźnieniem.

- Rozgrzewka, czekanie, rozgrzewka, czekanie. To było trochę męczące, nogi nie działały tak jak powinny - mówił Dawid Kubacki (117 m i 21. lokata).

- A ja uciąłem sobie drzemkę i przed skokiem nie zdążyłem się rozbudzić - opowiadał Piotr Żyła, który i tak zajął niezłe 8. miejsce. Po kwalifikacjach zaczepił go Andreas Kuettel, były szwajcarski skoczek, a teraz telewizyjny ekspert. - Powiedział mi, że jestem jego faworytem. Czy na czwartek? Właśnie nie wiem. Chyba tak - śmiał się Żyła.
Marzenia mają wszyscy.

- Potencjał jest. Wiem, że mogę odpalić taką petardę, że będzie dobrze - stwierdził Aleksander Zniszczoł (22. miejsce).
Dzisiejszy konkurs będzie też wstępem do selekcji zawodników na sobotnią "drużynówkę". Wewnętrzna konkurencja budzi w kadrze spore emocje. Jan Ziobro, najlepszy z Polaków w zawodach na normalnej skoczni, który teraz został odstawiony na boczny tor, miał do Kruczka wielki żal. - Ja swoją decyzję już podjąłem - stwierdził tajemniczo we wtorek, ale wątku rozwinąć nie chciał.

- Mi też nie powiedział - próbował ucinać temat trener kadry. - To, że pojawiają się w takich sytuacjach emocje, to jest normalne. To są trudne decyzje. Sam kiedyś byłem w takiej sytuacji. Nie ma się więc co dziwić, że Jasiek zareagował bardzo emocjonalnie. Porozmawialiśmy i każdy ma swoje przemyślenia. Nasz, trenerski punkt widzenia jest inny niż zawodnika. Na pewno jednak będzie brany pod uwagę jako kandydat do udziału w konkursie drużynowym.

Zniszczoł przyznał, że rywalizacja była stresująca. - Duże obciążenie. Zaczęło się myślenie, że walczę o miejsce w składzie i czułem, jak mi "odcinało" nogi - przyznawał.

Na głównego faworyta wyrósł Rune Velta, mistrz świata z normalnej skoczni. Wczoraj uskrzydlony Norweg wyrównał rekord skoczni - 135 m.

Presja Kowalczyk
Kornelia Kubińska, Justyna Kowalczyk, Ewelina Marcisz i Sylwia Jaśkowiec - w takiej kolejności pobiegną dziś Polki w sztafecie 4x5 km. Początek o godz. 13.30. - Nie chcę na dziewczyny nakładać presji, chociaż może skoro nałożyłam ją na Sylwię i zdobyłyśmy medal w sprincie, to teraz też tak zrobię. Mamy szansę na dobry wynik - uśmiecha się Kowalczyk.

Wczoraj dziewczyny dopingowały kolegów, którzy startowali w biegu na 15 km techniką dowolną. Szału nie było: Maciej Kreczmer zajął 42. miejsce, Maciej Staręga 48., Jan Antolec 51., a Sebastian Gazurek - 61. Bieg wygrał Szwed Johan Olsson. Srebro dla Francuza Maurice'a Manificata, Norwegom na otarcie łez został brąz Andersa Gloeersena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski