Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strącone gwiazdy

Bogdan Przybyło
III liga. Gospodarze mogli zwyciężyć w jeszcze wyższych rozmiarach. Nie bali się atakować, zespołowo i solowo, dużo strzelali i to z różnych pozycji.

Hutnik Nowa Huta5 (1)
Poroniec Poronin1 (1)

Bramki: 1:0 Guja 3, 1:1 Gadzina 27, 2:1 Świątek 28, 3:1 Guja 35, 4:1 Piszczek 50 samob., 5:1 Antoniak 85.

Hutnik: Frątczak - Guzik (84 K. Filipek), M. DudekI, Kołodziej, Niechciał - KołakowskiI (64 Antoniak), Świątek, Guja, Gamrot, Jacak (70 T. Dudek) - Sierakowski (84 Palonek).

Poroniec: Zając - Kępa, Piszczek, Pluta, Kogut - Wolański, Nowak, MalinowskiI (62 Łyduch), Madejski (87 Dudzik) - Żurawski, Gadzina (59 Bartos).

Sędziował: Marek Śliwa (Pińczów). Widzów: 200.

Zaczął Michał Guja, który kropnął z 40 metrów i zanim Mateusz Zając zdążył zareagować, piłka wylądowała w siatce. Hutnicy seriami wykonywali rzuty rożne, lecz przeważnie niecelnie kopali na bramkę. Zawodnikom Porońca rzadko udawało się przedrzeć na przeciwną stronę boiska, ale po jednym z takich wyjść, po dośrodkowaniu Piotra Madejskiego - wychowanka Hutnika - Rafał Gadzina po ładnym uderzeniu głową doprowadził do remisu.

Po chwili wszystko wróciło do normy, jaka obowiązywała w sobotnie popołudnie. Krzysztof Świątek ograł kilku rywali i strzałem spoza „szesnastki” odzyskał prowadzenie dla swej drużyny.

Wyraźnie zniechęciło to ekipę z Poronina do ambitniejszej walki i po kilku minutach miała dwa gole straty. A całkowite zniechęcenie dopadło ją po samobójczym trafieniu Bartłomieja Piszczka - starał się wybić piłkę po wolnym Świątka - i mimo że do końca pozostało dużo czasu, to było widać, że zwycięzca może być tylko jeden. Hutnik mógł pokarać wzmocnioną byłymi gwiazdami ekstraklasy drużynę okazalej; np. Mateusz Gamrot chybił, strzelając prawie z połowy boiska do pustej bramki Porońca.

Zdaniem trenerów
Mateusz Staniec, Hutnik:
- Byliśmy przygotowani na ciężką walkę, gdyż przyjechał mocny rywal. Tymczasem wszystko się nam udawało i to począwszy od pierwszej akcji, nie brakowało nam też szczęścia. Mimo że nie mogliśmy wystąpić w najmocniejszym składzie, to pokazaliśmy dobrą piłkę.

Przemysław Cecherz, Poroniec:
- Hutnik przewyższał nas pod każdym względem. Byliśmy dla niego tylko tłem. Jakby nie wszystkim graczom się chciało, do tego szybko się poddaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski