Coś innego mnie trapi. Gdzie spojrzeć człowieka zastępuje automat; żaden złowieszczy robot - tylko zwykły „głupol”. W centrach obsługi, w metrze, na lotnistkach itd., itp. Chcesz coś załatwić, zadzwoń, a maszyna ci każe wybrać na klawiaturze któryś z numerków. Płacisz za połączenie i czekasz bez końca. Jeśli twoja sprawa mieści się w schemacie, to ją załatwisz. A jeśli się nie mieści? No, to masz człowieku przechlapane. Mówią, że można zgłosić problem przez internet. A jeśli nie masz dostępu? Jeśli nie jesteś biegły w klikaniu? Takiej możliwości nie przewidziano: system cię nie zauważa, przestajesz dla niego istnieć. Naturalnie można jakoś „siebie” odzyskać i wedrzeć się w piekielne kratki schematu, ale pochłonie to dużo czasu i nerwów.
W latarni ulicznej spaliła się żarówka. Latarnia należy do Tauronu, któremu płaci gmina. Ale Tauron nie wymienia spalonych żarówek: do tego wynajął firmę zewnętrzną. Tym sposobem o wymianę głupiej żarówki zabiegać trzeba byłow 3 miejscach. Zajęło to miesiąc.
Instytucje, którym kiedyś ufano, zlecają zadania na zewnątrz, a ci „z zewnątrz” mają w nosie długofalową strategię, interesuje ich tylko szybki zysk. Przykładów na to jest trylion. Utrzymanie sieci energetycznych, poczta, koleje, a nawet… wojna. Przecież Kreml na wojnę wynajmuje najemników, a myślą o tym stateczne państwa Zachodu. Będzie taniej a w razie kłopotów odpowiedzialność spadnie na kogoś z zewnątrz.
Chciałam wysłać list polecony w Paryżu. Przy ich kolejkach pocztowych, nasze kolejki to pikuś. Po 30 minutach okazuje się, że listu nie przyjmą, bo to załatwia tylko automat. Automat chce, by nacisnąć jedną z 3 opcji. Nie mam pojęcia, co oznaczają, ale wybieram na oślep, by nie wracać do okienka. Nie starcza mi bilonu. Wracam do okienka, lecz poczta nie prowadzi żadnych operacji gotówkowych. Nikt z kolejki się nie kwapi, by rozmienić banknot, bo ludzie stali się nieufni. Idę do banku. Tam też tylko usługi bezgotówkowe. W sklepach zakaz rozmieniania banknotów. Trzeba coś kupić i z drobnymi wrócić do automatu.
Szefami w wielkich firmach zostają wynajęci menedżerowie. Są sowicie opłacani, żeby bez zbędnych rozterek ciąć koszty. A najprościej tnie się koszty zwalniając pracowników. Statystyki oszczędności prezentują się świetnie. A użytkownik? To on musi zrobić to, co robił zwolniony urzędnik. Pół biedy, jeśli sobie radzi z wielopiętrowymi zadaniami. A jeśli sobie nie radzi? Tym gorzej dla niego.
Kiedy ludzi zastępuje schemat, ten, kto nie mieści się w kratce, ląduje na bocznym torze. I to aktualnie stanowi problem. Straszy się nas buntem maszyn; ja obawiałabym się raczej buntu ludzi.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiStrefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?