Początek zimy nie rozpieszcza miłośników białego szaleństwa. Bezśnieżny grudzień sprawił, że większość stacji narciarskich świeci pustkami. A wraz z nimi sąsiednie pensjonaty i restauracje.
- Sezon świąteczno-noworoczny przepadł, ale to niestety nie pierwszy taki rok, dlatego staramy się poszerzać działalność i budować ofertę całoroczną - przyznaje Erwin Czernecki, menedżer ośrodka narciarskiego Ryterski Raj. - Ocieplenie klimatu odczuwamy wyraźnie od kilku lat, ale brak śniegu to nie tylko problem stacji narciarskich. Pogoda oddziałuje na cały turystyczny biznes - dodaje.
Kiepski początek sezonu
Fatalnie rozpoczął się sezon dla małych stacji narciarskich. Na Sądecczyźnie w pogotowiu czekają instruktorzy sportów zimowych, pracownicy obsługujący wyciągi, wypożyczalnie sprzętu, punkty gastronomiczne i wielu innych. Ale gdy nie ma śniegu, nie ma też turystów, a tym samym zapotrzebowania na usługi związane z obsługą sezonowego biznesu.
- Pogoda nie sprzyjała planowaniu urlopu na Sądecczyźnie - stwierdza Alicja Woźniakiewicz, specjalistka ds. turystyki.
- Głównym magnesem przyciągającym gości miały być dobrze przygotowane, białe stoki. Brak śniegu spowodował, że ludzie częściej wybierali w okresie świąteczno-noworocznym odległe, egzotyczne kierunki zamiast wypoczynku w górach - komentuje.
Ciepły początek zimy ucieszył nielicznych. Skorzystała branża budowlana, bo w takich warunkach inwestycje mogą być prowadzone dłużej i szybciej finalizowane. Nie narzekają samorządy, które oszczędzają na odśnieżaniu. Lekka zima przynosi też oszczędność w wielu budżetach domowych. Za to same straty odczuwa branża turystyczna.
- To katastrofa. Sezon zaczyna się fatalnie - ocenia Agata Długosz ze stacji Kokuszka w Piwnicznej-Zdroju. - Pod koniec roku robiliśmy remanent w punkcie gastronomicznym i właściwie nie wiemy, czy zamawiać nowy towar. Z niepokojem czekamy na prawdziwą zimę, tak jak i osoby, które pracują tu w trakcie sezonu. Na razie udało się uruchomić tylko mały wyciąg.
Nieopłacalne naśnieżanie
W miniony weekend, dzięki intensywnemu naśnieżaniu, które umożliwił noworoczny mróz, ruszyły niektóre wyciągi. Większość niżej położonych stacji, a takie w naszym regionie przeważają m.in. w Cieniawie, Rytrze czy Kamiannej - mogła już otworzyć sezon.
- Oczywiście wymarzoną sytuacją jest naturalny opad śniegu. Naśnieżanie generuje dodatkowe koszty, a w wypadku, gdy mróz zelży, cała praca może pójść na marne - wyjaśnia Erwin Czernecki.
Właściciele zimowych biznesów liczą, że temperatura się utrzyma i podczas ferii uda im się nadrobić straty.
- Dyrektor sąsiadującego z naszą stacją hotelu mówi, że jak słyszy armatki, to kamień spada mu z serca, bo wie, że wreszcie będzie oferta dla narciarzy - uśmiecha się Erwin Czernecki.
Małgorzata Adamska, ratownik grupy krynickiej GOPR, instruktor stacji narciarskiej w Kamiannej, podkreśla, że gdy zawodzi zima, mamy w regionie efekt gospodarczego domina. Brak śniegu to brak turystów, którzy dają zarobić wielu przedsiębiorcom.
- Taka bezśnieżna zima jest prawie klęską żywiołową w regionach turystycznych. Nie ma wtedy narciarzy i turystów, którzy korzystają z zimowych atrakcji. To problemem dla wielu gałęzi biznesu, od wyciągów narciarskich poczynając, przez restauracje, hotele i pensjonaty, po gastronomię - mówi Małgorzata Adamska.
Ludzie żyją tu z turystyki i dzięki niej mogą zarobić niekiedy na cały rok. - Szczerze mówiąc, codziennie sprawdzam prognozy pogody i mam nadzieję, że opad śniegu prognozowany na środę się sprawdzi - dodaje Adamska.
O ile nadchodzący tydzień ma sprzyjać narciarzom, to długoterminowe prognozy nie są już tak optymistyczne. Mróz utrzyma się do 18 stycznia, a później czeka nas kolejna fala ocieplenia, nawet do 10 stopni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?