Zawrzało w Krakowie po tym jak mieszkańcy dowiedzieli się, że opłata za parkowanie w strefie w centrum miasta zamiast 3 zł za pierwszą godzinę może wynieść nawet 9 zł.
- Jakby miało być 9 zł, to jak na nasze warunki finansowe byłaby przesada. Kogo będzie na to stać? - komentuje Bogusław Habzda, krakowski kierowca. -Trzeba coś zrobić, aby było więcej miejsc parkingowych. W centrum powstają nowe budynki mieszkalne, biurowce, ale wraz z tymi inwestycjami nie buduje się parkingów, podziemnych garaży.
Zmianę przepisów zaproponował minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Potrzebę zwiększenia opłat za strefę, uzasadnia koniecznością ograniczenia ruchu samochodowego w centrum, co ma poprawić warunki dla pieszych i rowerzystów oraz wpływać na poprawę jakości powietrza.
W internecie rozgorzała dyskusja między przeciwnikami i zwolennikami zmian. Można przeczytać komentarze: „To byłyby opłaty na poziomie miast Zachodniej Europy, takich jak Paryż czy Rzym, które mają metro”, „Bogacze , których stać na jeszcze wyższe opłaty, zapłacą i będą stali przez cały dzień tak jak to jest obecnie .W jaki więc sposób rządzący chcą wymusić wymienność (rotację) pojazdów na miejscach parkingowych”. Są jednak głosy za: „Stawka opłaty za parkowanie powinna zniechęcić do dojazdu autem do centrum bez wyraźnej potrzeby”, „Im mniej aut w centrum, tym czystsze powietrze. Teraz każdy się zastanowi, czy warto wjeżdżać rzęchem do centrum Krakowa”.
Czas konsultacji
Otrzymaliśmy wyjaśnienia z Ministerstwa Rozwoju. - Projekt trafił do konsultacji społecznych. Jest więc na początku procesu legislacyjnego. Ostateczne rozwiązania będą wynikiem konsultacji i uzgodnień - informuje Paweł Nowak z Departamentu Komunikacji w Ministerstwie Rozwoju. Przyznaje jednak, że pozytywne opinie w sprawie proponowanych zmian wyrażają m.in. władze dużych miast, Związek Powiatów Polskich, Fundacja Polska Parkuje.
Minister Morawiecki zaproponował wprowadzenie nowego rodzaju strefy płatnego parkowania, która funkcjonowałaby w ścisłych centrach miast i dużych dzielnic (powyżej 200 tys. mieszkańców). W tych strefach samorządy będą mogły ustalić wysokość opłaty za parkowanie w granicach trzykrotności obecnego limitu (w Krakowie obowiązuje obecnie maksymalnie dopuszczalna stawka - 3 zł za pierwszą godzinę), który nie był zmieniany od 14 lat.
Nowe przepisy dawałyby też możliwość wprowadzania strefy także w soboty i niedziele. Miałby być też zapis o konieczności oznakowania strefy znakami poziomymi. Po konsultacjach projektem ministra zajmie się rząd i posłowie. Do zmian więc daleka droga.
Potrzebne parkingi
Specjaliści od komunikacji podkreślają, że podwyżki opłat w strefie są uzasadnione, jeżeli zajętość miejsc wynosi w nich 100 proc. albo się zbliża do tego poziomu. A tak jest już w centrum.
Krakowscy radni podkreślają, że jeśli zostanie wprowadzone nowe prawo, to zanim mogłoby dojść do jakichkolwiek zmian trzeba dać coś w zamian. - Wiele osób dojeżdża do centrum do pracy autem, bo nie ma odpowiednich połączeń komunikacyjnych. Najpierw musi więc powstać sieć parkingów na obrzeżach miasta, gdzie można się przesiąść na komunikację zbiorową - zaznacza Edward Porębski, przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta.
Coraz więcej samochodów
O tym, że trzeba coś zrobić przekonują rosnące liczby zarejestrowanych w Krakowie i wjeżdżających do niego każdego dnia pojazdów.
Mieszkańcy proponują inne rozwiązanie, ich zdaniem bardziej sprawiedliwe niż windowanie opłat. - Przed laty czas postoju w strefie był ograniczony do dwóch godzin . Czyli można inaczej niż przy pomocy horrendalnych stawek, które w rzeczywistości służą wsparciu budżetu gminnego oraz zapewniają zyski firmom, dostarczającym parkomaty i obsługującym strefy - komentuje jedna z krakowianek.
Podobne sugestie padały podczas niedawnych spotkań konsultacyjnych w sprawie zmian w organizacji ruchu w centrum. Urzędnicy zapewniali, że przeanalizują wszelkie uwagi. Ostateczna propozycja ma być gotowa na wiosnę.
Bogusław Habzda apeluje natomiast, aby powstrzymać coraz bardziej intensywne zabudowywanie każdego wolnego skrawka miasta (nie tylko w Starym Mieście, ale też np. w Krowodrzy, Grzegórzkach, czy Podgórzu) jeżeli w ramach inwestycji nie będą tworzone garaże z odpowiednią liczbą miejsc postojowych. - Powstają budynki, w których mają mieszkać albo pracować setki osób, a w ogóle nie myśli się o parkingach. A coraz częściej dwa samochody na jedną rodzinę stają się normą. Natomiast miejsc postojowych ubywa, robi się coraz większy ruch. Najpierw z tym trzeba zrobić porządek. Nie może być tak, że deweloperzy dostają zgody na wysoką zabudowę bez parkingów, bo czeka nas klęska - przestrzega Bogusław Habzda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?