Być może niektórych kibiców zastanowił fakt, że do drugiego karnego wyjechał Łukasz Sękowski, który walczy o miejsce w podstawowym składzie. Oczywiście w tym też mogła być metoda, bo w czasach, kiedy Unia walczyła o prymat krajowy z Podhalem, prowadzący go Łotysz Ewald Grabowski do karnych posyłał często obrońców, bo zazwyczaj bramkarze wiedzą, czego mogą się spodziewać po zawodnikach tzw. pierwszego planu. - W trudnej sytuacji, kiedy ważą się losy wyniku, a hala lodowa jest wypełniona kibicami, nikt nikogo nie wypycha do strzelania karnego - zdradza trener Wieloch. - Podchodzą do nich gracze czujący się na siłach. Wyznaczanie zaczyna się dopiero wtedy, kiedy nie byłoby chętnego do wykonania karnego - dodaje.
Nie kryje złości z powodu porażki z Cracovią po karnych. - Przede wszystkim dlatego, że w tym sezonie nie wygraliśmy jeszcze w karnych, bo w takich okolicznościach polegliśmy nie tylko w Krynicy, ale także w meczu o Puchar Polski w Janowie. Wiem, że w hokeju trudniej wykorzystać karnego niż w piłce nożnej, ale trzeba starać się jakoś szczęściu pomóc - kończy drugi trener Aksamu.
(ZAB)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?