Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straceńcza misja Zalewskiej

Jan Maria Rokita
ZNP szykuje wiosną strajk nauczycielski. W kilku miejscach w Polsce sfanatyzowani rodzice protestacyjnie już nie posyłają dzieci do szkoły. W Krakowie organizuje się akcja przygotowania dla opozycyjnych posłów skargi do Trybunału Konstytucyjnego.

Platforma, Nowoczesna i PSL, które mocno poróżniły się przy okupacji trybuny sejmowej, wspólnym frontem planują zbierać podpisy pod wnioskiem referendalnym, w nadziei, że w ten sposób zmuszą PiS do uległości. Co najciekawsze, nawet prezydent Andrzej Duda, słynący przecież z natychmiastowego sygnowania najbardziej kontrowersyjnych aktów prawnych, tym razem trzy tygodnie zwlekał z podpisem pod ustawą. A z jego kancelarii, zapewne z premedytacją, rozpuszczano przez dłuższy czas wieść, iż głowa państwa całkiem na serio zastanawia się nad precedensowym zastosowaniem prawa weta.

Ta wielka niezgoda i protestacja dotyczy „kontrreformy” szkolnej, która przywraca stary system ośmioletniej podstawówki i czteroletniego liceum. Jej uchwalenie przez Sejm nie jest zaskoczeniem, gdyż PiS zapowiadał to jeszcze przed wyborami. Ale po powołaniu Anny Zalewskiej na ministra edukacji wyglądało na to, że nie jest ona całkiem zdecydowana.

Ówczesną jej chwiejność można skądinąd zrozumieć. Zawsze ilekroć rząd planuje likwidację jakiejś instytucji (w tym przypadku gimnazjów) - ujawnia się silny opór tych, którzy boją się, że na tym coś stracą. Pod tym względem tyleż charakterystyczne, co zabawne jest stanowisko postkomunistycznego ZNP, który z taką samą hardością zwalczał tworzenie gimnazjów przez rząd Jerzego Buzka, jak teraz walczy przeciw ich likwidacji. Ale w końcu kto powiedział, że związkowcy mają być konsekwentni?

Wśród polityków opozycji panuje przekonanie, że strach rodziców przed kłopotami ze szkołą i strach nauczycieli przed utratą pracy - to społeczne emocje, świetnie nadające się jako paliwo do walki z PiS. Ta polityczna kalkulacja jest całkiem racjonalna. Tym bardziej, iż przez brak wyobraźni i talentów menedżerskich Zalewska stworzyła sobie zupełnie niepotrzebne dodatkowe kłopoty.

Jednym z nich jest wystraszenie rodziców perspektywą roku 2019, kiedy to ostatni absolwenci gimnazjum i pierwsi ośmioklasowej podstawówki mają jednocześnie ubiegać się o przyjęcie do liceum. Jest jasne, że ci drudzy, o krótszym o rok stażu szkolnym, znajdą się w niezbyt komfortowej sytuacji. A przecież przy lepszym zarządzaniu zmianą można było takiego efektu uniknąć. Teraz wystraszeni rodzice przyszłych ośmioklasistów, obok nauczycieli gimnazjów, stają się awangardą antyrządowych protestów i naturalnymi klientami opozycji.

Jednak prawdziwą wartością „kontrreformy” Zalewskiej jest przywrócenie czteroletniej ogólnej szkoły średniej, która jeszcze od XIX wieku była podstawą formacji polskiego inteligenta. Przez całe ostatnie stulecie inteligent ów identyfikował się w Krakowie, powiedzmy, z „Sobieskim” czy „Nowodworkiem”, a w Warszawie z „Batorym” bądź „Rejtanem”.

Ta głęboka identyfikacja nie była przypadkiem, gdyż to właśnie w takich szkołach otrzymywało się umysłowy szlif, czy też - jak dawniej mawiano - „szersze spojrzenie”, kształtujące osobowość na całe późniejsze życie. Takiej szkoły średniej nie zabił nawet do końca komunizm. Zrujnowała ją dopiero fatalna reforma 1999 roku, która liceum przekształciła w trzyletni kurs przygotowawczy do testów maturalnych i wyścig szczurów o oceny na świadectwie, decydujące potem przy przyjęciu na studia.

Dla przyszłości polskiej elity duchowej i intelektualnej nie można było uczynić niczego gorszego. Teraz Zalewska, mimo swej organizacyjnej nieporadności i fali politycznych ataków, podjęła się odbudować polską szkołę średnią. Chwała jej za to, jeśli tylko uda się jej dokończyć tę straceńczą misję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski