Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stolica czy zaścianek?

Redakcja
W czasie zbliżających się świąt i sylwestra pod Tatrami będzie tłoczno. Zanosi się również na to, że tradycyjnie długie kolejki do wyciągów będą jeszcze dłuższe. Zamknięto bowiem jedną z najbardziej popularnych tras narciarskich - usytuowaną na zboczach Gubałówki. Tymczasem po drugiej stronie Tatr, na Słowacji, trwa inwestycyjny boom. Słowacy mają ambitne plany zgarnięcia dla siebie choćby cząstki pieniędzy, które Polacy zostawiają w Alpach i Dolomitach.

Grażyna Starzak

Narciarz to bogaty turysta. Musi mieć odpowiedni strój i sprzęt, pieniądze na karnety, parkingi, hotele. O takiego klienta walczy się na całym świecie. Tylko nie w Zakopanem.

Proces, na skutek którego Gubałówka ma zostać zamknięta dla narciarzy, trwał ponad dwa lata. Wicedyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Wojciech Gąsienica-Byrcyn z rodziną domagali się od Polskich Kolei Linowych usunięcia z ich działki na Gubałówce rur, służących do zaśnieżania terenu. Sądowa sprawa została przez Byrcynów wygrana. PKL musi rury usunąć. A bez sztucznego naśnieżania trasy, nie ma co liczyć na zjazdowe szusy.
Mediacji z Wojciechem Byrcynem podjęli się nie tylko szefowie PKL. Również przedstawiciele władz miasta. Mają w tym i swój interes. Wybory samorządowe za pasem. Jeśli ruch turystyczny zmaleje, z powodu zamknięcia trasy narciarskiej z Gubałówki, mieszkańcy Zakopanego mogą postawić samorządowców pod ścianą. W mediację włączył się nawet ksiądz proboszcz z parafii, do której należy dyr. Byrcyn.
- Wszystko na____nic - rozkłada ręce Władysław Łukaszczyk, przewodniczący zakopiańskiej Rady Miasta. - Byrcyn to mój kolega. Znamy się odwielu lat, ale nie mogę zrozumieć, oco mu tym razem chodzi. Gdyby blokował trasę mając konkretny cel, ale on nie ma żadnego pomysłu nawykorzystanie tego terenu. Bo ico tam możnainnego robić niż zimą jeździć nanartach, awiosną, latem ijesienią spacerować - podsumowuje przewodniczący. Przypomina też, że to nie pierwszy taki przypadek w Zakopanem.
- Jeśli pójdziemy w____tym kierunku, to Słowacja nas raz, dwa przegoni - dodaje przewodniczący.
Na razie jednak obawy, że Zakopane będzie świecić pustkami, są przedwczesne. Prognozy, dotyczące wykorzystania miejsc noclegowych podczas nadchodzących świąt i sylwestra, wydają się

bardzo optymistyczne.

Nawet w tak luksusowych i drogich hotelach, jak Belvedere, Litwor, Czarny Potok zostało wolnych raptem kilka pokoi. Chętnych do powitania Nowego Roku pod Tatrami nie odstraszają słone ceny. Nawet w kwaterach prywatnych, usytuowanych na obrzeżach miasta, za nocleg dla jednej osoby trzeba wydać od 40 zł wzwyż.
Zatroskani o przyszłość miasta zakopiańczycy nie ulegają hurraoptymistycznym nastrojom. Oni wiedzą, że świąteczno-noworoczni goście biorą narty głównie wtedy, gdy wybierają się na Krupówki. Prawdziwi miłośnicy zjazdów (nie tylko narciarze) już od dawna omijają Zakopane. Bo w zimowej stolicy Polski narciarsko prawie nic się dotychczas nie zmieniło. Ostatnią, poważną inwestycją była modernizacja wyciągu krzesełkowego na Hali Gąsienicowej w 2000 roku. Na Nosalu narciarstwo kończy się przy krótkich wyciągach orczykowych. "Krzesełko" jest stare i ma pojedyncze siedzenia. Trasy zjazdowe na Polanie Szymoszkowej są w kilku miejscach zbyt wąskie i przez to niebezpieczne. Stosunkowo ładny zjazd z Butorowego Wierchu wciąż jest zamknięty, ponieważ właściciele działek nie mogą się dogadać z PKL-em.
Tymczasem kilkanaście kilometrów za naszą południową granicą, w słowackich ośrodkach narciarskich, trwa prawdziwy

inwestycyjny boom.

W sierpniu tego roku stok na Kubińskiej Holi (ok. 140 km od Krakowa) zamienił się w plac budowy. Powstaje tu kanapowa kolejka krzesełkowa (czteroosobowa), mogąca wywieźć na górę w ciągu godziny 2 tys. narciarzy. We Vratnej Dolinie, jeszcze bardziej popularnej wśród krakowian - nowa, ośmioosobowa kolejka gondolowa. Takie same zamontowane zostaną w Skiparku w Rużomberoku, w Oscadnicy na Wielkiej Raczy i w stacji narciarskiej Donovaly. W każdym z tych ośrodków będzie w sumie po kilkanaście tras zjazdowych o różnym stopniu trudności. Równolegle powstają nowe trasy do uprawiania narciarstwa biegowego. Od tego roku we Vratnej narciarze przedkładający biegi nad zjazdy będą mieli do dyspozycji ponad 8-kilometrową, bardzo malowniczo położoną nartostradę. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w okolicy Zakopanego nie ma ani jednej profesjonalnej trasy do uprawiania biegów.
Mocno zaawansowane są też prace przy budowie czteroosobowej kolejki krzesełkowej (z podgrzewanymi siedzeniami!) w Orawicach, dosłownie kilkanaście km za przejściem granicznym w Chyżnem. Kolej i dwie trasy narciarskie o ponadkilometrowej długości powstają tuż przy najmłodszym słowackim kąpielisku cieplicowym "Meander Park". Spółka inwestorów, wśród których jest Polak z Zakopanego (jeden ze współtwórców geotermii podhalańskiej), musiała wyciąć potężną przecinkę w lesie na południowo-zachodnim grzbiecie Góry Krupowej, w masywie Magury Witowskiej. Nikt z mieszkańców tej okolicy nie protestował. Ba, niektórzy codziennie przychodzą, aby obserwować postęp robót. Bo nowa kolej to nowe miejsca pracy i setki kolejnych turystów z Polski. Dzięki nim w słowackich Tatrach Zachodnich poziom życia zmienił się diametralnie w ciągu ostatnich 15 lat.
Jednakże

głównym atutem

Słowaków w walce o polskiego narciarza ma być nowoczesna stacja, która powstanie na zboczach Łomnicy. Firma J·T Global, od 2004 r. dzierżawiąca kolejki górskie w słowackich Wysokich Tatrach, zamierza w ciągu pięciu najbliższych lat wybudować trzy nowe kolejki gondolowe i siedem krzesełkowych. Dodatkowo dwie krzesełkowe mają powstać w ośrodku narciarskim Jamy. W ten sposób rejon Wysokich Tatr może konkurować z niektórymi ośrodkami alpejskimi. Na początek, już w tym sezonie, wzorem Austriaków, Włochów i Francuzów, postanowiono wprowadzić tu jeden, wspólny skipas, zwany tatrzańskim. Wedle słów Jana Bosnovica, dyrektora Narodowego Centrum Turystyki Słowackiej, to prawdziwy hit tej zimy na Słowacji. Karnet obowiązywać będzie na trasach zjazdowych w rejonie Tatrzańskiej Łomnicy (Łomnica i Jamy), Smokowcu (Hrebienok i Jakubkowa łąka), w Strbskim Plesie i w Liptowskiej Teplicke. Posiadając taki bilet będzie można szusować w kilku ośrodkach narciarskich w Wysokich Tatrach, przemieszczając się wygodnymi i bezpłatnymi skibusami.
Ośrodki te mają jeszcze tę dodatkową przewagę nad Zakopanem, że można stosunkowo wygodnie do nich dotrzeć. Słowacy, wykorzystując fundusze europejskie, w szybkim tempie budują nowe drogi i modernizują stare. Przystosowują także do większego natężenia ruchu swoje lotniska, m.in. najwyżej położone w Europie, znajdujące się w Popradzie (kilkanaście km od Tatrzańskiej Łomnicy). Kilka dni temu jedna z tanich linii lotniczych uruchomiła regularne rejsy z Londynu do Popradu (na słowackich stokach można spotkać coraz więcej Anglików!). Podobno niebawem lotnicze połączenie z Popradem będzie miał Kraków i Warszawa.
Narciarz to

bogaty turysta.

Aby oddać się tej pasji, nie wystarczy zainwestować w odpowiedni strój i sprzęt. Trzeba mieć pieniądze na karnety, parkingi, hotele. O takiego klienta walczy się na całym świecie. Tylko nie w Zakopanem.
Andrzej Bachleda, jeden z najsłynniejszych polskich narciarzy, już kilka lat temu ostrzegał, że w Tatrach wykorzystujemy zaledwie 20 proc. tego, co nam dała natura, i że ten "gospodarczy szantaż na____własne życzenie" może się źle skończyć dla Zakopanego. To miasto, w jego opinii, jest wciąż odwrócone od gór, a powinno być stacją w alpejskim stylu, z dziesiątkami wyciągów, z możliwością podróżowania z jednym karnetem również na słowacką stronę.
- Do____tego musimy zmierzać, bo inaczej miasto zginie - mówi sportowiec.
-Nie wpadajmy wpanikę - uspokaja Piotr Bąk, burmistrz Zakopanego. Słowacy, według niego, mają łatwiejszą sytuację, bo tam wiele obszarów odwiedzanych przez turystów zostało wcześniej wywłaszczonych. - Ale my też nie zasypiamy gruszek w____popiele - podkreśla burmistrz, wymieniając nowe inwestycje proturystyczne realizowane w rejonie Zakopanego.
Jedną z nich jest aquapark, który w opinii burmistrza Bąka: "ma dać impuls do____rozwoju całego miasta". Inwestorem jest firma Polskie Tatry (28 proc. należy do gminy, reszta do Skarbu Państwa). Budowa ciągnie się już trzy lata, ale jest już podobno na ukończeniu.
Tymczasem na Słowacji powstają

wciąż nowe

baseny cieplicowe. Nie tylko w Orawicach (wspomniany wyżej "Meander Park"), również w innych słowackich ośrodkach termalnych większość klientów stanowią Polacy. Co ciekawe, współinwestorami aquaparków też są nasi rodacy.
Dlaczego polscy przedsiębiorcy wolą inwestować u naszych południowych sąsiadów? Co stoi na przeszkodzie, abyśmy mieli własne baseny termalne? Jak twierdzą moi zakopiańscy rozmówcy, każdy potencjalny inwestor - dotyczy to nie tylko tych, którzy chcą wykorzystać gorące źródła, ale również tych, którzy inwestują w wyciągi krzesełkowe - zanim osiągnie cel, przechodzi drogę przez mękę. Każdy projekt związany z wykorzystaniem wód termalnych zanim zostanie zrealizowany, musi przejść przez kilka etapów. Od wykonania badań poprzez uzyskanie koncesji aż do założenia zakładu górniczego, bo tylko taki zakład ma prawo wydobywać wodę. Nie mówiąc o tym, że przyjęta przez Sejm opłata eksploatacyjna za jej wydobycie jest kilka razy wyższa niż na Słowacji. Do tego dochodzi jeszcze tzw. opłata od____informacji geologicznej, która dodatkowo podnosi koszty projektu. Tego typu świadczeń nie ma na Słowacji. Dlatego trudno się dziwić, że zakopiańczycy wolą inwestować pieniądze w aquaparki i wyciągi u południowych sąsiadów.
Na szczęście

nie wszyscy

zniechęcają się trudnościami. W ciągu najbliższego roku jeden z zakopiańskich przedsiębiorców ma zbudować stację narciarską na Harendzie (jest tam w tej chwili wyciąg orczykowy), gdzie będzie trasa zjazdowa o parametrach lepszych od Nosala. Na wiosnę rozpocznie się także modernizacja kolei na Kasprowy Wierch. Nowy dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego - Paweł Skawiński - jest bardziej przychylnie nastawiony do PKL-u i narciarskich inwestycji niż jego poprzednik, a obecnie zastępca - Wojciech Gąsienica-Byrcyn. Można więc mieć nadzieję, że jeśli chodzi o tereny TPN-u, plany dotyczące narciarskiej infrastruktury nie będą torpedowane.
Modernizacja kolejki na Kasprowy, która ma się rozpocząć wiosną 2006 roku, to potężna inwestycja - zmieniony będzie nie tylko wagon, ale i liny, podpory itd. Po jej zakończeniu kolejka, dzisiaj jedna z najstarszych czynnych w Europie, zacznie przewozić 360 osób na godzinę, dwa razy tyle, co do tej pory.
- Czekamy nazakończenie prac nadprojektem technicznym. Wtedy będziemy uzgadniaćz__PKL szczegóły - mówi dyr. Skawiński, potwierdzając, że realizacja podpisanej w tej sprawie z parkiem umowy przebiega, jak dotąd, bezkonfliktowo.
Wszystko to, w opinii burmistrza Zakopanego Piotra Bąka, jest zaprzeczeniem tezy, iż Zakopane wobec ofensywy Słowaków może się stać turystycznym zaściankiem. Poza tym uważa on, że w przyszłości całkiem realna jest wizja utworzenia w Tatrach jednego, wielkiego ośrodka narciarskiego, z jednym karnetem, obowiązującym po polskiej i słowackiej stronie.
-Byłem niedawno naSłowacji wTatrzańskiej Łomnicy, gdzie prezentowano program odnowy Tatr Wysokich. Rozmawiałem zpremierem Słowacji naten temat. Powiedziałem, że jestem gotowy podjąć się konstruowania polskiego komponentu dotego programu. Słowakom też zależy natym, aby miał on charakter transgraniczny. Wtedy są większe szanse naskorzystanie ze środków unijnych. Jestem pewien, że za____kilka lat Tatry będą stanowić turystycznie

jedną całość.

Acentrum tego obszaru będzie wZakopanem. Bo Zakopane ma coś, czego brakuje miastom posłowackiej stronie -tradycję kulturową. Więc nawet jeśli turyści będą jeździć nanartach usąsiadów, mieszkać ikupować zaczną unas - przedstawia swój punkt widzenia burmistrz Bąk.
Coś w tym jest. Bo moda na Zakopane wciąż trwa, mimo zastoju liczba gości rośnie o kilka procent rocznie, a na podstawie liczby sprzedanych biletów do Tatrzańskiego Parku Narodowego można szacować, że stolicę Tatr odwiedza rocznie co dwunasty Polak. W 2007 roku Polskę i Słowację może objąć układ z Schengen, a wtedy dla turystów z Zakopanego będą dostępne także znacznie bardziej rozległe Tatry słowackie. Jeśli przy tym uda się - a takie są plany - uruchomić szybkie połączenie komunikacyjne między Zakopanem a Popradem, gdzie jest lotnisko, pod Giewont być może przyjedzie jeszcze więcej amatorów góralskiego folkloru. Wtedy nawet zakorkowana "zakopianka" nie będzie przeszkodą.
Nawiasem mówiąc mieszkańcom Zakopanego

nie przeszkadza

tłok na "zakopiance", bo wąskie gardło na tej trasie to głównie zmora turystów. A jak obliczono, gdyby w szczycie sezonu przyjechało do Zakopanego jeszcze o 20 proc. więcej gości, to przy obecnej liczbie dróg miasto najpierw się zakorkuje, a potem udusi.
- Trzeba mieć świadomość, że Zakopane jest przestrzenią urbanistyczną ograniczoną. My nie chcemy intensyfikacji rozbudowy tego miasta, nowych budynków, nowych miejsc letniskowych. Nam zależy nawyższym standardzie turystycznej bazy, nalepszej jakości usług - podsumowuje Piotr Bąk, burmistrz Zakopanego.
Jerzy Laszczyk, prezes Polskich Kolei Linowych, zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. W jego opinii, aby Zakopane nie stało się z zimowej stolicy - zaściankiem, konieczna jest dobrze przygotowana strategia państwa w dziedzinie turystyki.
- Ajednym zelementów tej strategii powinnabyć ustawa górska, zgodnie zktórą wszystkie inwestycje turystyczne narciarskie winny mieć status publicznych, tak samo potrzebnych społeczeństwu jak ulice, chodniki, instalacja kanalizacyjnaczy wodna. Tylko takie zapisy pozwolą uniknąć sytuacji, podobnej jak ta zzablokowaniem trasy narciarskiej z____Gubałówki - podkreśla Jerzy Laszczyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski