Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelecka moc Podhala

Daniel Weimer
Piłkarze Podhala (niebieskie stroje) wygrali ze Skalnikiem i potwierdzili wysokie aspiracje
Piłkarze Podhala (niebieskie stroje) wygrali ze Skalnikiem i potwierdzili wysokie aspiracje Jerzy Cebula
IV liga, grupa wschodnia. Skalnik, wicemistrz poprzedniej edycji rozgrywek, notuje fatalny początek sezonu i po sobotniej porażce z Podhalem znalazł się w ogonie tabeli.

Skalnik Kamionka Wielka0
Podhale Nowy Targ3 (0)

Bramki: 0:1 Gogola 61, 0:2 K. Dudek 85, 0:3 Hałgas 90+1.
Skalnik: S. Kantor - Chełmecki, Kulpa, Skrzypiec, G. Nowak - Fritz (74 Chochla), Hasior, Żarnowski, P. Nowak - S. Nowak, Bajdel.
Podhale: G. Antolak - Anioł, Gąsiorek, Krzystyniak, Janasik - Gogola, Hałgas, Świerzbiński (90 Bobak), Misiura (65 R. Antolak) - Lichacz (56 Mroszczak), K. Dudek (86 Bobek).
Sędziował: Bartłomiej Zaręba (Kraków).
Widzów: 100.

Pierwsza połowa należała do gospodarzy, którzy jednak seryjnie marnowali sytuacje - aż cztery razy precyzji zabrakło Bajdelowi, a raz okazji nie wykorzystał Żarnowskie.

Inna sprawa, że naprawdę kapitalnymi interwencjami popisywał się bramkarz przyjezdnych.

Na początku drugiej odsłony przewaga także była po stronie kamionczan. Wystarczyła jednak szybka kontra przyjezdnych, by to właśnie oni wyszli na prowadzenie, a S. Kantor skapitulował po oddanym z 13 m strzale Gogoli. Miejscowi nacierali jednak nadal , ale ich ataki przypominały próby skruszenia litego betonu gołym czołem.

Z kolei nowotarżanie spokojnie się bronili, wykorzystując każdą okazję do wyprowadzania szybkich ataków. Dwa z nich przyniosły im powodzenie. Najpierw K. Dudek przebiegł z piłką 20 m, by skutecznie uderzyć z niewielkiej odległości.

Wynik ustalił już w doliczonym czasie zawodów Hałgas, który po wymianie podań z Mroszczakiem znalazł się w sytuacji sam na sam.

Dąbrovia D. Tarnowska1 (0)
Watra Białka Tatrzańska1 (1)

Bramki: 0:1 Rabiański 6, 1:1 A. Nowak 78-k.
Dąbrovia: M. Nowak - Mikuła (61 Małysiak), T. Cielczyk, Wróbel, Minor - Skowron (56 PiotrowiczI), Krupa, Białas, Cholewa (46 Liro) - A. NowakI, Kozicki.
Watra: SzewczykI - ZiętaraI, Drobnak, Zinjak, Kuchta - Zubek, Marszałek, GałI, RabiańskiIII [80]- Szymański, GrybośI.
Sędziował: Dariusz Tutko (Gorlice).
Widzów: 400.

Wynik spotkania w 6 min otworzył Rabiański, popisując się świetnym uderzeniem z rzutu wolnego. Dąbrovia, mimo sporej przewagi, wyrównała dopiero w 78 min. W polu karnym faulowany był Piotrowicz, a pewnym egzekutorem ,,11'' okazał się niezawodny Artur Nowak.
(TD)

Poprad Rytro0
GKS Drwinia2 (2)

Bramki: 0:1 Buczek 15, 0:2 Mateusz Kaczmarczyk I 25 k.
Poprad: M. Długosz - Cięciwa (75 P. Długosz), Stawiarski, M. Pawlik III [60], Pustułka - Duda (80 Weinbrener), K. Pawlik I, Dziedzina, Poczkajski (70 M. Tokarczyk) - J. Filip I, Skrzypiec (58 P. Filip).
GKS: Piątek - G. Mikler, Śliwa, Buczek, Cygan (72 Piech) - Kaźmirek I, Mateusz Kaczmarczyk I, Mateusz Kaczmarczyk II III [75], Madej (17 Bawół) - Rynduch, Styczeń (90 D. Mikler).
Sędziował: Tomasz Wiśniowski (Tarnów). Widzów: 200.

Gospodarze po meczu nie ukrywali pretensji do arbitra, który ich zdaniem wypaczył wynik zawodów. Kontrowersje wzbudziła zwłaszcza sytuacja z 24 min, kiedy M. Długosz w sytuacji sam na sam z Rynduchem zgodnie z przepisami zgarnął piłkę spod nóg rywala, jednak sędzia podyktował rzut karny.

"Jedenastkę" wykonał Mateusz Kaczmarczyk I, ustalając wynik spotkania na 2:0. Wcześniej Buczek wykorzystał dośrodkowanie Kaźmirka i z bliskiej odległości strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce.
(DW)

Barciczanka3 (0)
Nowa Jastrząbka0

Bramki: 1:0 A. Zawiślan 47, 2:0 K. Tokarczyk 60, 3:0 Marek Maślejak 90+2 k.
Barciczanka: Bieniek - Tarasek (83 T. Tokarczyk), BaranI, Kandyfer (85 Dyląg), A. Zawiślan - T. ZawiślanI, Marek Maślejak, Ogorzały (46 KantorI), K. Tokarczyk I (72 Solarz), Nowak - Krupa.
Nowa Jastrząbka: Wiatr - Kozioł I(75 Starzyk), Kowalik (65 A. Baruch), Michał Baruch, Janus - Gucwa, Krazue, Bielak, Minorczyk, Gawłowski (46 Mateusz Baruch) - Chrobak.
Sędziował: Waldemar Pyznar (Gorlice). Widzów: 100.

Gdy do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy, niektórzy kibice gospodarzy zaczęli wątpić w sukces ulubieńców. Tymczasem w drugiej połowie miejscowi złapali oni wiatr w żagle.

Strzelecki popis zapoczątkował tuż po wznowieniu A. Zawislan, który znalazł się w sytuacji sam na sam i nie zmarnował okazji. Na 2:0 podwyższył K. Tokarczyk, z 5 m trafiając w tzw. dalszy róg. Wynik ustalony został z rzutu karnego, zarządzonego za faul Wiatra na Marku Maślejaku. Sam poszkodowany pewnie strzelił z "wapna".
(DW)

Bocheński KS1 (0)
Rylovia3 (2)

Bramki: 0:1 Smęda 30, 0:2 Greń 38, 0:3 Stawarz 50, 1:3 Ruchałowski 85 k.
Bocheński: Jaszczyński - Mazur, Ruchałowski, Górszczyk (55 Bukowiec), Lewicki - Siwek, Fortuna, Klesiewicz, Zubel - Turczyn, Mus.
Rylovia: Baran - Hebda, Stawarz, G. Kuboń, Motylski - Stachowicz (50 Stady), Smęda (73 Wilk), W. Kuboń, Greń (85 Kyrcz) - Żaba, Skrzyński (Piątek).
Sędziował: Rafał Ziach (Kraków).
Widzów: 60.
Rylovia bezlitośnie wykorzystała wszystkie mankamenty w grze Bocheńskiego, który boryka się ze sporymi problemami finansowymi i póki co myślami jest zdecydowanie poza boiskiem.

Pierwszy gol padł w 30 min, kiedy indywidualną akcją popisał się Smęda, który pewnie pokonał Jaszczyńskiego.

W 38 min było już 2:0, a świetnie akcję na tzw. dalszym słupku po dośrodkowaniu Wojciecha Kubonia zamknął Greń. Bocheński też stworzył sobie okazje, ale Zubel i Mus mieli rozregulowane celowniki.

W 50 min w polu karnym Górszczyk faulował Smędę, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Stawarz. Rylovia chciała dobić gospodarzy, ale w kluczowych momentach Skrzyńskiemu czy Żabie zabrakło dokładności.

Honor gospodarzy uratował w 85 min Ruchałowski, celnie główkując po centrze Bukowca. Podopieczni Sławomira Zubla muszą jednak o tym meczu jak najszybciej zapomnieć.
(TD)

KS Zakopane1 (0)
MLKS Polan Żabno3 (0)

Bramki: 0:1 Wójcik 63, 0:2 A. Wrzosek 86, 0:3 Wójcik 87, 1:3 Wesołowski 89.
KSZ: Dziedzic - Floryn, Gubała I, Gutt (65 Piekarczyk), Murzyn - Walczak Wójciak (55 Frasunek), Drabik (55 Stępień), Ustupski (88 Grela), Leniewicz - Wesołowski, Bachleda.
MLKS: Niziołek - Ślęczka, Maciosek, Prażuch, Wójcik - Budzyński I (64 Motyka), K. Wrzosek I, Konrad Wróbel, Tomasiewicz - Liro (60 A. Wrzosek), Kamil Wróbel (89 F. Wróbel).
Sędziował: Jarosław Kuźniar (Kraków).
Widzów: 150.

Goście wygrali głównie dzięki lepszemu przygotowaniu fizycznemu, bo im dłużej trwał mecz, tym zaznaczała się ich coraz wyraźniejsza przewaga, która znalazła odzwierciedlenie w golach.

Te zaczęły padać po godzinie gry. W 63 min po rzucie rożnym Wójcik głową pewnie pokonał Dziedzica. W 86 min A. Wrzosek znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy i wygrał pojedynek. Minutę później goście mieli rzut wolny i Wójcik błyskawicznym uderzeniem zaskoczył ustawiającego w tym czasie mur Dziedzica.

W samej końcówce gola na otarcie łez dla zakopiańczyków zdobył Wesołowski, który wykazał się największym refleksem w zamieszaniu podbramkowym.
(MZ)

Wolski Lubań Maniowy 0
Sandecja II Nowy Sącz2 (2)

Bramki: 0:1 Fałowski 28, 0:2 Słaby 30.
Lubań: Świerad - Ostachowski, Darowski I (85 Hagowski), Czubiak, Grzywnowicz (50 Ciesielka) - Karkula, Młynarczyk, Górecki, K. Kurnyta (65 D. Firek), Golonka (70 M.Firek) - S. Kurnyta
Sandecja II: Radliński - Słaby I, Ciężobka, Imrich I, Garwol - Kozioł, Niane I, Piszczek (83 Brdej), Janczarzył (73 Bukowy) - Kuźma (88 Nowakowski), Fałowski.
Sędziował: Paweł Gądek (Tarnów).
Widzów: 200.

Goście zjawili się w Maniowach w mocnym składzie z kilkoma zawodnikami z pierwszej drużyny. Mecz rozstrzygnął się między 28 a 30 min, kiedy przyjezdni zdobyli dwa gole.

Najpierw błąd przy wyprowadzeniu piłki z własnej połowy popełnił obrońca Lubania Darowski, przejął ją Fałowski i celnie uderzył tuż zza pola karnego. Dwie minuty później na 0:2 podwyższył Słaby, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Więcej bramek już w tym meczu kibice nie oglądali, choć okazji ku temu nie brakowało.

Dużo lepiej w drugiej połowie prezentowali się gospodarze, ale znów zawodzili w decydujących momentach. Sytuacje bramkowe marnowali m.in. S. Kurnyta, Karkula i Ciesielka.
(MZ)

Glinik Gorlice 0
Sokół Borzęcin 2 (1)

Bramki: 0:1 Zabiegała 36, 0:2 Zabiegała 81.
Glinik: Ślarski - Banaszek, Zapała, KijekI, Migacz - Baran, Grela, Król, Gawryła (88 Laskoś), Augustyn - Bałut (70 Jabłczyk).
Sokół: Macek - Będzina, Świątek, Policht, Moneta - Woda, Chudyba (90 Kulig), Kostecki, Ciesielski, Knap (88 Zachara) - Zabiegała (88 Wojciechowski).
Sędziował: Łukasz Marek (Kraków).
Widzów: 450.

Gospodarze wypracowali sobie więcej sytuacji sprzyjających strzelaniu goli, skuteczniejsi okazali się jednak przyjezdni. Nic zatem dziwnego, że komplet punktów powędrował do Borzęcina.

Piłkarze tamtejszego Sokoła wyrastają na rewelację rozgrywek, plasując się na drugim miejscu w tabeli. Prowadzenie dla przyjezdnych zdobył Zabiegała. Zdecydował się on na uderzenie z 16 m, po którym piłka trafiła w nogi któregoś z rywali i myląc Ślarskiego wpadła do siatki. Później goście przetrzymali napór przeciwnika, by pod koniec spotkania trafić po raz wtóry.
I tym razem w roli głównej wystąpił Zabiegała, który po dośrodkowaniu Świątka z rzutu wolnego popisał się on efektowną "główką" z 6 m.
(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski