Sylwester Targosz Szalonek z towarzyszeniem orkiestry "Obligato" śpiewał m.in. "Brunetki, blondynki" Fot. Barbara Ciryt
Organizator, czyli Muzeum Żup Krakowskich Wieliczka, zamienił dziedziniec zamkowy w dawny wiedeński ogródek. Nad muzykami rozłożono parasole, a znad nich - z ekranu - spoglądał Strauss. Muzycy od początku narzucili spore tempo, grali z werwą. - Staraliśmy się, aby ten "pociąg" był pospieszny - żartował Jerzy Sobeńko, dyrygent i dyrektor orkiestry "Obligato". Przypomniał też, że "Popołudnia ze Straussem" są organizowane od 18 lat. - Osiągnęliśmy pełnoletność. Może zrobilibyśmy z tej okazji bankiet urodzinowy? - pytał publiczności. Wszyscy przyklasnęli. Dosłownie. - Oczywiście, byłby to bankiet po galicyjsku - z kawą, herbatą i paluszkami - śmiał się Sobeńko. Wtedy już gromkich braw nie było.
Była natomiast uczta duchowa, gdy zespół grał polki i walce, m.in. "Odgłosy wiosny" - utwór, który Marta Poliszot śpiewała i kręciła piruety. Sympatię publiczności zyskał też Sylwester Targosz Szalonek. Przypomniał Jana Kiepurę, śpiewając "Brunetki, blondynki", a na koniec posyłał publiczności ze sceny całusy.
Kolejne "Popołudnia ze Strausem" odbędą się: 31 lipca, 28 sierpnia i 25 września. (BCA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?