MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strzeliłem sprytnie, ale potem brakło szczęścia

Rozmawiał Piotr Tymczak
17 minuta meczu. Łukasz Burliga (z prawej) pokonuje bramkarza Legii Arkadiusza Malarza
17 minuta meczu. Łukasz Burliga (z prawej) pokonuje bramkarza Legii Arkadiusza Malarza SZYMON STARNAWSKI
Rozmowa. Stojąc tyłem do bramki Legii, Łukasz Burliga zdobył pierwszą bramkę dla Wisły. Żałował potem jednak, że w stolicy nie udało się krakowianom wygrać.

Akcję, po której strzelił Pan bramkę, mieliście wyćwiczoną?

Ćwiczyliśmy stałe fragmenty. Często wchodzę w takich sytuacjach na bliższy słupek. Akurat fajną piłkę zagrał Semir Stilić i udało mi się sprytnie uderzyć.

Nie wygraliście - jest niedosyt?

Zaczęło się dobrze. Później popełniłem błąd przy bramce na 1:1, ale myślę, że w tej sytuacji sędzia też nie najlepiej się zachował, bo przed strzałem Michał Żyro zagrał piłkę ręką. Później graliśmy całkiem nieźle, mieliśmy okazje na 3:1. Wydaje mi się, że w miarę kontrolowaliśmy grę. Szkoda tej bramki na 2:2, ale taka jest piłka.

Czego zabrakło, żeby dowieźć zwycięstwo do końca?

Nieodłącznym elementem futbolu jest szczęście. Zawodnik Legii wybił piłkę z linii bramkowej, a my - można powiedzieć, że sami strzeliliśmy sobie bramkę. Zdarzył się taki przypadek. Mogło być 3:1 dla nas, a jest remis. Zabrakło szczęścia, ale myślę, że też jeszcze stać nas na lepszą grę.

Nadal jesteście w tym roku bez ligowego zwycięstwa. Teraz przed wami derby z Cracovią.

Myślę, że jeżeli w derbach zagramy tak jak z Legią, to powinniśmy je wygrać. Jak już wspomniałem, stać nas na jeszcze lepszą grę. Nie widzę więc innej możliwości, jak zdobycie w derbach trzech punktów.

To, że w meczu z liderem i mistrzem Polski na jego terenie toczyliście wyrównaną walkę dodało otuchy, aby walczyć o miejsce w czołówce ligi?

Na pewno dodało otuchy, ale pozostaje niedosyt. Szkoda tej straconej w końcówce bramki. Mam nadzieję, że w końcu uśmiechnie się do nas szczęście.

Jak zaprezentował się Boban Jović, który zagrał na Pana nominalnej pozycji?

Zagrał bardzo dobre spotkanie. Przy samobójczej bramce na 2:2 to był przypadek. Starał się ratować sytuację i nie udało się.
Takie zdarzenia są wkalkulowane w grę.

A Pan jak się czuł na lewej obronie, na której kiedyś występował w Ruchu?

Problem był na początku. Trzeba było się odwracać w drugą stronę. Przez pierwsze 20 minut było trochę kłopotów, ale z biegiem czasu coraz lepiej się ustawiałem. Gdyby była więc potrzeba w przyszłości, to mogę znów tam zagrać, choć wiadomo, że moją nominalną pozycją jest prawa obrona, albo ewentualnie prawa pomoc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski