Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa ochrony węża gniewosza może utrudnić dostęp do zalewu Zakrzówek

Piotr Drabik
Piotr Drabik
W rejonie zalewu ma powstać park rekreacyjny. Strefa utrudni te plany?
W rejonie zalewu ma powstać park rekreacyjny. Strefa utrudni te plany? fot. Wojciech Matusik
Kontrowersje. Wprowadzenie tych obostrzeń oznacza spadek wartości gruntów i stawia pod znakiem zapytania utworzenie tam parku.

Wszystko wskazuje na to, że za miesiąc poznamy decyzję w sprawie strefy ochrony zagrożonego gada wokół zalewu Zakrzówek. Regionalny dyrektor ochrony środowiska ma czas na jej wydanie do 29 kwietnia. To wynik skargi, którą przed trzema miesiącami złożyło Towarzystwo na rzecz Ochrony Przyrody.

Ekolodzy zarzucili krakowskim urzędnikom, że wciąż zwlekają z wyznaczeniem strefy dla gniewosza plamistego. Zakrzówek dla tego niejadowitego węża jest naturalnym siedliskiem, które - zdaniem ekologów - trzeba dobrze zabezpieczyć przed działalnością człowieka.

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie, która rozpatrywała skargę, tylko w części przychyliła się do postulatów ekologów. Z jednej strony stwierdziła naruszenie przez RDOŚ kodeksu postępowania administracyjnego, mówiącego o niezwłocznym zakończeniu procedury, która według generalnej dyrekcji trwa już od co najmniej 7 miesięcy. Wcześniej RDOŚ zamówił dwie ekspertyzy dotyczące strefy ochrony gniewosza za ponad 6 tys. zł. Jednocześnie generalna dyrekcja nie uznała zwłoki administracyjnej za wystarczający powód do odwołania szefów krakowskiego oddziału, czego domagali się ekolodzy.

RDOŚ dziś ma wydać specjalne oświadczenie, dotyczące przygotowania rozstrzygnięcia co do strefy ochrony gniewosza. - Sprawa jest bardzo skomplikowana, a rozstrzygnięcie niesie konsekwencje dla właścicieli działek, jak i samych mieszkańców - wyjaśnia Iwona Jarmocik z RDOŚ.

W planie miejscowym dla obszaru między ul. Wyłom a św. Jacka nie brakuje terenów wyznaczonych pod zabudowę. Strefa ochrony gniewosza odebrałaby właścicielom tych gruntów możliwość inwestowania. Jednocześnie spadłaby wartość działek, a to oznacza wypłaty wielomilionowych odszkodowań przez Skarb Państwa.

Dodatkowo w granicach strefy ochrony powinien obowiązywać także zakaz wstępu ludzi (poza właścicielami działek). Wcześniej RDOŚ chciał złagodzić te obostrzenia. Tymczasem obecne interpretacje prawne mówią, że nie można ustanowić strefy ochrony z jednoczesnym dopuszczeniem wstępu mieszkańców. Może się on odbywać tylko na indywidualny wniosek, np. gdy zarządca planuje jakieś prace pielęgnacyjne. Taka wykładnia, w przypadku ustanowienia maksymalnych granic strefy ochrony, może skomplikować powstanie w sąsiedztwie Zakrzówka planowanego parku rekreacyjnego dla mieszkańców. Przypomnijmy, ma on powstać na terenie działek, które miasto kupi od dewelopera za ponad 26 mln zł. Wciąż jednak gmina nie podpisała z nim umowy w tej sprawie - m.in. właśnie z powodu toczącego się postępowania w RDOŚ.

Rozważyć można też utworzenie mniejszej strefy, jak i rezygnację z jej ustanowienia. Zagrożony gad jest już chroniony prawem (nie można niszczyć jego siedlisk ani go płoszyć), co ogranicza zabudowę w jego naturalnym środowisku. W takim wariancie zniknęłaby również groźba zamknięcia tego terenu dla mieszkańców.

Zdaniem wiceprezydent Krakowa do spraw rozwoju ewentualna strefa ochrony gniewosza będzie tylko uzupełnieniem obowiązującego w tym miejscu planu miejscowego. - Wszyscy wiemy o wężu, gdzie występuje, i taką świadomość mają również właściciele terenów - wyjaśnia Elżbieta Koterba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski