Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straciliśmy na gazie miliony dolarów

Redakcja
W Moskwie od początku tygodnia trwają negocjacje dotyczące dostaw gazu z Rosji do Polski. Uczestniczył w nich także Waldemar Pawlak, wicepremier, minister gospodarki. Przyznał on, że Polska porozumiała się z Rosją w sprawie zwiększenia dostaw gazu z obecnych 8 do 11 mld metrów sześc. rocznie. Gdyby taka decyzja została zatwierdzona, czy powinniśmy mieć powody do zadowolenia, bo rozwiązałoby to nasze problemy z dostawami gazu?

ROZMOWA Z DR. PIOTREM NAIMSKIM, byłym wiceministrem gospodarki odpowiedzialnym za bezpieczeństwo dostaw surowców energetycznych do Polski

- Mamy deficyt w dostawach gazu spowodowany zerwaniem kontraktu z rosyjsko-ukraińskim koncernem RosUkrEnergo (RUE), od którego mieliśmy dostawać 2,3 mld metrów sześc. surowca rocznie. Musimy zatem postarać się, by ten brak uzupełnić z innego źródła. Mogą być to dostawy z Rosji.
Chciałbym jednak podkreślić, że w interesie Polski jest, by umowa, którą obecnie negocjujemy, nie obowiązywała dłużej niż do 2014 r. Wtedy oddany do użytku ma być gazoport (terminal) na gaz skroplony w Świnoujściu oraz do tego czasu powinniśmy sobie zapewnić dostawy z innych źródeł niż rosyjskie. Wówczas moglibyśmy mówić o faktycznej dywersyfikacji dostaw tego surowca.
Wicepremier Pawlak powiedział, że doszedł do porozumienia z Gazpromem oraz ministrem ds. energetyki Siergiejem Szmatką, iż umowa długoterminowa z Rosją zostanie przedłużona do roku 2037. To źle dla Polski?
- Powtarzam, przedłużenie zwiększonych dostaw z Rosji poza rok 2014 będzie dla nas niekorzystne, gdyż w ogromnym stopniu utrudniłoby to zróżnicowanie dostaw błękitnego paliwa do Polski.
Proszę przedstawić swoje argumenty.
- Po pierwsze, gazoport jest budowany, a jego przepustowość ma wynosić 5 mld metrów sześc., a w dalszej perspektywie nawet 7,5 mld.
Gazoport powstanie albo nie.
- Oczywiście, że pewności nikt nie może mieć, ale liczę na to, iż przedsięwzięcie zainicjowane przez rząd Jarosława Kaczyńskiego, kontynuowane przez gabinet Donalda Tuska, zostanie sfinalizowane przez ekipę, która będzie rządziła za 5 lat.
Załóżmy, że gazoport przyjmie 5 mld metrów sześc. gazu. Polska zużywa rocznie około 14,5 mld metrów sześc. tego surowca. Jak zabezpieczyć sobie resztę potrzebnego paliwa?
- Z Rosji kupujemy ok. 8 mld metrów sześć. i więcej nie trzeba. Ze złóż krajowych mamy nieco ponad 4 mld. Bilans zatem się zgadza i to z naddatkiem. Korzystne byłoby też to, że mniej więcej tyle samo gazu pobieralibyśmy z Rosji co z innych źródeł: rodzimych złóż i przez gazoport.
Wicepremier Pawlak uważa, że stać nas na zwiększenie wydobycia z własnych złóż do nawet 6 mld m sześc. rocznie.
- Trzeba poruszać się w sferze realiów, a one mówią, że wydobycie na poziomie 4-4,5 mld m sześc. to maksimum w dającej się przewidzieć perspektywie czasowej. Odrębną kwestią jest sprawa szukania złóż poza Polską. Przypomnę, że PGNiG od roku 2011 zacznie wydobywać gaz ze swojego pola gazowego na Morzu Norweskim. I dobrze, że szukamy złóż własnych poza naszym krajem.
Podczas wrześniowej wizyty w Polsce premier Rosji Władimir Putin oświadczył, że powinien być równy podział udziałów pomiędzy PGNiG i Gazpromem w EuRoPol Gazie. Obecnie spółki te mają po 48 proc. udziałów, a 4 proc. należy do Gas-Tradingu, w której akcjonariuszem jest m.in. spółka Bartimpex Aleksandra Gudzowatego. Sporo wskazuje na to, że PGNiG i Gazprom będą mieć po 50 proc., kosztem Gudzowatego. Jak Pan to ocenia?
- To sprawa drugorzędna. Pierwszorzędną jest, by strona polska, czyli PGNiG, nie utraciła kontroli nad spółką. O to musimy zadbać w statucie i regulaminie działania EuRoPol Gazu. Mam nadzieję, że tak się stanie, bo w przeciwnym wypadku negocjacje zakończyłyby się sromotną porażką.
Innym kluczowym zagadnieniem jest problem opłat za przesył gazu przez nasze terytorium. Warto przypominać, że Polska nie ma żadnych dochodów z tego, iż rocznie ponad 20 mld metrów sześc. gazu z Rosji jest przesyłanych przez nasz kraj rurociągiem jamalskim. W 2003 r. wicepremier Marek Pol podpisał w imieniu rządu Leszka Millera aneks z Rosjanami, w którym zgodził się na to, aby EuRoPol Gaz był spółką niedochodową.
Jaki jest mechanizm tego, że nie zarabiamy na przesyle gazu?
- Chodzi o to, że taryfy za przesył są tak ustawione, by pokrywać koszty własne spółki, ale bez uzyskiwania dochodów. W praktyce oznacza to, że państwo polskie zostało pozbawione dochodów za tranzyt gazu.
Ile na tym straciliśmy?
- To są duże pieniądze - setki milionów dolarów rocznie. W oczywisty zatem sposób zmiana tej sytuacji nie leży w interesie Rosji. My natomiast kategorycznie powinniśmy jej się domagać.
Czy powinniśmy się obawiać, że tej zimy może nam zabraknąć gazu?
- Jeżeli PGNiG nie znajdzie dostawcy, który zastąpi zerwany kontrakt na 2,3 mld metrów sześc. przez RosUkrEnergo, to niektórzy odbiorcy przemysłowi mogą mieć ograniczone dostawy.
Rozmawiał Włodzimierz Knap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski