Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straszenie Trumpem

Jan Maria Rokita
Po wygranych nowojorskich prawyborach Donald Trump dysponuje przeszło 2/3 tej liczby głosów, jaka będzie mu potrzebna do zyskania nominacji Partii Republikańskiej. Nadal nie oznacza to, że ową nominację ma on już w kieszeni.

Polityk, który z własnej woli rozpętał bezpardonową propagandową wojnę z całą amerykańską elitą polityczną, musi się liczyć z możliwością spadnięcia nań nagłych i całkiem nieoczekiwanych ciosów. Im bardziej więc Trump zbliża się do prezydenckiej nominacji Republikanów, tym silniejsza staje się kampania straszenia ludzi Trumpem, której zasięg wykroczył poza Amerykę i nabrał niemal charakteru globalnego.

O niebezpieczeństwach płynących z hipotetycznego zwycięstwa Trumpa można dowiedzieć się z większości gazet, portali informacyjnych i stacji telewizyjnych na świecie. Jeśli te wszystkie przestrogi chciałoby się traktować do końca serio, trzeba by w zasadzie uznać, że Trump jest w gruncie rzeczy śmiertelnym wrogiem niemal całej ludzkości.

Bać się go powinni muzułmanie, których zamierza prześladować i wydalić z USA. Ale także chrześcijanie, bo Trump lekceważy katolickie nauczanie moralne. Blady strach winien ogarniać należących do globalnej elity biznesmenów i celebrytów, gdyż to oni są trzonem „skorumpowanego w 100 procentach systemu”, który Trump chce rozwalić. Ale powodów do radości nie mają także ubodzy i wykluczeni, bo im z kolei Trump zamierza odebrać ubezpieczenia zdrowotne.

Martwić się powinna Europa, na której obronę Trump nie chce łożyć bez końca pieniędzy, skoro ta sama skąpi ciągle w wydatkach na wojsko. Ale powód do niepokoju mają także Chińczycy, którym ma zostać zablokowany swobodny eksport towarów do USA. A także Moskwa, skoro teraz ma nastać era nowej wielkości Ameryki, w której - jak mówi Trump - „już nikt więcej nie odważy się z nami zadzierać”.

Na tle tych globalnych lęków przed prezydenturą Trumpa całkiem marginalny i peryferyjny wymiar mają obawy Meksykanów, którzy sami będą musieli zapłacić za mur na granicy z USA, albo nas - Polaków, których interesy Trump bez zmrużenia oka sprzeda (jak twierdzą zgodnie wszystkie polskie media) za układy z wielkim rosyjskim biznesem, kontrolowanym przez Kreml.

Drapieżna retoryka przedwyborcza Donalda Trumpa bez wątpienia daje mocniejsze bądź słabsze przesłanki dla każdego z tych lęków. Ale to właśnie ta retoryka uwodzi z dnia na dzień rosnącą liczbę Amerykanów, szczególnie tych skrajnie nieufnych wobec elit i jak dotąd niebiorących udziału w wyborach.

W istocie bowiem strach przed Trumpem, rozsiewany dziś niemal na całym świecie, bazuje wyłącznie na nieprzewidywalności tego polityka. Dziennikarze i analitycy nie wiedzą po prostu, co naprawdę zrobiłby Trump jako prezydent USA, więc wolą siać panikę, w imię ochrony tzw. stabilności i obliczalności. Rzecz jednak w tym, że nie tylko w Ameryce, ale w coraz większej liczbie krajów Zachodu nieustannie rośnie grupa obywateli, którzy nie cenią żadnej z tych dwu wartości, wychwalanych codziennie zwłaszcza przez europejskich polityków.

Dlatego straszenie Trumpem (trochę podobnie jak w Polsce straszenie Kaczyńskim) coraz częściej wywiera efekt odwrotny do zamierzonego. W Ameryce widać wyraźnie, że coraz znaczniejsza część wyborców nie wie wprawdzie, w jaki sposób można by wywrócić obecny świat do góry nogami, ale jest gotowa oddać głos za podjęciem takiego ryzyka. Dla nich jasne jest tylko to, że naczelną ideą Trumpa jest potęga i dominacja Ameryki, kosztem liczenia się z różnorakimi interesami obcych nacji i obcych krajów. To im wystarcza, by - tak jak ostatnio w Nowym Jorku - wiwatować na cześć swojego kandydata pod transparentami głoszącymi: „Make America Great Again!”. A Trump krzyczy do nich na wiecach: „Tak, potrzebujemy nieprzewidywalności!”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski