Strażnicy miejscy uczą ratowników samoobrony [ZDJĘCIA, WIDEO]

Krakowska straż miejska pomoże ratownikom obronić się przed atakami, z którymi coraz częściej muszą zmagać się w pracy. Podczas szkoleń, które trwają właśnie w komendzie straży miejskiej przy ul. Dobrego Pasterza, personel medyczny dowiaduje się m.in., czym jest obrona konieczna i stan wyższej konieczności oraz jak reagować w sytuacjach zagrożenia.

Autor: Adam Wojnar

Pracownicy pogotowia mogą spotkać się z agresją wszędzie. Wśród miejsc podwyższonego ryzyka wymieniają jednak duże skupiska ludzkie, kluby nocne, mecze i inne wydarzenia, którym towarzyszy alkohol.

- Kiedy po udzieleniu pacjentowi pomocy usiadłam z tyłu karetki, w pewnym momencie chory zaczął się miotać, a ja zostałam kopnięta butem w twarz - opowiada Bożena Woźniak-Pachota z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. - Były groźby słowne, że nas załatwi, że to nasz ostatni dzień w pracy. Obrażeń, poza stłuczeniem, nie miałam, ale było niebezpiecznie. Na szczęście kolega szybko przechwycił pacjenta - dodaje ratowniczka.

Może się wydawać, że w ciasnej karetce podczas jazdy bardzo trudno się obronić, ale jest to możliwe, jeśli tylko ratownik zna odpowiednie metody. - Nie ma takiej przestrzeni, w której nie dałoby się obronić. Możemy się uratować, nawet jeśli zostaniemy zaatakowani w karetce.

Zaleca się jednak dystans - tłumaczy inspektor Bogdan Bartnicki z krakowskiej straży miejskiej. Zanim jednak dojdzie do czynnej agresji, ważne, by zachować spokój. - Ważna jest też słowna obrona, mediacje. Jeśli my jesteśmy spokojni, to pacjent też będzie spokojniejszy - dodaje Bożena Woźniak-Pachota.

Grupa ratowników uczy się m.in., jak obronić się, jeśli napastnik próbuje dusić, jaką odległość zachować i jak odwrócić uwagę atakującego. Każdy kurs składa się z trzech części: panel z psychologii (poświęcony m.in. technikom negocjacji), panel prawny (obejmuje zagadnienia obrony koniecznej i jej granic) oraz panel praktyczny (podstawy samoobrony). Zajęcia potrwają do końca wakacji.