Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnik pamięci o bohaterach

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Ks. Józef Orawczak z pozostałymi laureatami podczas gali wręczania nagród
Ks. Józef Orawczak z pozostałymi laureatami podczas gali wręczania nagród Fot. biuro prasowe UMWM
Sylwetka. Amicus Hominum to nagroda i tytuł, jakie otrzymał ks. Józef Orawczak. Znaczy to „przyjaciel człowieka”, a księdza za pracę na rzecz lokalnej społeczności cenią nie tylko w jego własnej parafii na Zarabiu, ale też dalej.

Zagadnięty o tę, nie tak przecież łatwą do zaskarbienia sobie, sympatię i popularność, ksiądz odpowiada przekornie, że parafianie go lubią, bo… nie mają innego. O swoich „owieczkach” mówi w samych superlatywach.

W parafii św. Franciszka z Asyżu na Zarabiu jest proboszczem od roku 1995, czyli od samego początku, odkąd powstała. Lata 1993-95 spędził w parafii Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Myślen-icach. Dziś, jak mówi, nie wyobraża sobie, że miałby opuścić to miasto, ale wtedy… - Kiedy trafiłem do Myślenic, usiadłem na rynku i jedząc lody pomyślałem „dwa lata to choćby na jeżu, ale wytrzymam” - śmieje się wspominając pierwsze dni nad Rabą.

Sam pochodzi z Międzybro-dzia Żywieckiego. Pewnie to w dużym stopniu tłumaczy jego zamiłowanie go gór i górskich wędrówek. Dziś już nie tak aktywnie jak kiedyś, ale ciągle wędruje. Nic też dziwnego, że cieszy się, iż przypadła mu parafia z najwyżej w powiecie położonym kościołem (na Chełmie).

Działacze lokalnego oddziału PTTK, kiedy został proboszczem parafii na Zarabiu, postanowili zabrać go nie tylko Chełm, ale i Kudłacze i Uklejnę. Dotarli też na Suchą Polaną. Od słowa do słowa, opowiadając o historii tego miejsca i tym, jaką rolę odegrało w czasie II wojny światowej, doszli do wniosku, że warto by je przybliżyć mieszkańcom. I że doroczną mszę polową w intencji partyzantów AK warto odprawiać tam, sa nie na Kudłaczach. Potem od słów przeszli do czynów i zaczęto budować drogę na Suchą od Poręby. Wszystko działo się przy udziale i przychylności Nadleśnictwa Myśleni-ce. Głazy, które wykopano przy tej okazji, stoją teraz na polanie przy ołtarzu i symbolizują 10 oddziałów partyzanckich, które wchodziły w skład Obwodu Murawa. Dwa kolejne podtrzymują ołtarz. Jeden, największy, na którym dziś wisi tablica pamiątkowa, ściągnięto tu spod Lipnika. Głaz umieszczono na specjalnej lawecie (tzw. podczołgówce), którą ciągnęły dwa kamazy.

Ksiądz od początku był mocno zaangażowany w przywracanie Suchej Polany jako miejsca pamięci. I jest do dziś. Co roku głosi tu kazanie podczas mszy polowej, odprawianej zawsze na początku września, w rocznicę mszy partyzanckiej z 1944 roku.

W tym roku mówił m.in. „Jesteśmy tu, bo chcemy pamiętać i nie chcemy zapomnieć”, po czym przywołał słowa papieża Franciszka: „Cechą charakterystyczną narodu polskiego jest pamięć.” W tej mszy co roku uczestniczy nawet ponad tysiąc osób, w tym bardzo dużo młodzieży.

- Corocznie też, w styczniu ksiądz Józef organizuje spotkanie opłatkowe w podziękowaniu za organizację Zlotu Szlakami walk Partyzanckich. Wśród zaproszonych gości są m.in. ludzie gór i przedsiębiorcy - mówi Ludwik Starzak, wieloletni prezes myślenickie-go oddziału PTTK, a teraz prezes honorowy.

Ksiądz Orawczak został wybrany na kapelana ludzi gór (ten tytuł został mu nadany już dawno, ale oficjalny akt nadania odebrał w tym roku z rąk kard. Stanisława Dziwisza), za swoją działalność otrzymał m.in. srebrny medal opiekuna miejsc pamięci narodowej.

Ostatnią nagrodę, czyli Amicus Hominum przyznano mu za „wzmacnianie poczucie tożsamości narodowej”, ale też za konsekwencję w działaniach na rzecz integracji lokalnego środowiska.

- Księdza cenię za otwarte serce i oddanie ludziom. za to, że zawsze jest „na tak” - mówi Ludwik Starzak i przypomina, że ksiądz jest także współzałożycielem Fundacji Rozwoju Regionu Myślenickiego.

Ksiądz ma trównież szereg odznaczeń od braci strażackiej, bo jest także jej kapelanem. O strażakach mówi tylko dobrze. I z podziwem. - Wiem, jak fantastycznie potrafią pomagać przy różnego rodzaju wypadkach czy pożarach. Jak rozmawiają z poszkodowanymi, rozładowują napięcie. Jak jest dobry strażak, to nie potrzeba psychologa, ani księdza.

Można zaryzykować porównanie, że księdza i strażaków łączy coś więcej niż tylko to, że jest ich duchowym opiekunem. To pewien rodzaj dyscypliny, który charakteryzuje go w pracy kapłańskiej. Otóż ksiądz, czy raczej jego kazania, znane są z tego, że są nie tylko celne, ale i krótkie. Niemal zawsze trwają 7 minut (maksymalnie 10). Ksiądz wyrobił sobie też nawyk pisania każdego z nich, co jak mówi ma dwie podstawowe zalety. - Po pierwsze pozwala to nie odbiegać od tematu, a po drugie szanować ludzi i nie powtarzać się - mówi i podaje przykład Bożego Narodzenia. - Nie jest proste mówić przez 20 lat, a więc 20 razy o tym samym inaczej. Mając więc je spisane, może uniknąć powtórzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski