Wszystko zmierza do tego, żeby na pola europejskie, w tym i polskie, sprowadzone zostały już wkrótce uprawy roślin, będących produktem genetycznych manipulacji. Coraz trudniej tę falę powstrzymywać, bo choć "wyborcy europejscy głośno domagają się swoich praw, to posłowie Parlamentu Europejskiego pozostają głusi" - twierdzą członkowie Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC) ze Stryszowa.
Od grudnia ubiegłego roku do chwili obecnej około 3 tys. obywateli Europy, w tym wielu Polaków, wysłało listy do wszystkich członków Komisji ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Parlamencie Europejskim, domagając się odpowiedzi, dlaczego wspierają oni dalsze rozpowszechnianie GMO w Europie. Niestety, najczęściej otrzymali informację przesłaną automatycznie: "wiadomość została skasowana bez przeczytania".
- To skandal - uważa Jolanta Kubas z ICPPC. - Odmowa nawet otwarcia listów im przesłanych, nie wspominając nawet opróbach udzielenia odpowiedzi na postawione pytania, ukazuje skandaliczne, nieodpowiedzialne iniedemokratyczne podejście większości europejskich parlamentarzystów, którzy - wydaje się - zapomnieli, że są odpowiedzialni przed swoim elektoratem.
ICPPC prowadzi kampanię od początku grudnia ubiegłego roku. Ma ona przypomnieć posłom PE, że zostali wybrani demokratycznie i że są odpowiedzialni za swoje działania. Jedno z dziewięciu pytań, stawianych w ramach kampanii, brzmi: "Ilu wyborców prosiło Pana/Panią o promowanie GMO w żywności i w rolnictwie?". Z polskich posłów jedynie Janusz Wojciechowski i Andrzej Zapałowski wykazali zainteresowanie problemem.
W Stryszowie uważają, że jeśli wniosek zostanie przyjęty przez Parlament Europejski, otworzy on szeroko drzwi dla inwazji GMO, wymierzonej przeciwko europejskiemu rolnictwu, środowisku i żywności.
Powodem zaniepokojenia obywateli Unii Europejskiej i różnych organizacji - takich, jak ICPPC - jest wniosek, przedłożony przez fińskiego posła PE Kyösti Virrankoskiego, który silnie wspiera dalszy rozwój zastosowania GMO w żywności i w rolnictwie. Jak dotąd - tylko dwóch posłów PE odrzuciło ten wniosek, kilku innych zaproponowało kosmetyczne zmiany.
- Posłowie PE, którzy narażają przyszłość izdrowie obywateli Unii Europejskiej, popierając wprowadzanie genetycznie zmodyfikowanej żywności, powinni dobrowolnie poddać się diecie opartej na GMO, aby wten sposób zademonstrować swój entuzjazm - mówi sir Julian Rose, prezes ICPPC.
Jednak najbardziej nawet kąśliwe wypowiedzi nie zmienią faktów. Dotychczas jedynie trzech posłów PE udzieliło odpowiedzi: Jeffrey Titford (Wielka Brytania), który otwarcie opowiada się przeciwko GMO, Bernadette Bourzai (Francja), która ma zastrzeżenia i Janusz Wojciechowski (Polska), wiceprzewodniczący komisji, który całkowicie odrzucił wniosek Virrankoskiego, opowiadając się za Europą wolną od GMO.
(RASZ)
Dla rolników i**władz regionów stawiających na produkcję żywności ekologicznej i**tradycyjnej, przyczyną oporu wobec GMO jest ryzyko genetycznego zanieczyszczenia upraw, co sprawi, że konsumenci nie będą chcieli kupować plonów. Obrońcy przyrody obawiają się wpływu GMO na różnorodność biologiczną. Niektórzy ludzie - na swoje zdrowie. a) Około 80 proc. obywateli Europy powiedziało "nie" dla żywności i**upraw GMO - wynika z**niezależnych badań opinii publicznej. b) Polska w**2006 roku całkowicie zakazała importu, wysiewu nasion i**upraw roślin GMO. c) Wszystkie województwa w**Polsce zadeklarowały się jako Strefy Wolne od GMO, dołączając do innych regionów europejskich wolnych od GMO (obecnie 174 regiony typu naszych województw i**4.500 mniejszych).**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?