Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk Kobiet w Krakowie. Planty, Rynek, siedziba PiS, Aleje. Tłumy ludzi na ulicach! [29.10]

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
W środę, 28 października trwał kolejny dzień protestów kobiet, oburzonych decyzją Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Do protestów dołączyli studenci krakowskich uczelni, ale również pielęgniarki oraz lekarki Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Protestowały też miejskie urzędniczki. - Uważam, że decyzja o dokonaniu aborcji powinna zostać pozostawiona kobiecie, nie wolno nikogo zmuszać do urodzenia chorego dziecka - mówiły nam protestujące kobiety. Wśród manifestujących pojawili się też mężczyźni. Nad falą protestów cały czas czuwa policja. Mundurowi zauważają, że mamy pandemię, więc trzeba zachować wszelkie względy bezpieczeństwa. Interwencji nie jest dużo, w Krakowie protesty są w większości pokojowe.

Tysiące osób znów wyszło na ulice Krakowa, by zaprotestować przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych. W środę (28.10) do protestów dołączyli m.in. studenci krakowskich uczelni. Tłumy z transparentami w rękach przeszły pod regionalną siedzibą Prawa i Sprawiedliwości. Manifestujący zapalili tam znicze. Wszystkiemu bacznie przyglądała się policja. Wcześniej protestujący odśpiewali hymn studencki Gaudeamus Igitur. Protesty trwały cały dzień. Jak relacjonowali nam po południu ich uczestnicy, manifestacje przebiegały w spokojnej atmosferze, mundurowi nie musieli interweniować.

Za protestującymi podążali m.in. narodowcy, którzy niszczyli transparenty protestujących przeciwko wyrokowi TK. Pod Collegium Novum doszło do sprzeczki i przepychanki. Z kolei na Rynku Głównym ze swoimi banerami rozstawili się obrońcy życia. Po godzinie 17 przed kurią krakowską pojawili się kontrdemonstranci, którzy "bronili Kościoła" przed protestującym przeciwko wyrokowi TK. Grupa ta była jednak niezbyt liczna. Demonstrację zabezpieczała policja.

Pod wieczór rozpoczęła się kolejna seria protestów na Alejach Trzech Wieszczów oraz pod Muzeum Narodowym. Protestujący przeciwko wyrokowi TK jeździli po Alejach samochodami, trąbili i głośno wyrażali swój sprzeciw. Wiele aut było oznaczonych symbolami Strajku Kobiet. Policja kierowała samochody na objazdy. Starała się nie wpuszczać kierowców pod Jubilat. Protestujący blokowali też rondo Grzegórzeckie i Matecznego.

Do ogólnopolskiego protestu kobiet przyłączyły się również lekarki i pielęgniarki ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Z racji tego, że nie mogły wziąć dnia wolnego i zostawić pacjentów bez opieki, wyszły na kilkanaście minut przed budynek szpitala, by wspólnie manifestować. Przypomnijmy, że protesty odbywają się w czasie pandemii koronawirusa, na dodatek w momencie, gdy przyrost zachorowań codziennie jest ogromny. Lekarki i pielęgniarki mają wobec tego pełne ręce roboty. Tylko w środę (28.10) w samej Małopolsce potwierdzono ponad 2 tys. nowych zakażeń koronawirusem.

Pielęgniarki i lekarki, które dołączyły do strajku, przyniosły transparenty i ubrały się na czarno. Część z nich wsiadło również do samochodów i trąbiło na znak protestów. Do strajku kobiet przyłączyli się również pracujący w SU mężczyźni.

W zorganizowanym w środę, 28 października, strajku kobiet wzięła udział również część pracowniczek Urzędu Miasta Krakowa. W sumie było to ok. 80 kobiet, które poprosiły o wolne tego dnia. Głos w tej sprawie zabrał prezydent Jacek Majchrowski. - Dla mnie - jako pracodawcy - jest oczywiste, że każda pracownica urzędu, która będzie chciała dołączyć do tej inicjatywy, ma do tego pełne prawo. Nie będę utrudniał ani zniechęcał do przystąpienia do strajku i mam nadzieję, że tak samo postąpią też inni krakowscy pracodawcy - zaznaczył prezydent Majchrowski.

Wszystkie protesty odbywają się pod czujnym okiem policjantów. Przekonują, że co do zasady są one nielegalne. Dlaczego? - Zgromadzenia mogą liczyć do pięciu osób w strefie czerwonej, a ponadto muszą być uprzednio zgłoszone w magistracie - mówi nam mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. W związku z gwałtownym przyrostem zakażeń, czerwoną strefą objęta została już cała Polska, zatem obostrzenia dotyczące zgromadzeń obowiązują we wszystkich województwach. Jak się dowiedzieliśmy od urzędników, wiele z środowych protestów nie zostało zgłoszonych do krakowskiego magistratu.

Policjanci pilnują bezpieczeństwa. - Jesteśmy na miejscach tych protestów. Apelujemy przez megafony o rozejście się. Wobec tych wielotysięcznych zgrupowań policjanci koncentrują się na zapewnieniu bezpieczeństwa, w szczególności w ruchu drogowym. Policjanci zwracają uwagę na to, czy nie dochodzi do aktów wandalizmu i aktów agresji pomiędzy uczestnikami protestu i osobami o antagonistycznych poglądach - dodaje rzecznik małopolskiej policji.

Wokół protestów pojawiają się podobne dyskusje jak w przypadku wcześniej obowiązku noszenia maseczek. - Też mówiono, że rozporządzenie, nakazujące zasłanianie nosa i ust jest niezgodne z Konstytucją. Teraz mówi się to samo o rozporządzeniu, dotyczącym zgromadzeń. Ale oceniać to może Trybunał Konstytucyjny, a nie policjanci - mówi nam mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

- Tak więc apeluję, by nie dyskutować na ten temat z policjantami, gdy podejmują czynności, to bezprzedmiotowe i do niczego nie prowadzi, a tylko wydłuża czas interwencji – kwituje.

Protestujący przeciwko wyrokowi bardzo często powtarzają, że nie są to zgromadzenia, ale np. legalne spacery. Proszą, by grupować się maksymalnie po pięć osób w danym miejscu. Nie zmienia to faktu, że najczęściej protesty przybierają postać wielotysięcznych zgrupowań - a na takie już obecne przepisy nie zezwalają.

Protesty z dnia na dzień przybierają na sile. Kobiety, ale i mężczyźni, wyszli na ulice po tym, jak Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że aborcja ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu - jest niezgodna z Konstytucją.

By móc sprzeciwić się wyrokowi TK i manifestować na ulicach, kobiety brały w środę wolne w pracy. Raczej nie było z tym problemu. Kłopotu z wzięciem wolnego dnia nie robiły m.in. duże korporacje. - Jeżeli ktoś chciał skorzystać z urlopu w tym dniu, to mógł to zrobić - usłyszeliśmy w sieci Biedronka, prowadzącej sklepy spożywcze w całym kraju.

Kobiety są zdeterminowane i oburzone wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. - Decyzja o dokonaniu aborcji powinna zostać pozostawiona kobiecie, nie wolno nikogo zmuszać do urodzenia chorego dziecka. Oczywiście jestem pełna podziwu dla osób, które świadomie rodzą niepełnosprawne dzieci i dla osób, które podejmują się opieki nad nimi do końca życia - chwała im za to. Jednak uważam, że nie wolno nikomu niczego narzucać - mówiła nam pani Magdalena, jedna z protestujących.

Na czwartek (29.10) zaplanowano kolejne protesty w Krakowie przeciwko wyrokowi TK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Strajk Kobiet w Krakowie. Planty, Rynek, siedziba PiS, Aleje. Tłumy ludzi na ulicach! [29.10] - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski