Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stracili parę punktów, ale zarobili na wakacje

(FIL)
Garbarnia w tym sezonie pokonała Sołę w III lidze (po 2:0) i finale PP (2:1)
Garbarnia w tym sezonie pokonała Sołę w III lidze (po 2:0) i finale PP (2:1) Fot. Andrzej Wiśniewski
III liga piłkarska. – Mam szacunek dla moich zawodników za to, że pokazywali na boisku charakter, grali z zaangażowaniem, nigdy nie przeszli obok meczu – mówi trener Garbarni Kraków Mirosław Hajdo.

„Brązowi” zakończyli sezon miłym akcentem – wygraniem rozgrywek o Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim. Z ligowych występów mogą być zadowoleni tylko połowicznie, bowiem siódma lokata w grupie małopolsko-świętokrzyskiej na pewno nie była ich szczytem marzeń i możliwości. Chyba, że za punkt wyjścia przyjąć ich lokatę zajmowaną od drugiej do szóstej kolejki, czyli... ostatnią.

Lepsze czasy zaczęły się, gdy drużynę po siódmej kolejce przejął trener Mirosław Hajdo. Na półmetku zajmowała ona szóstą lokatę, ale 13-punktowa strata do lidera tabeli Wisły Sandomierz była zbyt duża, by można było realnie myśleć o awansie. Seria 18 ligowych meczów bez porażki były efektowna, jednak nie pozwoliła na włączenie się do walki o pierwsze miejsce, tym bardziej że w końcówce sezonu krakowianie zaczęli gubić punkty nawet u siebie.

_– W rundzie wiosennej nie przegraliśmy ani razu na wyjazdach – _zauważa Hajdo, ale to wyczyn, który można potraktować bardziej jako ciekawostkę statystyczną niż sukces ekipy, skoro nie miał on przełożenia na jej końcową lokatę w tabeli.

Trener krakowian nie ekscytował się zbytnio awansem podopiecznych z ostatniego na szóste miejsce. Chciał przede wszystkim, żeby drużyna – mocno zmieniona w zimowej przerwie – w każdym meczu grała na maksimum swoich możliwości, konsekwentnie zbierając punkty. I to po części się udało.

– Gdyby nie kontuzje, i toczołowych zawodników: Tomasza Baligi, Jakuba Góreckiego, Tomasza Liputa i Łukasza Pietrasa, nasz dorobek byłby większy. Dawali oni dużą jakość drużynie. Nie było kim ich zastąpić. W dodatku zimą odszedł od __nas kluczowy zawodnik – Paweł Nowak (do Porońca – przyp.). Chcąc walczyć o awans, trzeba mieć zdecydowanie silniejszą, a przede wszystkim liczniejszą kadrę. Gdy się gra na dwa fronty – w lidze i pucharze – tym bardziej trzeba być przygotowanym na kartki i __kontuzje – mówi Hajdo.

Pucharowe rozgrywki odbiły się częściowo na wynikach garbarzy, którzy przez kilka tygodni mieli po dwa mecze w tygodniu. – Parę punktów przez to nam uciekło – twierdzi Hajdo, ale podkreśla, że nawet długie oczekiwanie na występ w finale PP nie przeszkodziło jego podopiecznym w wygraniu go.

– Niektórzy zawodnicy mieli już wykupione wczasy, musieli więc je przekładać. Warto było jednak walczyć o puchar, bo dzięki jego zdobyciu zarobili sobie na wakacyjny wyjazd – zaznacza Hajdo.

– O __podziale pieniędzy (30 tys. zł od PZPN i 13 tys. zł. od MZPN – przyp.) zadecyduje zarząd Garbarni, ale trudno, abyśmy zabierali je piłkarzom – mówi prezes klubu Jerzy Jasiówka.

Szef Garbarni, zapytany, jak ocenia ocenia wyniki i grę piłkarzy, odpowiada: – Ani źle, ani dobrze. Staraliśmy się dogonić czołówkę. Mieliśmy piękną serię meczów, a na koniec sezonu kilka wpadek. Piłkarze mieli dużo gier, ale powinni wytrzymywać takie obciążenia. Kadra liczyła 24 zawodników. Trudno, żeby było ich więcej. Nowaka nie byliśmy w stanie utrzymać. Nie chcieliśmy mu przeszkodzić w karierze.

Z powodu przedłużonego sezonu w klubie nie było rozmów o ewentualnych zmianach kadrowych. Na razie nikt nie zadeklarował, że chce odejść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski