Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stres „zjadł” Pacierpnik

Jacek Żukowski
Kajakarstwo górskie. Zawodnicy z Krakowa pokazali się w finałach Pucharu Świata

Jedyną kajakarką, która awansowała do wyścigu finałowego kobiet podczas Pucharu Świata w slalomach w Krakowie była Natalia Pacierpnik.

Nic dziwnego, bo zawodniczka Krakowskiego Klubu Kajakowego zna ten tor jak własną kieszeń. Siódma lokata po tym, jak plasowała się na trzecim miejscu po półfinale, nie mogła jej jednak zadowolić.

Jestem trochę rozczarowana tym swoim finałowym przejazdem – komentuje zawodniczka. – To był mój pierwszy finał w __karierze, oprócz tego olimpijskiego.

Na pewno bardzo dobrze go zapamiętała, bo rozbudziła w tamtym starcie wielki apetyt na sukces. Przypomnijmy, że wtedy, w Londynie w 2012 r. kajakarka awansowała do decydującej rozgrywki z pierwszego miejsca, a zakończyła finał na 7. Rozczarowanie było wtedy wielkie. Teraz skala była mniejsza, ale zawodniczka mogła też poczuć się przegrana. – Muszę nabrać doświadczenia – mówi Pacierpnik.

To dobry krok ku następnym zawodom. Mistrzostwa świata będą najważniejsze i do nich się przygotowuję. Muszę popracować nad psychiką, bo w finale dochodzi ogromny stres. Tym bardziej, że płynęłam na własnym torze, chciałam pokazać się z jak najlepszej strony. Inne dziewczyny były lepsze. Myślę, że zbyt asekuracyjny był początek. Trzeba zawsze walczyć do końca. To, że znam ten tor zadziałało w półfinale, potem brakło mi trochę siły.

Z kolei Filip i Andrzej Brzezińscy z AZS-u AWF-u Kraków jako jedyni z reprezentantów Polski awansowali do finału kanadyjek dwójek. Pozostałe dwie nasze osady przepadły w półfinale. Rywale zawiesili bardzo wysoko poprzeczkę. A bracia byli bardzo samokrytyczni wobec swojej postawy.

Jak staliśmy na starcie, to nie patrzyliśmy na to, co robią nasi przeciwnicy _– mówi Filip Brzeziński. – _Staraliśmy się skupić na naszym przejeździe, nie widzieliśmy żadnych wyników. Uważam, że naszego przejazdu nie możemy zaliczyć do udanych, było kilka błędów. Zwłaszcza od połowy trasy w dół. Trudno, trzeba wyciągnąć wnioski i __pracować dalej.

Przeanalizujemy nasz start _– dopowiada Andrzej Brzeziński. – _Usiądziemy z trenerem i zobaczymy, co było złe. Trzeba będzie to wyeliminować. Uważam, że za start należałaby się nam szóstka w skali od 1 do 10.

Nasz finał nie był aż tak zły – tonuje brata Filip. – Na dole, owszem, były błędy, ale i tak jestem zadowolony z __tego co jest. Dałbym nam siódemkę.

Osada z krakowskiego AZS-u AWF-u była osamotniona i musiała ratować honor Polski. – Na pewno ciążyła na nas presja, bo to pierwszy Puchar Świata u nas w Krakowie – mówi Filip. – Nie wyszło tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Niemniej jednak miejsce w finale cieszy. Mamy przepustkę na mistrzostwa świata, które odbędą się we wrześniu w __Londynie.

Zawodnika trochę poniosła fantazja, bo jak mówi prezes Polskiego Związku Kajakowego Józef Bejnarowicz: – Gwarancja startu w mistrzostwach świata jest za miejsce w finale PŚ, ale drugim warunkiem jest miejsce w finale mistrzostw Europy. Jednak nie mamy zbyt dużej konkurencji w C-2 mężczyzn więc te osady, które popłynęły w Krakowie, mogą być raczej pewne startu w __Anglii.

W Londynie będą kwalifikacje do igrzysk w Rio de Janeiro _– mówi Andrzej. – _Na razie będziemy walczyć o miejsce dla kraju, potem będziemy się ścigać w Polsce już o olimpijski start. Tak więc bardzo daleka droga i wiele treningów przed __nami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski